SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Beata Pawlikowska wycofuje film z krytyką leków na depresję i przeprasza. „Nie zamierzam więcej podejmować tematu”

Podróżniczka i autorka książek Beata Pawlikowska po tym, jak w sieci zebrano fundusze na pozwanie jej za szerzenie dezinformacji o leczeniu farmakologicznym depresji, zabrała głos w oświadczeniu. "Nie zamierzam więcej podejmować tego tematu. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone" - napisała.

Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska

W sieci zawrzało po nowym nagraniu Beaty Pawlikowskiej, zamieszczonym na jej kanale youtube'owym. W materiale „Depresja. Najnowsze badania naukowe” podróżniczka podważa farmakoterapię w procesie leczenia depresji, twierdząc, że leki przeciwdepresyjne są substancjami psychoaktywnymi, które powodują zmiany w mózgu. Zdaniem Pawlikowskiej, leki na depresję uzależniają oraz wpływają negatywnie m.in. na masę ciała.

Na materiał ostro zareagowała dr Maja Herman, psychiatrka i prezeska Polskiego Towarzystwa Mediów Medycznych. Lekarka założyła w portalu Zrzutka.pl zbiórkę na pozew przeciwko Beacie Pawlikowskiej. Herman pisze, że podróżniczka "opublikowała film w którym podaje nieprawdziwe informacje, które stanowią niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia setek tysięcy osób chorujących na depresję". " Czas zacząć karać. W swoim życiu napisałam setki tekstów, w których musiałam tłumaczyć nieprawdziwe informacji takich osób jak Pani Beata. Dość walki tylko słowem pisanym, czas na sąd" - napisała psychiatrka na Zrzutka.pl.

W niecałą dobę udało się zebrać na ten cel prawie całą założoną kwotę 30 tysięcy złotych. Lekarka nie wskazała, na podstawie jakich przepisów zamierza wytoczyć proces.

Natomiast Beata Pawlikowska próbowała się tłumaczyć w komentarzach pod filmem tym, że jest "tylko dziennikarzem" i prezentuje jedynie wyniki badań.

"Zarówno na początku, jak i na końcu filmu podkreślam, że nie jestem lekarzem i nie namawiam nikogo do przerwania terapii lub odstawienia leków. To nie jest moja opinia, ale przedstawienie wyników badań, których tytuły, autorzy, dokładne miejsce i czas publikacji jest podany zarówno na ekranie podczas filmu, jak i w opisie pod nim - tłumaczyła w jednym z komentarzy Pawlikowska.

Pawlikowska: żałuję, że to zrobiłam

Własne oświadczenie w sprawie wydała w środę Beata Pawlikowska. "Gdybym wiedziała, że mój film wywoła tak gwałtowną reakcję, nigdy bym go nie opublikowała. Żałuję, że to zrobiłam. Sądziłam, że informacje o nowych badaniach naukowych mogą być ciekawe lub pomocne. Rozumiem, że wiele osób nie życzy sobie, żebym się wypowiadała na ten temat. Szanuję to. Nie zamierzam więcej podejmować tego tematu. Przepraszam osoby, które poczuły się urażone" - napisała podróżniczka na swoim fanpage'u facebookowym.

Pawlikowska zmieniła także ustawienia swojego filmu na YouTube na "prywatny". Jej kanał na YouTube ma 142 tys. subskrybentów.