SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tauron: Dziubka dał nam 13 minut na odpowiedź w sprawie Jaworzna. „To odwracanie uwagi”

Kamil Dziubka pisząc tekst o awarii w elektrowni Nowe Jaworzno nie czekał na wyjaśnienia ze strony Tauronu: opublikował tekst na Onecie po 13 minutach od wysłania pytań, twierdzi biuro prasowe energetycznej spółki. - Tauron próbuje uciekać od meritum. Gdy w ubiegłym tygodniu pisałem pierwszy tekst o problemach z nowym blokiem w Jaworznie, firma zwlekała z odpowiedzią 18 godzin - odpowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl autor tekstu.

Kamil Dziubka, fot. OnetKamil Dziubka, fot. Onet

Dziubka napisał w poniedziałek, że w jednej z największych elektrowni w Polsce – Nowe Jaworzno – doszło do awarii nowego bloku węglowego, a przyczyną tego mogła być zła jakość węgla spalanego w tej siłowni. Co więcej: sprawa nie mogła być zaskoczeniem, gdyż o problemy sygnalizowała znacznie wcześniej firma, pomagająca Tauronowi eksploatować blok.

Autor tekstu wysłał pytania do Taurona w sprawie awarii bloku, ale – jak twierdzi energetyczna spółka – nie dał jej czasu na odpowiedź i opublikował tekst. Pomiędzy wysłaniem maila z zapytaniami, a publikacją tekstu na portalu minęło zaledwie 13 minut - przekonuje Tauron. - Czy tu chodzi jeszcze o rzetelność i weryfikację informacji, czy o fake news i strasznie opinii publicznej? – pyta energetyczna spółka na Twitterze.

W oświadczeniu, zamieszczonym na stronie biura prasowego, czytamy: „Zwracamy uwagę, że autor tekstu przesłał pytania do biura prasowego o godzinie 17.42 natomiast tekst został opublikowany o godzinie 17.55. Zwracamy uwagę, że autor nie pozostawił nam żadnej przestrzeni, aby odnieść się do tego zagadnienia merytorycznie.
 

 

Na Twitterze biuro prasowe Tauronu zamieściło screen z mailem od Kamila Dziubki, zawierającymi dwa pytania. Wynika z niego, że wysłany został w poniedziałek o godz. 17:42. Tekst na portal trafił o 17:55 tego samego dnia.

Dziennikarz: "Uciekają od meritum"

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Kamil Dziubka wyjaśnia: - Tauron próbuje uciekać od meritum sprawy. Pisze o "fejk newsach", choć w komunikacie potwierdza nasze informacje, a dzień później dymisjonuje menedżera po naszych tekstach. A fakty są takie, że pisaliśmy o tym, iż najnowszy blok węglowy w Polsce nie produkuje energii.

Dziennikarz podkreśla: - Nie pytałem w e-mailu do Taurona, czy doszło do przestoju bloku 910, bo spółka sama o tym napisała przed moją publikacją w komunikacie REMIT. Można to sprawdzić na stronie firmy. Miałem potwierdzonego newsa, który opublikowałem jak najszybciej. To jest prawo i obowiązek dziennikarza. A pytania dotyczyły ewentualnej kontynuacji tematu i doprecyzowania szczegółów, bo - powtarzam - samą informację o wyłączeniu bloku miałem potwierdzoną.

Dziubka przypomina także wcześniejszą swoją publikację i współpracę przy tej okazji z Tauronem: - Gdy w ubiegłym tygodniu pisałem pierwszy tekst o problemach z nowym blokiem w Jaworznie, Tauron zwlekał z odpowiedzią 18 godzin, choć otrzymał pytania w strategicznej sprawie w czwartkowe południe. Tymczasem teraz jakimś cudem spółka opublikowała komunikat po dwóch godzinach od ukazania się mojego tekstu, a wcześniej zdążyła wysmażyć oskarżycielskiego tłita. Czyli jednak da się? To wszystko jest niepoważne - podsumowuje.

Kim jest Kamil Dziubka?

Kamil Dziubka pracuje w Onecie od maja 2016 roku. Wcześniej w tym samym roku stracił pracę w Telewizji Polskiej, gdzie od 2005 roku pracował w „Wiadomościach”. Tam również zajmował się głównie polityką. Swoją karierę zawodową zaczynał w Polskim Radiu Katowice. Z wykształcenia jest politologiem. W grudniu 2020 roku dołączył do grona prowadzących program Onet Opinie, zastępując Bartosza Węglarczyka.

W lipcu br. stroną główną Onetu odwiedziło 9,45 mln internautów, co przełożyło się na 31,81 proc. zasięgu. Każdy spędził na niej średnio 45 minut i 19 sekund - pokazują wyniki badania Mediapanel opracowane przez Wirtualnemedia.pl.