SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Influencerzy ścigają się w piciu alkoholu w AlkoMasterze. „Patologia, i to źle zrealizowana”

Kilka dni temu odbyła się gala projektu o nazwie AlkoMaster, w którym znani internetowi influencerzy pojedynkowali się w konkurencji wypicia jak największej ilości alkoholu. Na marzec 2022 roku zapowiedziano kolejną galę, ale branża uważa pomysł za skandaliczny i fatalnie wpływający na młodzież. - To projekt z udziałem patoinfluencerów przekraczający wszelkie granice. W dodatku źle zrealizowany, a poważne marki nie wejdą w tę narrację w obawie o swój wizerunek - oceniają eksperci dla Wirtualnemedia.pl.

W sierpniu 2021 r. pojawiły się pierwsze informacje o federacji nazwanej AlkoMaster. To nowy pomysł części influencerów, którzy organizują pomiędzy sobą zawody polegające na tym, kto wypije więcej alkoholu.

12 pojedynków, 80 litrów alkoholu

Pierwsza gala AlkoMastera odbyła się pod koniec sierpnia br. z ograniczonym udziałem publiczności. Z kolei kilka dni temu doszło do oficjalnego wydarzenia w ramach projektu, który można było oglądać na bieżąco za pomocą systemu Pay-Per-View (PPV). Później materiał trafił do serwisu YouTube, w momencie przygotowywania tego tekstu osiągnął ponad 375,5 tys. wyświetleń.

Czytaj także: Influencerzy gwałtownie zaczęli oznaczać reklamy w social mediach

 

W gali wzięli udział znani internetowi influencerzy, m.in. Evelona, Don Kasjo, Kruszwil, Hejter i Maluba. Osią wydarzenia było 12 pojedynków pomiędzy uczestnikami, wygrywał ten, który był w stanie wypić więcej alkoholu. Po każdej z takich rywalizacji influencerzy mieli do wykonania przygotowane przez organizatorów zadania. Według wcześniejszych zapowiedzi na stronie projektu podczas gali wypito ponad 80 litrów alkoholu.

 

W trakcie i po zakończeniu gali AlkoMastera odbiorcy nie kryli swoich zarzutów dotyczących zarówno treści transmisji, jak i jej strony technicznej. Wielu internautów podkreślało, że wydarzenie jest monotonne i mało zaskakujące, część skarżyła się także na kulejący system PPV nie pozwalający na komfortowe śledzenie transmisji.

O tym, że projekt AlkoMaster może być ryzykowny świadczy fakt, że jedna z uczestniczek gali o pseudonimie Mia Nesti Baka trafiła wprost ze sceny do szpitala z objawami poważnego zatrucia. Influencerka sugerowała później w mediach społecznościowych, że „ktoś wsypał jej coś do alkoholu”. W odpowiedzi na to organizatorzy AlkoMastera zapowiedzieli, że wystąpią na drogę prawną wobec osób upowszechniających nieprawdziwe informacje na temat wydarzenia.

Staniecie twarzą w twarz z rodzicami?

Na swojej stronie internetowej AlkoMaster przezornie deklaruje, że celem projektu nie jest promowanie nałogu picia alkoholu, a jedynie zaoferowanie odbiorcom interesującej rozrywki.

- Zapewniamy niecodzienne i niespotykane dotąd pojedynki oparte o niezwykłe zadania połączone ze spożywaniem różnego rodzaju alkoholi o różnym stopniu mocy. Napoje procentowe nie muszą być zagrożeniem. Udowodnimy, że odpowiednio przygotowane i spożyte dają wyłącznie świetną zabawę i fantastyczne samopoczucie. Tematy tabu należy przełamywać. Przeniesiemy sytuacje, które każdy z nas doskonale zna z domówek na Gale o niesamowitej oprawie - czytamy na stronie AlkoMastera.

Jednak w rozmowach z Wirtualnemedia.pl, odpowiadając na pytania o etykę, wpływ na młodzież i szanse rynkowe AlkoMastera eksperci jednogłośnie nie pozostawiają na projekcie suchej nitki. Jedną z najbardziej krytycznych opinii wyraża Artur Roguski, autor książki „Zrozumieć social media”, ekspert mediów społecznościowych.

- W Polsce mamy jasno określone prawo dotyczące reklamowania alkoholu - zaznacza Artur Roguski. - Między innymi zakazane jest pokazywanie sytuacji, w których jego spożycie wiąże się z lepszą zabawą, emocjami czy ułatwia kontakty między ludźmi. AlkoMaster niestety w tym kontekście pokazuje spożywanie alkoholu, co może być bardzo groźne dla młodszej części społeczeństwa. Nastolatkowie coraz częściej stawiają sobie za wzór nie rodziców, ale influencerów, których obserwują w social mediach. To ich zachowania chętniej będą naśladować. Ciężko pracujący rodzice czy imprezowi influencerzy? Kto jest bardziej atrakcyjnym wzorcem dla młodego człowieka? Odpowiedź jest prosta.

Nasz rozmówca duże zagrożenie widzi w połączeniu alkoholu z wykonywaniem różnych zadań. - Niedawno serial „Squid Game” doczekał się na świecie wielu naśladowców – podkreśla Roguski. - To pokazuje, jak chętnie przenosimy gry i wyzwania do świata rzeczywistego. Ilu nastolatków po spożyciu i zainspirowanych AlkoMasterem zacznie powtarzać zadania z programu? Ilu posunie się o krok dalej i zacznie wymyślać nowe, bardziej wymagające, niebezpieczne czy ryzykowne? Alkohol, brawura i chęć uzyskania poklasku od znajomych czy obserwujących w social mediach to gotowy przepis na tragedię!

Zdaniem eksperta organizatorzy tego wydarzenia, a także uczestniczący w nim influencerzy mogą skończyć z krwią na swoich rękach. - Don Kasjo, Evelona, Psychotrop, Kruszwil, Ferrari i inni – czy będziecie w stanie, jak już wytrzeźwiejecie, stanąć twarzą w twarz z rodzicami i przeprosić ich za to, że zainspirowaliście ich dzieci do działań, które skończyły się tragicznie? - pyta Roguski. - Chcecie się bawić w ten sposób? Róbcie to we własnym gronie, z dala od waszych obserwujących. Chcecie pieniędzy? Znajdźcie inny sposób na monetyzację swojej popularności. Zresztą nie wiem czy jesteście świadomi, że biorąc udział w tym programie zamykacie sobie drogę do nawiązywania współprac z poważnymi markami – podsumowuje Roguski.

Etyczne dno i nuda

Robert Sosnowski, Chief Visionary officer platformy ReachaBlogger jest zdania, ze tym razem „patoinfulencerzy” poszli za daleko w chęci monetyzacji odbiorców, a sam projekt szkodzi środowisku internetowych twórców.

- Sam nie piję alkoholu od kilku lat. Nie jestem jego przeciwnikiem, ale jako ojciec trzech nastolatek na pewno nie jestem zwolennikiem jego promowania – przyznaje Robert Sosnowski. - W skali 0-10 etyczność tego programu oceniam na mocne 1. Obawiam się, że projekt niestety będzie miał negatywny wpływ na młodych ludzi. Młodzież powie, że nie takie rzeczy dzieją się na imprezach. Zapewne tak. Ale jednak robienie widowiska z patologicznego picia alkoholu i stawianie w świetle reflektorów patologicznych zachowań niestety uczyni więcej złego niż dobrego. Oczywiście masy potrzebują rozładowywać jakoś swoje emocje. I ten program spełnia tę funkcję społeczną jednocześnie wyrządzając pewne szkody.

Nasz rozmówca zaznacza, że AlkoMaster to jednak jedynie wycinek influencerów. Niektórzy uczestników takich programów nazywają patoinfluencerami.

- Chyba słusznie – przyznaje Sosnowski. - Więc patoinfluencerzy posuwają się za daleko. Ale rozciąganie tego odium na całą branżę influencerską jest krzywdzące. To tak jakby powiedzieć, że producenci audiowizualni, redaktorzy programów audiowizualnych posuwają się za daleko. Ale to byłoby krzywdzące dla branży producenckiej, bo tylko jakiś promil organizuje tego rodzaju programy.
 
Na pytanie o to, czy marki powinny angażować się w takie projekty ekspert jest mocno sceptyczny.  - Nie polecam. O dziwo widzę, że jakieś się angażują – zaznacza Sosnowski. - Są to raczej marki mało znane. Skuszone pewnie zasięgami i niską ceną. Zasięgi są jednak raczej średnie, program bardzo ryzykowny wizerunkowo, więc nie sądzę żeby projekt miał szczególny potencjał marketingowy.  

Nasz rozmówca nie wróży AlkoMasterowi znaczącego sukcesu w sieci.  - Obejrzałem na potrzeby tych wypowiedzi kilkadziesiąt minut kilku programów i muszę powiedzieć, że jest to dla mnie bardzo nudne – ocenia Sosnowski. - Bełkotliwi prowadzący i bełkotliwi uczestnicy. Mało się dzieje w obrazku, w warstwie audio nie daje się wiele usłyszeć, ale to może nawet i dobrze. Nie spodziewam się, żeby w tej formule program podbił internet. Oglądalność odcinków na poziomie kilkudziesięciu tysięcy do około ćwierć miliona obejrzeń nie powala. Gdy minie efekt nowości i odpadną ciekawscy oglądalność zapewne spadnie.

Co następne? Ćpanie live?

Wojciech Kadryś, ekspert mediów społecznościowych zapytany o kwestie etyczne związane z AlkoMaster także prezentuje jednoznaczną opinię.

- Tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości, że to całe show z edukacją czy etyką nie ma nic wspólnego – ocenia Wojciech Kadryś. - To modne w ostatnim czasie, przesuwanie granicy przyzwoitości w showbiznesie. Ludzie chcą chleba i igrzysk, coraz bardziej brutalnych, głupich, bezwartościowych. Taniec już był, śpiewanie było, chcemy więcej, chcemy mocniej, chcemy kontrowersyjnie. Czy da się ukrócić to szaleństwo? Nie wiem, nie widzę niestety światełka w tunelu. Tylko czarna rozpacz.

Zdaniem eksperta tu działa prosta zasada rynkowa: Jeżeli ktoś płaci pieniądze, to na pewno znajdzie się ktoś, kto te pieniądze przyjmie.

- Słowo „influencer” w ostatnim czasie się mocno zdewaluowało – ocenia Kadryś. - Osoby, które faktycznie tworzą wartościowe treści wolą być nazywani „twórcami internetowymi” niż influencerami. Niestety, obecnie influencer jest kojarzony z lokowaniem produktu i takimi właśnie bezwartościowymi show. Mam nadzieję, że AlkoMaster nie osiągnie powodzenia w sieci. Wierzę, że jeszcze (jako społeczeństwo) tak nisko nie upadliśmy, by show polegające na upijaniu się odniosło sukces.

Anna Robotycka, managing partner w F11 Agency / AMIN Worldwide zastanawia się z kolei nad tym, jak daleko posuną się podobne, patologiczne jej zdaniem projekty.

- Mój komentarz nie będzie może zbyt profesjonalny i odnoszący się do kwestii zasięgów, jakości celebrytów czy influencerów biorących udział w tym „przedsięwzięciu”, ale będzie opinią osoby obserwującej rzeczywistość – zaznacza na wstępie Anna Robotycka. - Mamy w Polsce kilka milionów alkoholików, coraz większy problem związany z piciem nastolatków, zbyt dużo ofiar na drogach ginących w wyniku prowadzenia aut przez pijanych kierowców. I w tym kraju wódką płynącym organizuje się patocelebryckie zawody w piciu. Dla mnie to nie jest normalne. To, co kiedyś było kwalifikowane jako patostreaming jest teraz opakowywane w sreberko, monetyzowane i wypuszczane na rynek jako „zabawa”.

Nasza rozmówczyni obawia się, że duża publika taki format kupi. - W siódmym sorcie patocelebrytów zawsze się znajdzie chętny do udziału w czymś takim, ale zastanawiam się co będzie następne? Hejt na żywo? Ćpanie live? Naprawdę nie rozumiem w jaki sposób z nowych mediów moglibyśmy uczynić aż taki rynsztok – podkreśla Robotycka.

Czytaj także: ZUS kontroluje umowy o dzieło agencji z influencerami. Branża obawia się dodatkowych kosztów

Dołącz do dyskusji: Influencerzy ścigają się w piciu alkoholu w AlkoMasterze. „Patologia, i to źle zrealizowana”

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
widz
Drodzy eksperci, ale program "Drunk History - Pół litra historii", gdzie gwiazdy opowiadały historie pod wpływem alkoholu, był według was spoko, bo zrobiła go amerykańska telewizja w Polsce?
odpowiedź
User
Kosmiczna Mamba
Typowy program dla wyborców PiSu którzy czekają na kolejne trzynastki, czternastki i 500 plus aby przewalić je na alkohol. A prezes siedzi i się śmieje że ma taki naród pod sobą...porażka :(
odpowiedź
User
Cherry
Gdzie jest PARPA, do diaska?!
odpowiedź