SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze na tropie "cnót niewieścich". Przejrzeliśmy, co napisali w tej sprawie

Terlikowski zaskoczony, Młynarska przerażona, Dowbor żartuje, Mołek i Rusin na zdjęciach w bikini, a Staśko tłumaczy "z seksistowskiego na polski", co dr Skrzydlewski miał na myśli, mówiąc o "cnotach niewieścich". Po jego słowach dla "Naszego Dziennika" w mediach społecznościowych wrze.

"Cnoty niewieście" to hasło tego tygodnia. Rzucił je doradca ministra edukacji w wywiadzie dla "Naszego Dziennika". Rozmowa dotyczyła celów realizowanych przez polskie szkoły. Dr Paweł Skrzydlewski powiedział, że jednym z nich powinno być "właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich". Nikt do końca nie wie, co doradca Przemysława Czarnka miał na myśli, ale domysłów nie brakuje.

Wystarczy zerknąć na memy. Jeden z nich podaje zestaw "cnót niewieścich" według PiS: piękna jak Kempa, wierna jak Kaczyńska, kulturalna jak Pawłowicz, powabna jak Szydło, wykształcona jak Przyłębska, płodna jak Godek, zaradna jak Witek. Dopisano też cnoty uzupełniające: bystra jak Suski, uczciwa jak Szumowski, odważna jak Duda i prawdomówna jak Morawiecki.

"Cnoty niewieście" zawładnęły też mediami społecznościowymi. Doszło do tego, że użytkownicy Facebooka dodają nakładki na profilowe zdjęcia z hasłami nawiązującymi do słów Skrzydlewskiego. Internauci nadal zastanawiają się, czym są "cnoty niewieście", a także gdzie i jak można je rozpoznać. Spróbujmy rozwikłać tę zagadkę. Pomogą nam dziennikarze. Przejrzeliśmy ich wpisy na Twitterze, Facebooku i Instagramie.

Dowbor żartuje, Młynarska przerażona

"Odwaga, śmiałość, uczciwość, waleczność, rozważność, empatyczność, chęć do nauki" - wymienia na Twitterze "cnoty niewieście" Karolina Głowacka z radia TOK FM. Krótko i konkretnie, jak przystało na dziennikarkę naukową.

"Jak tam Wasze cnoty niewieście?" - zagadnęła swoich fanów na Facebooku Paulina Młynarska, dziennikarka i pisarka. Zrobiła to na tyle skutecznie, że pod jej wpisem pojawiło się ponad 700 komentarzy. A napisała też krótko i konkretnie: "Mróz po plecach mi przeszedł. Tam pada nawet sformułowanie 'zdrowa antropologia'. Faszyzm wkracza do szkół".

W zupełnie innym tonie komentuje słowa Skrzydlewskiego Maciej Dowbor, prezenter związany z telewizją Polsat. "A czy Wy macie już ugruntowane cnoty niewieście?! Bo jakby co, to ja jestem już gotowy i mam wszystko ugruntowane" - pisze na swoim instagramowym koncie. Dołącza swoje zdjęcie z wielkim liściem, którego trzyma na wysokości przyrodzenia. "Potrafię śpiewać patriotyczne piosenki, jestem wrażliwy na prawdę i dobro, a na ZPT-ach uczyłem się haftu i szydełkowania. Zobowiązuję się również nie spoglądać na żadne obce kobiety, a Szanowną Małżonkę Joannę Koroniewską będę oglądał nago jedynie przy zgaszonym świetle i pod kołdrą" - żartuje Dowbor.

Do śmiechu nie jest Annie Dryjańskiej, dziennikarce portalu naTemat.pl. "Nie ma czegoś takiego jak cnoty z genitaliami. Jesteśmy różni bez względu na płeć. Warto jest starać się być dobrym człowiekiem. Tyle" - pisze na Twitterze.

Okazuje się, że nawet Przemysław Czarnek nie jest w stanie rozszyfrować tajemniczego określenia swojego doradcy. W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl mówi tylko, że "cnoty niewieście" nie są czymś negatywnym, a samo sformułowanie nie pada w oficjalnych dokumentach ministerialnych dotyczących kierunków polityki oświatowej.

"Z seksistowskiego na polski"

Maja Staśko, dziennikarka portalu wtv.pl, związana z ruchami feministycznymi, której teksty ukazują się m.in. na łamach "Krytyki Politycznej" i "Wysokich Obcasów", podjęła się przetłumaczenia fragmentu wypowiedzi doradcy ministra edukacji "z seksistowskiego na polski".

Brzmi to tak: "Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie poczucia własnej wartości, która się przejawia pewnością siebie, dbaniem o własne potrzeby i emocje, wspieraniem i organizowaniem się, zmianą szkodliwych stereotypów płciowych".

Dla porównania prezentujemy oryginalny fragment wywiadu w "Naszym Dzienniku". Skrzydlewski powiedział w nim tak: "Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie”.

Maja Staśko zamieniła więc "pychę" na "poczucie własnej wartości", "próżność" na "pewność siebie", "zainteresowanie wyłącznie sobą" na "dbanie o własne potrzeby i emocje", "egotyzm" na "wspieranie i organizowanie się", a "zwalczanie obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie" na "zmianę szkodliwych stereotypów płciowych". Na koniec Staśko stwierdza buńczucznie: "Jasne, że to się może nie podobać ministrowi edukacji, ale cóż – nie cofniemy się!".

Terlikowski też zaskoczony

Przemysław Czarnek szybko zareagował. Nie zganił swojego doradcy. Wręcz przeciwnie. "To, że niektóre celebrytki o lewackich poglądach nie rozumieją słów ze słownika filozoficznego i źle im się one kojarzą, to wynika z ich nieuctwa, a nie z polityki edukacyjnej" - mówił dziennikarzom portalu wPolityce.pl.

Nawet Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki, były redaktor naczelny Telewizji Republika, znany ze swoich konserwatywnych poglądów, był zaskoczony wypowiedzią doradcy ministra edukacji. "To jednak fascynujące, jak mężczyźni troszczą się o 'tradycyjne cnoty niewieście'. O tradycyjnych cnotach męskich dr Paweł Skrzydlewski wspomnieć nie raczył, z czego można domniemywać, że z tą sprawa jest świetnie, że nią nie trzeba się zajmować, że faceci cnotliwi jak nigdy wcześniej i rzecz jasna ani próżność, ani egotyzm w żadnym razie ich nie dotykają. Kryzysu męskości nie ma, a winę za wszystko ponoszą kobiety. Jeśli to ma być ten nowy program wychowania do życia w rodzinie, to ja nie wieszczę mu sukcesów, no może poza tym, że jeszcze więcej młodych kobiet będzie dostawać wścieklizny na samo słowo 'tradycyjne wartości', 'cnoty moralne' czy Kościół" - pisał gorzko na Twitterze.

Nie bez racji. Wystarczy zerknąć na wpis Katarzyny Wężyk, dziennikarki "Gazety Wyborczej".

"Szkoła Czarnka będzie wychowywać dziewczynki do poświęcenia - planów, potrzeb, siebie. To już desperacja, i najważniejszy wniosek z jesiennych protestów: Polki już tego patriarchalnego bullshitu nie kupują" - przekonuje Wężyk na swoim profilu na Twitterze.

Mołek i Rusin ostro o Czarnku

W równie bojowym nastroju jest Magda Mołek, była dziennikarka TVN Style, która od roku prowadzi swój kanał "W moim stylu" w serwisie YouTube. "Gorąco" - rozpoczyna wpis na Instagramie, odwołujący się nie tylko do wysokich temperatur tego lata, ale też zamieszania wokół słów Skrzydlewskiego.

"Trzeba więc na zimno potraktować te wszystkie kołtuńskie, bogobojne, zakłamane, średniowieczne próby zaganiania nas do kąta. Albowiem wszystkie moje 'niewieście cnoty', każą mi tym śmieszno-strasznym 'doradcom' znikąd, pokazać (i tu dodała znak zakazu wjazdu - przyp. red.). Trzymajcie swoje ciężkie umysły i lepkie łapska z dala od Kobiet i naszej Wolności! A już od naszych dzieci - w szczególności!!!" - napisała Mołek.

Dziennikarka - podobnie jak Maja Staśko - parafrazuje słowa Skrzydlewskiego. W jej wersji brzmią tak: "Obserwuję w kulturze bardzo bezpieczne zjawisko moralne: wyzwalamy się ze szponów patriarchatu, stajemy się wolnymi duchowo i uważnymi na siebie jednostkami, rozbudzamy w sobie świadomość i pewność siebie, które przejawiają się wyrażaniem swoich potrzeb i pragnień. Dalej: zwalczamy stary, zatęchły, szkodzący Wszystkim nam model życia. Stajemy się Prawdziwi. Koszt? W porównaniu do strat - wart każdego najmniejszego nawet wysiłku". Do wpisu dołączyła swoje zdjęcie z plaży w bikini.

W podobnym duchu odzywa się na Facebooku Kinga Rusin, prezenterka przez lata związana z TVN. Ona także jest zdecydowanie przeciwna polityce edukacyjnej ministra Czarnka.

"Kobieta ambitna, niezależna, szczęśliwa i spełniona to koszmar Ministerstwa Ciemnoty Narodowej" - pisze Rusin. Dalej zwraca się do rodziców: "Wasze córki nie tylko będą musiały rodzić uszkodzone płody, nawet gdy zagraża to ich życiu. Najpierw wychowa je Państwo i grupa miłych panów w sutannach, by nie były 'zepsute duchowo', nie 'zamykały się na płodność' i nie 'zwalczały obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie' - bo istotne jest 'ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich'! Tak, nie przyśniło Wam się średniowiecze! To tylko niejaki Paweł Skrzydlewski, były katecheta i pupil telewizji Rydzyka, doradca Czarnka, przedstawił interpretację polityki oświatowej na następny rok szkolny".

Grochal odnajduje w sobie "cnotę niewieścią"

W ten sposób Rusin przypomina, że dr Skrzydlewski to nie tylko doradca ministra edukacji, ale też stały felietonista mediów ojca Tadeusza Rydzyka. W trakcie Strajku Kobiet mówił w Radiu Maryja, że protestują tam "ludzie kierowani podszeptami diabła sączonymi przez media, zwyrodniałych nauczycieli i profesorów". Dziś ten były katecheta uczy studentów. Pracuje w Katedrze Pedagogiki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

"Jeszcze kilka lat temu uważaliśmy tego typu ludzi za grupę nieszkodliwych wariatów. Teraz oni rządzą Polską - konkluduje na Twitterze Paweł Wroński, dziennikarz "Gazety Wyborczej".

W ironicznym tonie zabiera głos na Twitterze raz jeszcze Anna Dryjańska: "Wyzwanie wieczoru: skomentować dla radia rojenia katechety od ministranta edukacji o 'cnotach niewieścich' i 'zepsuciu' dziewczyn/kobiet więcej niż jednym słowem na W".

Z kolei Renata Grochal z "Newsweeka" przypomina sobie lekturę sprzed lat. "Po odkurzeniu myśli Klementyny Hoffmanowej dochodzę do wniosku, że z cnót niewieścich posiadam ukończony kurs haftu (Tak! W podstawówce, ale nie postrzegałam tego jak cnotę, raczej jako sprawność manualną, lepienie z plasteliny też dobrze mi szło!)" - napisała żartobliwie na Twitterze. A później już nieco poważniej pyta: "Czy jako 44-letnia kobieta, którą najpierw rodzice, a później mądrzy nauczyciele w różnych szkołach uczyli przede wszystkim samodzielnego myślenia, zamiast 'cnót niewieścich', będę podlegać reedukacji?" - zastanawia się Grochal.

Wróćmy jeszcze do wpisu Kingi Rusin. "To niewiarygodne, że w XXI wieku, w blisko czterdziestomilionowym państwie w środku Europy, próbuje się cofnąć nas do epoki kamienia łupanego, a kobiety sprowadzić do roli bezwolnych inkubatorów, odebrać im godność oraz prawo do samostanowienia. Poczekajcie chwilę...wszystko przed nami. W Iranie jest jeszcze specjalna policja do pilnowania kobiet" - pisze prezenterka telewizyjna. Dołącza swoje fotkę z morzem i palmami w tle. Podpisuje je: "Na tym zdjęciu jeszcze bikini, a niedługo już 'cnotliwe' burkini".

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze na tropie "cnót niewieścich". Przejrzeliśmy, co napisali w tej sprawie

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
walter
Żeby mieć cos na myśli trzeba najpierw mieć między uszami mózg zdolny do produkcji czynnej myśli. W tym przypadku w miejscu, w którym normalnie u zdrowego człowieka znajduje się mózg, odkryli byśmy co najwyżej pastorał.. i taki mały odtwarzacz, z którego bez ustanku leci nagranie "wdech.. wydech.." co by się delikwent nie udusił
odpowiedź
User
Onn
https://youtu.be/B75YFkZ3gnM
odpowiedź
User
drd
uuu rusin islamofobka
odpowiedź