SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Influencerka Kayaszu reklamowała rajstopy w drodze na pogrzeb ojca. „Świadoma strategia”

Influencerka Kaya Szulczewska na swoim instagramowym koncie (Kayaszu) zareklamowała rajstopy, jadąc na pogrzeb swojego ojca. Wywołała tym lawinę negatywnych komentarzy. Teraz tłumaczy, że nie była to reklama. - Według mnie w tym przypadku mamy do czynienia właśnie z mniej lub bardziej świadomą strategią - komentuje Kamil Bolek, szef marketingu w agencji LTTM.

fot. Kayaszu/ Instagramfot. Kayaszu/ Instagram

Aktywistka i inlfuencerka w swojej relacji na Instagramie oznaczyła firmę Gabriella Company, od której miała otrzymać rajstopy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że swoje post oznaczyła hasztagiem „pogrzeb” i poinformowała, że jest w drodze na uroczystość pogrzebową swojego ojca. „Jadę pochować Tatę” - napisała i podała, że „Wreszcie przydały się na coś rajstopy z częściowo recyklingowanego plastiku, które dostałam od Gabriella Company”. W swoim Stories oznaczyła markę i dodała informację #pogrzeb.

Jej obserwatorzy zalali ją falą negatywnych komentarzy, zarówno pod postem o informacji z pogrzebu, jak i w prywatnych wiadomościach. Część z nich, również zawierających hejt i przekleństwa opublikowała we wtorek w kolejnym poście.

- Nawet gdybym faktycznie robiła jakąś reklamę jadąc na pogrzeb (co nie jest prawdą, bo rajstopy przyjęłam w ramach prezentu, nie barteru czy płatnej współpracy, z wyraźnym zaznaczeniem, że prezent nie oznacza przymusu publikacji. Po prostu pierwszy raz od pół roku miałam okazję je założyć stąd spontaniczna akcja z oznaczeniem firmy, bo pomysł z recyklingiem wydawał mi się ciekawy, to nie była ustawka, a raczej niefrasobliwość i frajerstwo finansowe) to nie za bardzo rozumiem to oburzenie - napisała.

 

 

„Mniej lub bardziej świadoma kontrowersja”

Kamil Bolek, szef marketingu w agencji LTTM uważa, że świadomość biznesowa i marketingowa influencerów jest bardzo różna.

- W sieci znajdziemy pełen przekrój z każdego krańca skali i ze wszystkimi odcieniami pomiędzy. Są popularne konta i profile w mediach społecznościowych, od lat bez najmniejszego sensu wrzucane do jednego worka z influencerami, na których znajdziemy dosłownie wszystko. Są samodzielni profesjonalni twórcy internetowi, którzy doskonale rozumieją korporacyjne ograniczenia marek, specyfikę rynku medialnego i podstawy marketingu. I większość, która korzysta z obsługi sieci partnerskich lub agencji influencer marketingu - które powinny stać na straży profesjonalizmu i zachowania najlepszych praktyk wśród swoich twórców - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl.

Według niego w każdej z tych grup spotkamy jednak takich twórców, którzy swoją działalność opierają o „skandal, kontrowersje czy przełamywanie kulturowych norm lub po prostu nie zwracają na nie uwagi”. - Według mnie w tym przypadku mamy do czynienia właśnie z taką (mniej lub bardziej świadomą) strategią - podsumowuje Kamil Bolek.

W sieci co jakiś czas pojawiają się podobne wpadki reklamowe w wykonaniu influencerów m.in. pod koniec ubiegłego roku jedna z internetowych twórczyń Fitbadurka połączyła reklamę batona Olimp Sport Nutrition z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego.  

Dołącz do dyskusji: Influencerka Kayaszu reklamowała rajstopy w drodze na pogrzeb ojca. „Świadoma strategia”

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zawsze
z.
odpowiedź
User
qba
Kto normalny wrzuca zdjęcia na instagrama jadąc na pogrzeb? Tym bardziej na pogrzeb członka rodziny?
odpowiedź
User
owocowy_czwartek
To oświadczenie jest jeszcze gorsze niż sama akcja z rajstopami. Można się z niego dowiedzieć, że ta dziewczyna jest pozbawiona taktu i przyzwoitości. Jak można się usprawiedliwiać, że hejt jest nieuzasadniony, bo nie wzięła za to kasy i "ukarać się" określeniem, że to było frajerstwo finansowe? Porównywanie tej sytuacji do tacy zbieranej na mszy jest też bardzo słabe. Oświadczenie jest na pewno szczere i widać, że nie było z nikim konsultowane - niestety dla autorki.
odpowiedź