SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Biedronka po próbie otwarcia w niedziele straci wizerunkowo? "Zabrakło komunikacji z pracownikami"

Kilka tygodni temu Biedronka szykowała się do otwarcia swoich sklepów w niedziele, o czym - jak przekazali mediom związkowcy firmy - jako jedni z ostatnich dowiadywali się szeregowi pracownicy, którzy mieli w niedziele stawać za ladą. Czy sytuacja wpłynie na wizerunek Biedronki jako dobrego pracodawcy? Eksperci, z którymi rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl są zgodni - pracodawca powinien bardziej przyłożyć się do komunikacji wewnętrznej i budowania employer brandingu od środka.

Biedronka (należąca do Jeronimo Martins Polska) od co najmniej kilku lat prowadzi szeroko zakrojone projekty employer brandingowe. Do podjęcia pracy w sieci zachęcała już na przykład billboardami telewizyjnymi. Detalista w swoich kampaniach chwali się, że oferuje stabilne warunki zatrudnienia (umowa o pracę), co w branży handlu nie jest powszechne, atrakcyjnymi pensjami i różnymi dodatkowymi benefitami.

Na stronie Biedronki można także przeczytać, że firma posiada tytuł Solidnego Pracodawcy oraz wyróżnienie Friendly Workplace dla firm, które "szanują i wspierają model równowagi pomiędzy pracą, a życiem prywatnym, tworzą zdrowe i przyjazne środowisko pracy, stawiają na otwarte i partnerskie relacje z pracownikami".

Biedronki miały być otwarte w niedziele

To wiedza z oficjalnych komunikatów firmy. Nieco Inny obraz Biedronki wyłonił się przy okazji ostatniej próby otwarcia sklepów na zasadach wypożyczalni książek (do czego ostatecznie nie doszło). Z rozmów ze związkami zawodowymi, które przeprowadził między innymi portal Wirtualnemedia.pl, wynika, że firma tak ważną zmianę w trybie pracy w zasadzie zakomunikowała pracownikom bez wcześniejszych konsultacji, co wielu szeregowych pracowników mocno oburzyło.

Jak pisaliśmy na naszych łamach, atmosfera w załogach po ogłoszeniu decyzji o otwarciu w niedziele została fatanie przyjęta - wiele osób groziło wypowiedzeniami lub urlopami na żądanie, wiele osób było zdesperowanych i zbulwersowanych.

- Pracownicy i kierownicy sklepów do nas dzwonią i przekazują nam informacje, które oni otrzymują za pomocą SMS-ów lub mailowej poczty służbowej. Pojawiały się też firmy zewnętrzne, które instalowały jakieś łącza w sklepach dla tych "placówek medycznych". To jest już pewne, bo takie wytyczne kierownicy sklepów dostali, że mają planować ludzi do pracy na pierwszą niedzielę sierpnia - opisywał na antenie Radia Poznań Piotr Adamczak, przewodniczący "Solidarności" w Biedronce.

Biedronka przed nowelizacją przepisów wykorzystywała wyjątek od zakazu handlu w niedziele, przewidziany dla placówek pocztowych. Wtedy też związki zawodowe alarmowały o kiepskich morale zespołów.

-  Atmosfera wśród pracowników jest po prostu zła. Mam sygnały, że ludzie uciekają na zwolnienia lekarskie, rzucają papierami. Po prostu przeraża ich ta sytuacja, nie chcą pracować w niedzielę. Z nimi nikt tego nie ustalał. Niektórzy z nich mówią wręcz, że czują się jak cytryna wyciśnięta z soku. W sklepach pracuje wiele matek samotnie wychowujących dzieci, a one skarżą się, że jak mają z dnia na dzień zorganizować opiekę dla maluchów na niedzielę? Przecież nie zostawią ich samych - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciel związku zawodowego w Biedronce.

Biedronce zabrakło komunikacji z pracownikami

Jak opisywane relacje między właścicielem Biedronki a pracownikami sklepów wpływają na jej wizerunek jako pracodawcy?

- Wpływ tego typu działań na markę pracodawcy trudno oceniać, nie biorąc pod uwagę dwóch kontekstów: ogólnej sytuacji w kraju i wewnętrznej sytuacji w konkretnej firmie - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Mikulska, partner w agencji MJCC, specjalizującej się w budowaniu marek pracodawców.

- Ponieważ wiemy już, że każda z sieci szuka sposobu na otwarcie swoich placówek w niedziele, to sam fakt szukania takich rozwiązań nie podkopie wizerunku Biedronki w oczach przyszłych pracowników - uważa z kolei Michał Sobiło, dyrektor zarządzający Icon Strategies, członek RN Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.

- Warto pamiętać, że część pracowników CHCE (choć w niektórych przypadkach może lepsze byłoby słowo: musi) pracować w weekendy, bo jest to możliwość uzyskania dodatkowego zarobku, a czasami także połączenia pracy z innymi zajęciami, np. ze studiami. Inflacja i trudniejsza sytuacja gospodarcza powodują, że liczba takich osób będzie w najbliższej przyszłości rosła i samo otwarcie placówek w niedziele niekoniecznie negatywnie wpływałoby na markę pracodawcy - komentuje Anna Mikulska.

Opinię te podziela Katarzyna Cicha, employer branding & communication project manager z Wolters Kluwer.

- W przypadku Biedronki sama decyzja o działaniu w niedziele niehadndlowe nie jest jednoznacznie zła. Pracownicy z różnych grup mają różne potrzeby, dla niektórych możliwość pracy w weekend jest w zasadzie jedyną szansą spięcia domowego budżetu. Problemem jest tu podejście do komunikacji wewnętrznej. Nie da się przeprowadzić dużej zmiany za plecami pracowników, którzy mają się w nią zaangażować. Zabrakło transparentności, konsultacji, przygotowania i zebrania feedbacku. Szkoda, bo przecież w firmowych wartościach czytamy o współpracy - podsumowuje ekspertka.

Zdaniem Anny Mikulskiej, w procesie wdrożenia ważnych dla pracowników handlu zmian, jak dodatkowy dzień pracy, istotna jest komunikacja - co dokładnie się zmienia, czy grafiki są układane są w porozumieniu z zespołami i z wyprzedzeniem, jakie obowiązują stawki itp.

- Obserwując sytuację, można przypuszczać, że w biznesowym procesie decyzyjnym nie uwzględniono uprzedniego porozumienia ze stroną pracowniczą w tych obszarach – i stąd protesty - komentuje przypadek Biedronki Anna Mikulska.

- W przypadku Biedronki na długo przed ogłoszeniem planów otwarcia sklepów w niedziele pojawiały się informacje o brakach zatrudnieniowych, a narracja wokół marki pracodawcy była w dużej mierze kształtowana przez związki zawodowe. Widać więc, że bunt wobec tworzenia „biedronkowych czytelni” nie jest jedynym kłopotem, z którym sieć musi się zmierzyć w obszarze EB - podsumowuje sytuację największego detalisty w kraju ekspertka z MJCC.

Dobry employer branding zaczyna się wewnątrz firmy

Inny ekspert sądzi, że władze Jeronimo Martins Polska mogą wykorzystać obecny moment do wdrożenia zmian w komunikacji wewnętrznej z załogami sklepów.  

Michał Sobiło: - Jeżeli przyjęlibyśmy, że zaistniała sytuacja była mikrokryzysem pracodawcy, to dla zarządu Biedronki jest teraz dobry czas, żeby wprowadzić działania sanacyjne, których celem byłoby wyjaśnienie pracownikom sytuacji, jej kontekstu w perspektywie celów biznesowych sieci i związanych z nimi warunków zatrudnienia, oraz być może wspólne wypracowanie zasad komunikacji z pracownikami w obliczu wprowadzanych zmian w przyszłości.

Dalej ekspert Icon Strategies komentuje: - Opisany przez związkowców sposób komunikacji zarządu Biedronki z pracownikami w tym przypadku, o ile w pełni zgodny z prawdą, pozostawia dużo do życzenia. Sieć może stracić w oczach przyszłych (i obecnych) pracowników, którzy mając szansę na podobnych warunkach u pracodawcy dbającego o ten obszar, prawdopodobnie wybiorą tego drugiego - analizuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Sobiło.

- Wiele organizacji wciąż nie rozumie i nie docenia tego, że dobry employer branding zaczyna się wewnątrz - wskazuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Katarzyna Cicha. - Możemy przeznaczyć ogromne budżety na kampanie wizerunkowe, współpracować z agencjami marketingowymi i zgarniać branżowe nagrody. Jednak te zasoby, energia i pieniądze będą przepalone, jeśli zlekceważymy rolę wizerunku firmy wśród pracowników. To ludzie, którzy znają jej kulturę od środka, mogą być naszymi najlepszymi, najbardziej wiarygodnymi ambasadorami albo, jeśli zrobimy to źle, zajadłymi krytykami na zewnątrz. Nie wspominając o tym, że kryzysy zapamiętujemy na dłużej niż działania pozytywne - podsumowuje nasza rozmówczyni.

W drugim kwartale br. sprzedaż największej sieci dyskontów w Polsce wzrosła o 26,9 proc. w walucie lokalnej , a w ujęciu LFL o 22,5 proc. Wzrost w walucie euro wyniósł 23,7 proc., co dało łączne przychody ze sprzedaży na poziomie 4,4 mld euro. Za tak wysoką dynamikę odpowiadało powiększenie bazy konsumentów o Ukraińców, którzy przyjechali do Polski i przesunięcie terminu Wielkanocy. Wpływ na dużą dynamikę sprzedaży miała też wysoka inflacja.

Dołącz do dyskusji: Biedronka po próbie otwarcia w niedziele straci wizerunkowo? "Zabrakło komunikacji z pracownikami"

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kolis
Żaden normalny człowiek nawet o tym nie słyszał, więc nic nie stracą wizerunkowo.
0 0
odpowiedź
User
hmm
Kazdy normalny czlowiek chce robic zakupy w niedzielę, tak jak bylo to od ponad 20lat w Polsce. Patusy z Solidarnosci walczą tylko o swoje korytko.
0 0
odpowiedź
User
trysk
Wystarczy zapłacić za niedzielę 300% dniówki normalnej plus dać dzień wolny i związki się zwijają
0 0
odpowiedź