SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wyborcza powiela teksty "Głosu Wielkopolskiego"? "Kategorycznie odpieram ten zarzut"

Zarzuty pod adresem dziennikarza poznańskiej "Gazety Wyborczej" postawił redaktor "Głosu Wielkopolskiego". - 5 listopada opisaną przez nas sprawę powiela poznańska "GW' z - uwaga! - dopiskiem "Tylko na Wyborcza.pl" - twierdzi Wojciech Wybranowski. Sprawę skomentował w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl "wywołany do tablicy" przez Wybranowskiego, Piotr Żytnicki. - Absolutnie to odrzucam. Moim źródłem był Sąd Najwyższy - mówi. Dodaje też, że warto zwrócić uwagę na wydźwięk tego samego artykułu w lokalnym dzienniku i na fakt, iż "Głos" - z racji przynależności do Polska Press, koncernu należącego do spółki Orlen - to gazeta kontrolowana przez władzę.

gloswielkopolski.pl/screenshotgloswielkopolski.pl/screenshot

Zażarta dyskusja na Twitterze rozpoczęła się w piątek. Redaktor naczelny "Głosu Wielkopolskiego" - gazety należącej do Polska Press Grupa, która z kolei należy do państwowej spółki PKN Orlen - zasugerował, że dziennikarz poznańskiej Gazety Wyborczej Piotr Żytnicki miał przypisać sobie autorski materiał jednego z autorów "Głosu".

"Tej Jarosław Kurski, kradzione nie tuczy? 3 listopada 'Głos Wielkopolski' publikuje tekst Arka Dębińskiego o bezkarności sędziego. 5 listopada opisaną przez nas sprawę powiela poznańska 'GW' z - uwaga! - dopiskiem 'tylko na Wyborcza.pl. Naśladownictwo najwyższą formą uznania" - stwierdził Wojciech Wybranowski.

"A na 'Nasze Miasto Wągrowiec' tekst Arka Dembińskiego o pijanym sędzim był już 2 listopada. Trzy dni przed publikacją niejakiego Żytnickiego z Wybotczej. Rzeczony Żytnicki miał wiec czas się 'zainspirować' " - dodał.

"Wpadam parę razy dziennie na stronę 'Głosu', ale tego tekstu nie widziałem i nie znałem. Natomiast tu załączam dowód, że informacje do swojego artykułu zbierałem już w tamtym tygodniu (29 października), długo przed publikacją 'Głosu' " - odpowiedział Piotr Żytnicki.

"Różnica między naszymi publikacjami jest zaś taka, że ja wprost wskazuję, kto jest winny - to pierwsza prezes SN, nominantka PiS. Sędzia, który jechał po pijaku, poniósłby też odpowiedzialność, gdyby PiS nie majstrował przy systemie dyscyplinarnym. O tym 'Głos' nie pisze' - zauważył dziennikarz poznańskiej "Wyborczej".

"Bo w przeciwieństwie do "GW" piszemy teksty o sprawie i problemie, nie zaś manifesty polityczne" - odciął się redaktor naczelny "Głosu Wielkopolskiego" - odcinał się Wybranowski.

Wyborcza powiela teksty "Głosu Wielkopolskiego"? Burza na Twitterze

Warto podkreślić, "Głos Wielkopolski" i poznańska "Gazeta Wyborcza" to gazety o największym zasięgu na poznańskim rynku prasowym, w związku z czym redakcje oczywisty sposób rywalizują ze sobą. W rozmowie z naszym portalem jednak red. naczelny gazety należącej do PKN Orlen oznajmia, że przypisywanie sobie informacji pozyskanych przez "Głos" przez poznańską Wyborczą ma trwać od dłuższego czasu.

- Moje podejrzenie jest takie, że Piotrek Żytnicki ten tekst pisał, pracował nad nim, a my byliśmy szybsi, więc uznał, ze po prostu przemilczy, że to napisaliśmy i zrobił z tego tekst tylko "Wyborczej" - stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Wybranowski.

- U nas ten artykuł najpierw pojawił się 2 listopada na "Nasze Miasto Wągrowiec", potem 3 listopada w "Głosie Wielkopolskim w internecie i 4 listopada w "Głosie Wielkopolskim" w papierze - dodał.

- Problem polega na tym, że takie historie zdarzają się dość często. Mieliśmy np. cały cykl artykułów o tragedii w poznańskich DPS-ach. Dwa tygodnie temu Wyborcza niemal dosłownie przepisała nasz artykuł dodając co prawda "Głos Wielkopolski, no ale "to my ustalamy" - kontynuował nasz rozmówca. - O DPS-ach pisaliśmy przez dwa tygodnie, potem tematem zajął się i  "Alarm TVP" i Polsat, i wszystkie media powoływały się na "Głos Wielkopolski", z wyjątkiem poznańskiej Wyborczej - dodawał.

- Były redaktor naczelny "Głosu Wielkopolskiego, kiedy jeszcze pracowaliśmy razem, mówił, że "Wyborcza" powiela nasze teksty. Mówił: ja z tym walczyłem, ale to stał się standard - stwierdza Wojciech Wybranowski.

Piotr Żytnicki, Gazeta Wyborcza: kategorycznie odpieram zarzut

Zapytany przez nas o całą aferę Piotr Żytnicki zdecydowanie odpiera wszelkie zarzuty i podkreśla, że o tym, że Sąd Najwyższy miał zajmować się wyżej wspomnianą sprawą pijanego sędziego, wiedział już od sierpnia.

- Sprawa miała odbyć się 27 października. Następnego dnia, 28 października, wysłałem pytanie o losy tej sprawy do biura prasowego Sądu Najwyższego i 29 października - załączyłem screen - otrzymałem odpowiedź od rzecznika Izby Dyscyplinarnej SN, pana Piotra Falkowskiego - mówi.

- Kategorycznie odpieram zarzut, że pisząc swój artykuł, inspirowałem się artykułem w "Głosie", ponieważ o tej sprawie wiedziałem jeszcze znaim ten artykuł się ukazał. Więc jeżeli chodzi o inspirowanie się, powielanie, kopiowanie - to absolutnie to odrzucam. moim źródeł  był Sąd Najwyższy, a nie "Głos Wielkopolski" - zaznacza.

Dziennikarz odniósł się również do kwestii użycia tagu "Tylko na Wyborcza.pl". Potwierdził, że oznaczenia użył świadomie - nie mając wówczas wiedzy, że podobny tekst pojawił się w innych mediach.

- O tym artykule dowiedziałem się dzisiaj, z twitta pana Wybranowskiego. I dopiero dzisiaj go przeczytałem - dodaje. - Byłoby absurdalne gdybym wiedział, że coś się ukazało i próbował udawać, że ja jestem pierwszy. To mi się w ogóle nie mieści w głowie - przyznaje.

Podkreśla również, że tak naprawdę zaraz zwróceniu mu uwagi przez redaktora naczelnego "Głosu Wielkopolskiego" owy tag został usunięty. - Bo rzeczywiście on wprowadzałby w błąd - kwituje.

Dziennikarz "Wyborczej" o "Głosie Wielkopolskim": jest to gazeta władzy

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Piotr Żytnicki zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Zaznacza, że "Głos Wielkopolski" należy do państwowej spółki Orlen, co oznacza, że gazeta trzyma się partyjnej linii przekazu.

- Mam wrażenie, że ta publikacja w "Głosie" potraktowała temat bardzo powierzchownie, bo nie drążyła w ogóle kwestii, dlaczego nie można uchylić immunitetu pijanemu sędziemu. A doszło do tego przez cały chaos z Izbą Dyscyplinarną i za to odpowiada PiS. Skąd się wziął cały ten problem, że to jest wina chaosu wywołanego przez PiS - czytelnicy "Głosu" w ogóle się tego nie dowiedzieli - zauważa.

- "Głos" odnotował fakt, że sędziemu nie uchylono immunitetu, natomiast w ogóle nie zagłębił się w to, jakie są tego przyczyny - kontynuuje. - Dla mnie to oczywiste, dlaczego się nie dowiedzieli. Bo właścicielem "Głosu" i "Polska Press" (koncernu, w którego w skład wchodzi poznańska gazeta - red.) jest oczywiście Orlen, kontrolowany przez władzę. Więc jest to gazeta władzy - podsumowuje Piotr Żytnicki.

Przedmiotem dyskusji był artykuł, który dotyczy sprawy sprzed dwóch lat. Wówczas w Wągrowcu policja zatrzymała pijanego sędziego Sądu Rejonowego, który pod wpływem alkoholu prowadził samochód. Do dzisiaj sędzia ten nie usłyszał zarzutów. Powodem jest brak możliwości wyciągnięcia konsekwencji wobec mężczyzny z powodu wciąż przysługującego mu immunitetu sędziowskiego. Prawomocnej decyzji w tym zakresie nadal nie podjął Sąd Najwyższy, w związku z czym prokuratura nie może postawić mu zarzutów.

Dołącz do dyskusji: Wyborcza powiela teksty "Głosu Wielkopolskiego"? "Kategorycznie odpieram ten zarzut"

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
fado
Jechał po pijaku - knajacki poziom dziennikarstwa...
odpowiedź
User
Edek
Wybranowski alkoholik z troski.
odpowiedź
User
8x*
Nie wierzę propagandzistom reżimówek jak psom.
odpowiedź