SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Po tekście o zarzutach za pobicie Adamczyk znika z anten TVP. „Podjąłem kroki prawne”

Dyrektor TAI Michał Adamczyk po tekście Onetu zarzucającym mu przemoc względem byłej partnerki, którą potwierdził sąd, wystosował oświadczenie. Napisał w  nim, że „czyny opisane w artykule nie miały miejsca”. - Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich. Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu - czytamy w krótkim stanowisku. Szef TAI znika poszedł na urlop i oddał się do dyspozycji władz TVP.

Michał Adamczyk w studiu „Wiadomości”, fot. TVP Michał Adamczyk w studiu „Wiadomości”, fot. TVP

Mateusz Baczyński na portalu Onet.pl opisał, że wieloletni dziennikarz Telewizji Polskiej, Michał Adamczyk, od kilku miesięcy zarządzający Telewizyjną Agencją Informacyjną, ponad 20 lat temu został oskarżony przez prokuraturę o pobicie i grożenie swojej kochance. Sąd uznał, że jego winna nie budzi wątpliwości, ale umorzył warunkowo sprawę. 

Dziennikarz zaangażował się w związek z zamężną kobietą w czasie, gdy był korespondentem TVN w Trójmieście; w lutym 2000 roku – po tym, jak kobieta oświadczyła, ze chce zerwać dwuletnią relację – Adamczyk (wg Onetu) miał dopuścić się względem niej agresji słownej i czynnej.

W 2000 roku Prokuratura Rejonowa w Toruniu postawiła dziennikarzowi zarzuty naruszenia nietykalności osobistej kobiety, stosowania gróźb pozbawienia życia, znieważenia słowami wulgarnymi oraz wielokrotnego grożenia popełnieniem przestępstw na szkodę ofiary lub jej rodziny. Sprawa trafiła ostatecznie do sądu, a ten w styczniu 2002 roku warunkowo umorzył sprawę, wyznaczając Adamczykowi dwuletni okres próby i nakazując wpłatę 1,5 tys. zł na fundację Daj Szansę. Jako powód takiej decyzji wskazano m.in. wcześniejszą niekaralność. 

Michał Adamczyk idzie na urlop i zapowiada proces

Zapytaliśmy Michała Adamczyka, a także Telewizję Polską, jak ustosunkują się do sprawy opisywanej przez Onet, a także co dalej będzie z szefem telewizyjnej Agencji Informacyjnej – jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nieoficjalnie jednak ustaliliśmy, że TVP nie chce wypowiadać się w prywatnych sprawach Adamczyka, a on sam będzie na razie odsunięty od prowadzenia programów. 

Po południu Michał Adamczyk wysłał oświadczenie do portalu wPolityce.pl, w którym podkreśla, że "czyny opisane w artykule „nie miały miejsca”. „Pracując na stanowisku dyrektora TAI jestem narażony na ataki, ale w tym przypadku Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich. Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu Onet” – można przeczytać w oświadczeniu.

Adamczyk zauważa też, że termin publikacji przedstawiającej wydarzenia sprzed niemal ćwierćwiecza wskazuje, że „celem ataku jest przede wszystkim Telewizja Polska”. - Złożyłem wniosek o urlop i oddaję się do dyspozycji zarządu TVP – kończy swoje oświadczenie dyrektor TAI. 

Do jego oświadczenia szybko odniósł się na Twitterze Mateusz Baczyński. - Pan Adamczyk twierdzi, że "czyny opisane w artykule Onetu nie miały miejsca". Sęk w tym, że każde zdanie w tym tekście jest oparte na aktach sądowych - podkreślił.

Telewizyjną Agencją Informacyjną zarządzać będzie najprawdopodobniej w tym czasie zastępca dyrektora, Samuel Pereira. To on napisał na portalu X: „Jest już dla wszystkich jasne, że w tej kampanii totalni posuną się do wszystkiego, licząc, że jak błotem obrzucą, to coś się przylepi. Wypuścili hieny, ale prawda zwycięży, a kłamcy odpowiedzą za swoje kłamstwa. Michał, jesteśmy z Tobą!”

Dziennikarka odchodząca z TVP krytycznie o Adamczyku

Sprawę Michała Adamczyka skomentowała na portalu X (dawniej: Twitter) była dziennikarka TAI  Karolina Pajączkowska. Gratulując Onetowi tekstu, napisała: „Nie rozumiem, dlaczego w tekście użyto słowa mroczna „przeszłość”. Czyżby mrok znikał z człowieka z wiekiem?”. Dalej dziennikarka (odpowiadając na pytania, o co chodzi we wpisie) rozwija to, pisząc: „Gdyby w Polsce szanowano ofiary i sygnalistów już dawno zabrałabym głos”.

Kilka dni temu pisaliśmy, że dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (a więc Michał Adamczyk) zdecydowała już w maju br., że nie przedłuży umowy z Pajączkowską, ona sama twierdziła wcześniej, że z własnej woli nie przedłuży kontraktu.

Michał Adamczyk w TVP od ponad 20 lat  

W czasie opisanego przez Onet śledztwa prokuratorskiego Michał Adamczyk był gdańskim reporterem TVN. Ze stacją rozstał się na początku 2001 roku, przeszedł do Telewizji Puls, powiązanej wówczas z zakonem franciszkanów.

Pod koniec 2001 roku Adamczyk zaczął pracę w Telewizji Polskiej. Przez kilka lat był reporterem i gospodarzem krótszych wydań „Wiadomości”, a do jesieni 2004 roku - także głównego wydania. Następnie przez rok prowadził program reporterski „Na celowniku” w TVP1, przez kilka miesięcy „Teleexpress”, a w latach 2006-2009 był korespondentem TVP w Brukseli.

Potem był m.in. gospodarzem serwisów informacyjnych i programu „Godzina po godzinie” w TVP Info, znów prowadził krótsze „Wiadomości” oraz współprowadził „Kawę czy herbatę”.

W styczniu 2016 roku, w ramach ogromnych zmian w „Wiadomościach” po mianowaniu Jacka Kurskiego prezesem TVP, Adamczyk został jednym z gospodarzy głównego wydania programu. Potem zaczął prowadzić też cotygodniowy magazyn „Strefa starcia” w TVP Info.

Pod koniec kwietnia br. Michał Adamczyk został powołany przez prezesa TVP na dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, odpowiadającej za wszystkie treści informacyjne i publicystyczne w kanałach TVP. Zastąpił na tym stanowisku Jarosława Olechowskiego.