SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Czesław Michniewicz nie jest już trenerem reprezentacji Polski. "Współpraca zaczęta od skandalu kończy się podobnie"

Po niecałym roku PZPN zakończył współpracę z selekcjonerem reprezentacji Czesławem Michniewiczem. - Współpraca zaczęła się w atmosferze skandalu i kończy się podobnie. Zaczęło się źle, kończy się źle. Historia zatoczyła wizerunkowe koło - podsumowuje dla Wirtualnemedia.pl pl dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk., ekspertka komunikacji i PR oraz medioznawca.

W czwartek przed południem PZPN wydał komunikat, w którym poinformował o nieprzedłużeniu współpracy z trenerem kadry Czesławem Michniewiczem. Decyzję podjęto "po wnikliwiej analizie wszystkich informacji" - podał związek.

"Trenerze, dziękujemy za 11 miesięcy pracy z reprezentacją Polski. Powodzenia w dalszej karierze!" - skomentował na Twitterze szef PZPN Cezary Kulesza. W komunikacie związku skomentował: – Aby właściwie ocenić pracę selekcjonera, musieliśmy wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju. Dlatego, po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy.

PZPN w komunikacie zaznaczył również, że nowy selekcjoner "musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców".

Dziennikarze komentują koniec Michniewicza w kadrze

- Dziękuję Czesławowi Michniewiczowi za to wyjście z grupy. Tyłu speców od futbolu i stylu w XXI wieku i nikomu się nie udało. Teraz nie będzie się to za nami ciągnęło - napisał dziennikarz sportowy Radosław Nawrot. - Dzięki za awans na mundial i pierwszy od 36 lat awans z grupy. Grę w grupie ciężko było zaakceptować. Decyzję Kuleszy będzie można w pełni ocenić gdy poznamy nazwisko następcy… - ocenił z kolei Michał Pol z Kanału Sportowego.

Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski napisał: Mam nadzieję, że Czesław Michniewicz będzie miał teraz więcej czasu żeby w końcu wyjaśnić swoje kontakty z szefem piłkarskiej mafii.

Kadencja Michniewicza targana kryzysami. Apogeum "afera premiowa"

11 miesięcy pracy Czesława Michniewicza jako trenera reprezentacji Polski pod kątem wizerunkowym można nazwać pasmem kryzysów. Zaczęło się już na pierwszej konferencji prasowej, kiedy o niejasne kontakty (w tym słynne już 711 połączeń telefonicznych) z członkiem mafii futbolowej "Fryzjerem" zapytał szkoleniowca Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski. Michniewicz groził dziennikarzowi procesem o zniesławienie. Później ustami swojego prawnika się z tego wycofał.

Już wtedy eksperci komentujący sprawę dla Wirtualnemedia.pl mówili, że taka postawa trenera negatywnie odbija się to na wizerunku kadry. - Dziś na hasło "PZPN" lub "reprezentacja Polski" mało kto myśli w pierwszej kolejności o futbolu czy Robercie Lewandowskim. Pierwsze co przychodzi ludziom do głowy to Michniewicz i "Fryzjer" - mówił nam Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Późniejsze miesiące nie były w relacjach selekcjonera z dziennikarzami łatwiejsze. Po meczu Polaków ze Szwecją trener obraził niektórych dziennikarzy w połączeniu z Kanałem Sportowym. "Rozumiem, że ktoś może być negatywnie do mnie nastawiony, jako człowieka. Wiadomo, grupa zgredów, że tak powiem: (Dariusz) Tuzimek i ta ekipa: Kołodziejczyk (Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej Canal+), ten cały Kurowski, Stefan „mokra koszulka, spocona” (Stefan Szczepłek, dziennikarz „Rzeczpospolitej” - przyp. red) może oceniać mnie na różne sposoby – wypalił trener.

Apogeum napięcia między dziennikarzami sportowymi a Czesławem Michniewiczem osiągnęły w Katarze. W czasie mundialu trener blokował przedstawicieli mediów na Twitterze, pozwalał sobie na kąśliwe komentarze i utarczki słowne. W końcu wybuchła "afera premiowa".

W serii wywiadów (m.in. Radiu ZET, TVP Sport, radiowej Jedynce, w TVP Sport) Czesław Michniewicz próbował się tłumaczyć i stawiać w roli ofiary sytuacji.

Na antenie radiowej Jedynki porównał się do bohaterki filmu "Przesłuchanie": „Padliśmy ofiarą medialnej nagonki. Podczas wywiadu w jednej ze stacji czułem się jak Krystyna Janda w filmie „Przesłuchanie”. Czekałem, aż wejdzie Fajbusiewcz z programu „997” albo Wołoszański z „Sensacji XX wieku”. To wszystko sięgnęło absurdu” – żalił się.

Ekspertka: kariera Michniewicza w kadrze zaczyna się i kończy na kryzysie

- Tzw. „afera premiowa”, w moim odczuciu, przesądziła o przyszłości trenera Michniewicza. Wydaje się, że żadnego związku sportowego, nawet tak bogatego jakim jest PZPN, nie stać na powtarzające się wizerunkowe wpadki. A ta była zdecydowanie z tych o dużym kalibrze i nie bez wpływu na odbiór całej reprezentacji, także piłkarzy - uważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk, ekspertka komunikacji i PR oraz medioznawca.

Zdaniem specjalistki decyzję PZPN "można odczytywać jako próbę odcięcia się od całego stylu prowadzenia kadry przez Michniewicza, zamknięcia pewnego rozdziału i danie sobie przestrzeni na szukanie nowych rozwiązań".

- Wydaje się, że po tym wszystkim, co się wydarzyło, to jedyna słuszna decyzja. Gdyby ta współpraca została przedłużona, związek sprowadziłby na siebie kolejny wizerunkowy kryzys - ocenia dla Wirtualnemedia.pl Katarzyna Kopeć-Ziemczyk.

Nasza rozmówczyni, podsumowując 11 miesięcy pracy selekcjonera pod względem wizerunkowym, uważa, że PZPN popełnił błąd, stawiając na Michniewicza.

- Pomijam oczywiście wątki czysto sportowe. Współpraca zaczęła się w atmosferze skandalu i kończy się podobnie. Zaczęło się źle, kończy się źle. Historia zatoczyła wizerunkowe koło - podsumowuje dla Wirtualnemedia.pl pl dr Katarzyna Kopeć-Ziemczyk.

Dołącz do dyskusji: Czesław Michniewicz nie jest już trenerem reprezentacji Polski. "Współpraca zaczęta od skandalu kończy się podobnie"

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
m.
Jak można mając przeszłość Fryzjera 711 w ogóle zacząć rozmowę o 50 milionach premii? To się w głowie nie mieści. Zaprzeczanie i robienie z opinii publicznej idiotów, że to były premie wirtualne, (a było już na etapie podawania kont i kłótni pomiędzy piłkarzami a sztabem o dodatkowe 10%) jeszcze bardziej skompromitowały selekcjonera. Gdyby nie to, to nawet fatalny styl nie przeszkodziłby w przedłużaniu kontraktu. Ten zawsze można zmienić - krętactwo trudniej.
0 0
odpowiedź
User
cosinus comarch i sabre sinus
libi zmienia pracodawce bo prokopek kazal im byc kelnerem (sportowcem cracovii stolujacym sie w wierzynku) a libi woli byc listonoszem (wyslal cv ze podoba mu sie object oriented object request broker) - zakaz konkurencji i boss decyduje czy teoria wszystkiego bartosiewicza czy glupi i glupszy chwasta
0 0
odpowiedź
User
Gh
Od strony sportowej Michniewicz niezaprzeczalnie osiągnął z reprezentacją sukcesy - awans na MŚ po barażach, utrzymanie w elicie Ligi Narodów i wyjście z fazy grupowej na mistrzostwach w Katarze.
0 0
odpowiedź