SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Pierwszy odcinek polskiego „Saturday Night Live” nie zachwycił (opinie)

W miniony weekend na platformie Showmax zadebiutowała polska wersja show „Saturday Night Live". - To nieudana, mniej śmieszna wersja „Ucha Prezesa”. Przerost formy nad treścią, ale show daje radę a mocnym punktem była naturalność i świeżość występujących tam aktorów - oceniają eksperci dla portalu Wirtualnemedia.pl.

W sobotę, 2 grudnia premierę miała polska wersja legendarnego amerykańskiego show - „Saturday Night Live”. Obsadę SNL tworzy dziesięcioro aktorów: Laura Breszka, Monika Babula, Szymon Mysłakowski, Michał Meyer, Magda Smalara, Mateusz Grydlik, Helena Ganjalyan, Michał Zieliński, Karolina Piechota, Kamil Pruban i Sebastian Stankiewicz. Aktorzy byli specjalnie dobierani pod kątem talentu komicznego, ale i współdziałania w grupie, a castingi trwały przez kilka tygodni. Nad spektaklem każdorazowo pracować ma jednak znacznie więcej osób.

 

- Mamy 10-osobowy tzw. „writers room”. Są w nim m.in. literat, kabareciarz, ale także znany raper. W tym zespole jest też jedna osoba, która będzie pilnowała, żeby wszystkie dowcipy pokrywały się z ważnymi wydarzeniami z tygodnia. Aktorzy przy powstawaniu programu ściśle będą współpracowali z reżyserem, a także z ludźmi piszącymi skecze. Zespół, który faktycznie nad tym pracuje, liczy więc ok. 25 osób - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Sojka, dyrektor zarządzający Showmax Polska.

Sobotni spektakl poprzedziła 3-godzinna próba generalna z udziałem publiczności, dopiero po niej zaczęto grać spektakl na żywo dla internautów. Prowadzącym pierwszy polski odcinek był Piotr Adamczyk.

Zdaniem Karoliny Korwin-Piotrowskiej, dziennikarki zajmującej się showbiznesem, spektakl nie był porywającym wydarzeniem. - To taki „Szymon Majewski show” na dropsach, widać, że robi to ta sama ekipa. Nie ma innych ludzi w Polsce? Serio? Moim zdaniem to nieudana i mniej śmieszna, o wiele gorzej grana (poza Sebastianem Stankiewiczem) wersja „Ucha Prezesa”. Choć widać, że wszyscy dwoją się i troją żeby było śmiesznie. Ale im bardziej się starają, tym gorzej – ocenia dziennikarka dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Jej zdaniem twórcy „chcą być aktualni, zabawni i na luzie, ale strasznie się spinają”. - Więcej luzu autentycznego! No i Piotr Adamczyk - na pierwszy odcinek to słaby pomysł. Cezary Pazura czy Tomasz Karolak zrobiliby to lepiej. To mega trudna funkcja. Adamczyk poległ.

Karolina Korwin-Piotrowska zwraca uwagę, że polska wersja show nie wytrzymuje porównania z amerykańskim pierwowzorem. - Lepiej ich nie porównywać. To, co jest siłą „SNL”, czyli aktualność, w polskiej wersji najbardziej kuleje. Szkoda - uważa. - Publicystka podkreśla, że jasnym punktem był skecz o teleturnieju z papieżami. - Religia Polaków śmieszy i przeraża coraz bardziej, a polityka brudzi i powszednieje, mało jest dobrych żartów z religii, która zaczyna wciskać się nachalnie wszędzie. To dobra droga. Żart nie musi być polityczny, by był dobry - podsumowuje.

Wojciech Krzyżaniak z Onet.pl, prowadzący bloga wTelewizji.pl, jest mniej surowy w ocenie. - Polska edycja „Saturday Night Live”, najkrócej mówiąc „daje radę”. Niczym mnie szczególnie nie zaskoczyło, ale to dlatego, że byłem spokojny o stronę realizacyjną. A tylko ona wyróżnia tę produkcję pośród innych rozrywkowych formatów, które możemy oglądać w naszych telewizjach i internetach. Na początek zatem skupiono się na formie, i to ona była chyba najważniejsza w procesie twórczym - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.

Stronę merytoryczną Krzyżaniak ocenia mniej kategorycznie: - Żarty, scenki złożyły się w sumie na ocenę średnią, no może średnią plus. Od znakomitego „weekend update”, przez bardzo dobry teleturniej papieży, bardzo średni żart z „korpoludków” (do którego autor wciąż chyba szuka pointy), aż po wstydliwie żenujący dowcip o wkładaniu sobie piszczących zabawek w tyłek. W sumie zatem wszystko ok, i bardzo cieszę się, że Showmax zdecydował się zainwestować w rodzimą rozrywkę.

Na koniec dziennikarz deklaruje: - Będę projektowi kibicował, chociaż nie wydaje mi się, żeby ktoś specjalnie dla tego show miał wykupić sobie dostęp do Showmax. Na szczęście wydaje się, że producenci znaleźli inny sposób na finansowanie projektu: przez wprowadzenie parodii reklam, które tak są skonstruowane, żeby można było je rozliczyć fakturą. Z tym jednak, że o ile APAP (tu jako ASAP) wyszedł nieźle, to reklama Braveranu w wykonaniu SNL Polska zalatuje koszmarną, wymuszoną terminami desperacją. Będę oglądał dalej.

Magda Mołek - prowadząca m.in. weekendowe wydania „Dzień dobry TVN", a także autorskie rozmowy „W roli głównej" na antenie TVN Style - podkreśla, że mocnym punktem polskiej wersji „SNL” była naturalność i świeżość występujących tam aktorów. - Obejrzałam to z prawdziwą przyjemnością, a z tyłu głowy miałam wciąż jedno słowo: „nareszcie!". Byłam zachwycona, bo długo czekałam aż pojawi się dobry, zabawny program typu night show. I mamy go w internecie. Żałuję, że żadna z dużych stacji telewizyjnych nie zdecydowała się na jego produkcję. Ale może to się zmieni?

Magda Mołek mówi nam, że talent i świeżość aktorów występujących na scenie w sobotni wieczór, a także doskonały jej zdaniem dobór żartów maskowały nieliczne wpadki. - Może nawet „wpadki" to za duże słowo, bo pewnie nikt ich nie widział poza mną. To program na żywo, a wtedy, jak wiem z 20-letniego doświadczenia, zdarzają się rozmaite kiksy. Aktorzy świetnie poradzili sobie z presją programu live, tym bardziej, że grali również dla publiczności w studiu.

Dziennikarce spodobał się także Piotr Adamczyk w roli prowadzącego pierwszy odcinek. - Jego vis comica podziwiam od dawna i on o tym wie. Zobaczyłam też najzabawniejszy „program informacyjny”, jaki można stworzyć z aktualnych spraw.  Domyślam się, że twórcy mieli raczej nadmiar tematów - polityka dostarcza ich przecież tonami. „Saturday Night Live” to też zabawa językiem polskim, skojarzeniami, uzusami. Żarty dowcipne, dosadne, ale bez przekraczania granic. Znakomite! Jednym słowem: bardzo udany debiut. Będę przyglądała się kolejnym odcinkom.

Reżyserem SNL Polska jest Maciej Sobociński, a główną scenarzystką - Aleksandra Wolf. Show produkuje firma Rochstar (jako producent wykonawczy). Producentami kreatywnymi są Michał Górski i Bartosz Wąs (ze strony Rochstara) oraz Jerzy Dzięgielewski (ze strony Showmax). Showmax kupił prawa do formatu SNL od NBCUniversal. To najdłużej emitowany show typu late night w historii - na koncie ma 42 sezony.

Z danych Gemius/PBI wynika, że we wrześniu br. Showmax odwiedziło 819 tys. realnych użytkowników, którzy średnio spędzili na stronie niemal 16 minut.

Dołącz do dyskusji: Pierwszy odcinek polskiego „Saturday Night Live” nie zachwycił (opinie)

42 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Prawie Monty Python.
Prawie.
0 0
odpowiedź
User
zenuś
Niestety słabe to było, a najsłabszym elementem tego czegoś to reżyser
0 0
odpowiedź
User
Yolo
A czego się spodziewać po kopii formatu z budżetem pewnie 10 razy niższym i tych samych oklepanych żartach z opcji politycznych? Agora też ma swoje "late show" MPGA - poziom ten sam, a kosztuje pewnie tyle, co dniówka dyżurnego planu. W polskiej produkcji telewizyjnej jest jeden zasadniczy problem. Że porywamy się na rzeczy, które już w założeniu są skazane na porażkę. Kopiujemy zagraniczne formaty, kupujemy licencje, wydajemy nie swoje pieniądze, a potem dziwimy, że publiczność ma to w poszanowaniu. Może czas ruszyć te mądre głowy i wymyślić coś swojego?
Program ma zarabiać na etapie emisji, a nie ekipa na etapie produkcji. PISF tak samo martnotrawi pieniądze wydajac je na gnioty, żeby producenci, reżyser i cała swita zarobiła. A czy zarobi na biletach, to już nieistotne. Ważne, że produkcja się nachapała.

To bolączka, która niszczy każde medium w Polsce. Od firm zewnętrznych, przez portale jak WP i kinematografię. Szlag mnie trafia, jak widzę, że odbiera się pracę ludziom, którzy kochają to co robią, a zatrudnia kolejnych managerów od ch wie czego.
0 0
odpowiedź