SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kevin Spacey ma zapłacić prawie 31 mln dolarów producentom "House of Cards"

Amerykański aktor Kevin Spacey, oskarżony o molestowanie, przegrał w sądzie. Musi teraz zapłacić odszkodowanie w wysokości 29,5 mln dolarów producentom serialu "House of Cards" m.in. za złamanie umowy, a także pokryć dodatkowe koszty związane z poniesionymi stratami po przerwaniu produkcji.

Jesienią 2017 r. Spacey został oskarżony o molestowanie swoich kolegów na planie "House of Cards". To spowodowało, że produkujący serial Netflix zrezygnował ze współpracy z aktorem i zapowiedział zakończenie całej serii. Kevin Spacey zmuszony był wycofać się z życia artystycznego u szczytu swej kariery, której zwieńczeniem był amerykański serial "House of Cards".

W październiku 2017 r. aktor Anthony Rapp publicznie oskarżył 60-letniego wówczas Kevina Spacey'ego o to, że próbował przemocą skłonić go do czynności seksualnych w 1986 r., gdy miał zaledwie 14 lat.

Wkrótce po rewelacjach Rappa okazało się, że Spacey napastował też syna znanej dziennikarki telewizyjnej z Bostonu, Heather Unruh, która ujawniła sprawę molestowania jej syna przez gwiazdora. W sumie ok. 30 mężczyzn wyznało później, że byli napastowani przez Spacey'ego. W tej grupie byli pracownicy teatru The Old Vic w Londynie, w którym aktor był dyrektorem artystycznym od 2004 do 2015 r. Jednakże żadna z tych spraw - oprócz molestowania Rappa - nie trafiła do sądu i nie została udowodniona. Spacey konsekwentnie zaprzeczał wszystkim oskarżeniom. Ostatecznie także prawnicy Rappa wycofali pozew, a prokuratura wycofała akt oskarżenia wobec aktora.

Netflix, który był głównym producentem "House of Cards", postanowił w obliczu skandalu związanego ze sprawą Kevina Spacey'ego zrezygnować z dalszej współpracy z aktorem w pracach nad szóstym sezonem serialu. Większość krytyków filmowych uznała wtedy, że "House of Cards" stracił na odejściu aktora. Spadło też zainteresowanie nim widzów.

Sprawa objęta tajemnicą

Jak informuje serwis Deadline, do sądu w Los Angeles w poniedziałek wpłynął wniosek o wyegzekwowanie wyroku arbitrażowego w sprawie pomiędzy firmą MRC, odpowiedzialnej za powstanie serialu, a Kevinem Spaceyem oraz jego dwoma firmami: M. Proffit Productions Inc. i Trigger Street Productions. W efekcie aktor (i jego firmy) musi wypłacić producentom "House of Cards" 29,5 mln dolarów za poniesione straty, 235 tys. dolarów na pokrycie kosztów procesowych oraz 1,2 mln dolarów na wynagrodzenia dla prawników. Choć sprawę w sądzie arbitrażowym zakończono w październiku 2020 r., to jej uprawomocnienie wstrzymano w związku z apelacją jednej ze stron. Dopiero w poniedziałek można było ujawnić szczegóły, wcześniej sprawa była objęta tajemnicą.

Jak informowaliśmy wiosną, Kevin Spacey wraca na ekrany po czterech latach przerwy po oskarżeniach o napastowanie seksualne. Aktor zagra we włoskim filmie Francesco Nero pod roboczym tytułem "L’uomo che disegno Dio" ("Mężczyzna, który rysował Boga"). Spacey wcieli się w detektywa badającego sprawę niesłusznie oskarżonego o pedofilię mężczyzny.

Aktor wystąpi u boku Vanessy Redgrave, która prywatnie jest małżonką reżysera filmu. Sam Francesco Nero odtwarza rolę tytułowego bohatera, który jest niewidomy, ale wsłuchując się w głos danej osoby, potrafi narysować jej portret. To na niego spadają kłopoty, gdy pojawiają się zarzuty, że dopuścił się pedofilii.

Dołącz do dyskusji: Kevin Spacey ma zapłacić prawie 31 mln dolarów producentom "House of Cards"

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
r
Oskarża (nie skażą), zwolnią z roboty i jeszcze płać 30 milionów. Super kraj ten Ameryka
odpowiedź
User
xD
a czyli wyrzucili go z serialu i jeszcze musi za to zapłącić? xDDD
odpowiedź
User
kolis
Nikt mu nic nie udowodnil. Ze wszystkich oskarżen tylko jedno było w sadzie i to wycofane. Taki świat mamy. A chłop teraz musi bulic.
odpowiedź