SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Ekspedientka w Dino z wulgarnym hasłem politycznym na maseczce. "Sieć powinna wydać oświadczenie"

Ekspedientka sklepu Dino Polska w Pile obsługiwała klientów, mając założoną maseczkę z hasłem "JBC PIS". Temat podchwyciły Radio Poznań i TVP Info, a Dino Polska publicznie nie odniosło się do sprawy. Zdaniem ekspertów firma powinna w oświadczeniu zapewnić, że nie angażuje się w żadne kwestie polityczne, a od pracowników oczekuje kultury osobistej.

Od dwóch dni w mediach społecznościowych internauci przekazują sobie zdjęcie ekspedientki sklepowej, która ma na sobie koszulkę z logo sklepów Dino Polska, a na twarzy czarną maseczkę z hasłem „JBC PIS”. Większość użytkowników social mediów chwali kobietę. Nie brakuje jednak także głosów krytycznych.

Jako pierwsze o tym poinformowało Radio Poznań, temat podchwycił też portal tvp.info. „W sklepie Dino w Pile ekspedientki nosiły maseczki z wulgarnym, antyrządowym hasłem - poinformował jeden z klientów. - Nie jestem ani za PiS, ani PO czy Lewicą. Jestem neutralny, ale czegoś takiego nie toleruję. Z dzieckiem bym tam szedł, to bym się bał, czy one czasami czegoś nie rzucą, czy nie wyzwą. Ja już się takich ludzi boję - dodał nasz rozmówca” - czytamy w serwisie.

Przedstawiciel sieci sklepów Dino zapewnił w rozmowie z TVP Info, że firma nie bierze udziału w manifestach politycznych i zachowuje neutralność. Podkreślił, że jeśli taka sytuacja miała miejsce, to nie odbyła się ona z inicjatywy firmy i była wbrew procedurom.

Wyjaśnienia zaistniałej sytuacji chce też Jan Mosiński z PiS, który napisał na Twitterze: „Co na to właściciel Dino? Zapytam w poniedziałek, mając nadzieję, że ta ekspedientka nie będzie już swoimi wulgaryzmami „reklamować” właściciela tej sieci”.

O stanowisko centrali Dino Polska zapytaliśmy dział PR firmy. Ewa Wojtysiak, specjalistka ds. CSR i komunikacji w dziale prawnym spółki nie odpowiedziała na nasze pytania.

Apel do pracowników o kulturalne zachowanie

Marek Gieorgica, partner zarządzający w Clear Communication Group uważa, że hasło #jebaćpis odwraca uwagę od istoty problemu walki o prawa reprodukcyjne, przenosi spór na totalnie nie merytoryczną płaszczyznę. - Jest też przede wszystkim wulgarne - dlatego, o ile można szukać uzasadnienia jego obecności na manifestacjach, tak w pracy, szczególnie tam, gdzie przychodzą ludzie z dziećmi - moim zdaniem jest to nie na miejscu - wyjaśnia.

Podpowiada, że w zaistniałej sytuacji Dino Polska powinno zaapelować do pracowników, aby w pracy nie byli wulgarni. - Wiem, że już sama konieczność proszenia o to jest dość przykrym obowiązkiem, jednak poziom emocji jaki jest obecnie w naszym kraju jest na tyle duży, że pewne granice przyzwoitości się zacierają. Myślę też, że sieć powinna wydać oświadczenie w tej sprawie - że nie angażuje się w żadne tematy polityczne, a od swoich pracowników oczekuje kultury osobistej - i tylko tyle - mówi nasz rozmówca.

Uważa internetowy bojkot Dino za żałosny, a partyzanckie akcje z porzucaniem pełnych koszyków za to, że jedna z kilkudziesięciu tysięcy pracownic miała wulgarny napis na maseczce – za  kuriozalne pomysły. - Polityka już dziś bardzo mocno polaryzuje Polaków i budzi skrajne emocje, może chociaż zakupy spożywcze dałoby się zrobić bez konieczności sprawdzania, czy jakiś sklep lubi lub nie lubi danej partii politycznej - dodaje.

Oświadczenie Dino Polska załatwiłoby sprawę

Według Grzegorza Millera, właściciela agencji MillerMedia sytuacja może być potencjalnie groźna dla Dino ze względu na zainteresowanie mediów prorządowych. Twierdzi, że w tym przypadku wystarczy oświadczenie sieci, zgodne z wewnętrznym regulaminem pracy.

- Jeżeli określa on strój pracownika, to prawdopodobnie w tym przypadku nastąpiło jego złamanie i sieć może odciąć się od incydentu, wskazując na jego jednostkowość i fakt złamania regulaminu, obowiązującego w miejscu pracy. Dodatkowa informacja, że sieć przeprowadzi wewnętrzną dodatkową akcję informacyjną odnośnie manifestacji poglądów politycznych w miejscu pracy powinna zamknąć temat – twierdzi ekspert.

Podobna sytuacja miała miejsce ponad dwa lata temu. Jeden z franczyzobiorców sieci Żabka Polska deklarował, że nie obsługuje zwolenników PiS. “W związku z niedzielą niehandlową, członków i sympatyków PiS nie obsługuję, ponieważ nie pozwala mi na to klauzula sumienia" - taki napis na sklepowej kasie pojawił się w Żabce w Ostrowie Wielkopolskim.

Wtedy sieć Żabka Polska wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie odpowiada za poglądy polityczne osób, które współpracują z siecią, ale niezależnie zarządzają swoimi placówkami. „Charakter naszej współpracy nie odnosi się do ich poglądów politycznych. Bez wątpienia sklep nie jest miejscem do organizowania happeningów politycznych, na co zwrócimy uwagę franczyzobiorcy” - napisano wówczas w oświadczeniu.

Dołącz do dyskusji: Ekspedientka w Dino z wulgarnym hasłem politycznym na maseczce. "Sieć powinna wydać oświadczenie"

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ordo Jurek
Słabo widzę przyszłość skoro jego naturalny elektorat odwraca się od niego w tak zdecydowany sposób.
odpowiedź
User
ok
Lepszej reklamy Dino nie mogło dostać, mam nadzieję, że siec kupi takie maseczki wszystkim pracownikom z ewentualną wariacją JBC TVPIS. :)

odpowiedź
User
Radek
Gdzie wy tam widzicie wulgarny napis? Od kiedy JBC jest wulgarne? A może to chodzi o PIS? No to już wyższa szkoła gotowania na gazie.
A może to skrót od Ja Bardzo Chwalę PIS.
Czyżby wszyscy wiedzieli, co trzeba robić z PIS??
Kiedyś pokazali komuś płot, a on na to, że to wulgarne. Dlaczego? Bo on kiedyś na plocie widział napis DU.A.
odpowiedź