SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Michał Dworczyk wzywa „Gazetę Wyborczą” do sprostowania „wielu oczywistych kłamstw”

Szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył w poniedziałek, że od kilku dni obserwuje "wyjątkowo wzmożoną kampanię nienawiści ‘Gazety Wyborczej’" wycelowaną w jego kierunku i wezwał redakcję do "sprostowania wielu oczywistych kłamstw". Zapowiedział, że jeśli tak się nie stanie skieruje sprawę do sądu.

Michał Dworczyk, fot. KPRMMichał Dworczyk, fot. KPRM

"Dla wszystkich obserwatorów życia publicznego jasne jest, że Gazeta Wyborcza od wielu lat w jaskrawy sposób uczestniczy w kształtowaniu bieżącej polityki, opowiadając się wyraźnie po jednej ze stron bieżącego sporu. Od kilku dni obserwuję jednak wyjątkowo wzmożoną kampanię nienawiści wycelowaną w moim kierunku. Właściwie nic zaskakującego - jak zwykle insynuacje, manipulacje i zwykłe kłamstwa. Jednak biorąc pod uwagę intensywność ostatniego wzmożenia - wezwałem redakcję do sprostowania wielu oczywistych kłamstw. Jeżeli tak się nie stanie - spotkamy się w sądzie" - napisał Michał Dworczyk w poniedziałek na Twitterze.

Ocenił, że "Gazeta Wyborcza to jedno z mediów zaangażowanych nie w poszukiwanie prawdy, nawet nie w ostry spór polityczny, którego jest oczywistą stroną, ale w walkę". "Walkę światów - ich świata jasnego, przyjaznego i pełnego wzniosłych uczuć z ciemnogrodem. Z ludźmi z gruntu złymi, podłymi po prostu - z osobami identyfikującymi się z PiS" - napisał Dworczyk.

Stwierdził też, że "dla sprawy, o którą walczą można wykorzystać przecież wszystko włącznie z podejmowaniem działań, które wpisują się w rosyjską propagandę" oraz że najgroźniejsze dla takiego sposobu działania są "dialog, uczciwa dyskusja, merytoryczna analiza faktów". "Dlatego trzeba zastraszyć wszystkich, którzy chcieliby rozmawiać. Z PiS się nie dyskutuje, PiS trzeba zniszczyć" - napisał Dworczyk.

Dodał, że ten "modus operandi" sprowadzający się, jak napisał, do "rozbudzania złych emocji, dzielenia Polaków, szczucia przeciw sobie i piętnowania" przejęła "część polityków, zwłaszcza tych, którzy mają niewiele do zaproponowania wyborcom".

"Przykład z ostatnich dni - okazało się, że zaproszenie na konferencję do Warszawy grupy samorządowców z Dolnego Śląska wzbudziło furię nie tylko +zaangażowanych mediów+, ale przede wszystkim lokalnych posłów PO. Pomijam kłamstwa na temat rzekomego finansowania przez KPRM noclegu w +luksusowym hotelu+ i inne oczywiste bzdury. Pomijam, że większość z tych samorządowców i zarazem potrzeby mieszkańców tych małych ośrodków miejskich przez lata były marginalizowane, niezauważane lub celowo ignorowane przez władzę centralną. Największym grzechem był fakt, że w konferencji uczestniczyli poza samorządowcami bezpartyjnymi również burmistrzowie i wójtowie związani z PO i PSL. Próby zastraszania samorządowców (w jednym wypadku skuteczne) i medialnego linczu są dowodem na to, że nic tak nie rozjusza i przeraża chorych z nienawiści ludzi jak widmo normalnej współpracy między samorządowcami, politykami, osobami zaangażowanymi w życie publiczne" - napisał Michał Dwroczyk.

Media opisały spotkania Dworczyka z samorządowcami

W ubiegłym tygodniu kilka redakcji, w tym portal Interia.pl. i Wyborcza.pl z Wałbrzycha opublikowały artykuły dotyczące tego, że Dworczyk zaprosił wybranych samorządowców ze swojego okręgu wyborczego na spotkanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i do pięciogwiazdkowego hotelu na spotkanie podsumowujące projekty zrealizowane w subregionie wałbrzyskim w 2021 r. oraz omówienie propozycji działań na 2022 r.

O sprawie pisał też m.in. Tomasz Siemoniak (KO), który podobnie jak Dworczyk jest posłem z Wałbrzycha. 15 stycznia zamieścił na Twitterze wpis: "Jak poseł Dworczyk wykorzystuje stanowisko ministra. Zaprasza wybranych samorządowców ze swojego okręgu wyborczego do KPRM na konferencję ws. tego okręgu oraz lunch i kolację. Kto za to płaci? Jeśli za cokolwiek płaci KPRM (wynajem sal, posiłki itp.) to sprawa dla prokuratora". Dołączył też zdjęcie zaproszenia wystosowanego przez Dworczyka na spotkanie w dniu 17 stycznia. Dzień później Siemoniak napisał, że "samorządowcy mają zapłacić za luksusowy hotel przy okazji partyjno-poselskiego wyjazdu do ministra Dworczyka; na pewno spodoba to się ich wyborcom; a kto płaci za salę w KPRM, lunch i kolację?".

Po poniedziałkowym wpisie Dworczyka, Siemoniak również na Twitterze napisał: - Minister Dworczyk oburza się na „rozbudzenie złych emocji, dzielenie Polaków, szczucie przeciw sobie”. To szczyt obłudy. Z maili pana Dworczyka wiem, jak szczuli na mnie ze śmigłowcami. A sam pan Dworczyk kłamliwie na mnie doniósł do CBA. Milcz człowieku! - napisał Siemoniak.

Dziennikarz „Gazety Wyborczej”: dużo epitetów i zarzutów, zero treści

Oświadczenie Michała Dworczyka skomentował na Twitterze dziennikarz „Gazety Wyborczej” Jacek Harłukowicz.

- Dużo słów, epitetów i zarzutów. Zero treści. Może gdyby Minister nie selekcjonował dziennikarzy i raczył z nimi rozmawiać, łatwiej byłoby pewne rzeczy tłumaczyć? Choć w tłicie poza inwektywami i wyrazami wzmożenia brak wskazań, na czym rzekoma "kampania hejtu" miałaby polegać - stwierdził.

 

Dołącz do dyskusji: Michał Dworczyk wzywa „Gazetę Wyborczą” do sprostowania „wielu oczywistych kłamstw”

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Andrzej
Już wylazł z nory Michał .Niech się wytłumaczy z emailii.On tylko by pozywał.
odpowiedź
User
mar
Ale starostę powiatu kłodzkiego i burmistrza też można było zaprosić. Korona nikomu by z głowy nie spadła.
odpowiedź
User
Pojawił się Dworczyk
Uważaj harcerz, bo się usmarczesz.
odpowiedź