SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

"Płonący samolot" nad Warszawą to akcja reklamowa Red Bulla

W środę 11 sierpnia późnym wieczorem wingsuiterzy z Red Bull Skydive Team, czyli światowej sławy ekipa skoczków spadochronowych w specjalnych, podświetlonych kombinezonach przeleciała nad Warszawą z prędkością 200 km/h.

Media od rana informują o niecodziennej sytuacji, jaką można było zaobserwować nad stołecznym niebem. Mówiono i pisano o "ognistej kuli", "płonącym samolocie", "kulach ognia" czy "roju Perseidów" na nad Warszawą. Tymczasem, okazuje się że to kolejna akcja marketingowa producenta napojów energetycznych Red Bull.

Nad Warszawą przeleciał czteroosobowy wingsuiterów z grupy Red Bull Skydive Team. Dzięki specjalnym kombinezonom i przymocowanym do nich iskrzącym się flarom lecący nad miastem skoczkowie przypominali „spadające gwiazdy".

- Podczas swobodnego spadania mieliśmy ze sobą piękne flary i lecieliśmy razem w formacji. Na początku i pod koniec lotu, tuż przed otwarciem, trzeba być mocno skupionym, upewnić się, że wszystko gra. W trakcie lotu nad Warszawą mieliśmy około 20-30 sekund na to, żeby przyjrzeć się otoczeniu i nacieszyć widokiem, było niesamowicie - powiedział Max Manow, jeden ze skoczków z Red Bull Skydive Team.

Max Manow, Marco Waltenspiel, Marco Fürst i operator kamery Peter Salzmann przelecieli nad Wisłą z prędkością 200 km/h. Tuż po godzinie 21:00 wyskoczyli ze śmigłowca nad Mostem Łazienkowskim, znajdując się na wysokości ponad dwóch tysięcy metrów i lecieli około trzech kilometrów w kierunku północnym. Po minięciu Mostu Śląsko-Dąbrowskiego otworzyli spadochrony zaledwie trzysta metrów nad ziemią i wylądowali na Praskiej Plaży Miejskiej.

fot. Peter SalzmannRed Bull Content Pool

fot. Łukasz Nazdraczew, Red Bull Content Pool

Red Bull promuje wingsuiting

Akcja odbyła się w noc poprzedzającą maksimum roju Perseidów i była niespodzianką dla osób spędzających wieczór na bulwarach wiślanych. Niektórzy mogli mieć złudzenie, że obserwują niecodzienne zjawisko astronomiczne. Sierpniowe niebo nad Polską sprzyja wypatrywaniu meteorów z roju Perseidów. Nocny lot nad naszą stolicą nie był pierwszym wydarzeniem, w którym brał udział Red Bull Skydive Team. Wcześniej za „spadające gwiazdy" brano ich m.in. w Sao Paolo i Kopenhadze.

Prawdziwe Perseidy w tym tygodniu są bardzo dobrze widoczne na niebie. Te „spadające gwiazdy" to drobinki kosmicznej materii pozostawione przez kometę Swift-Tuttle, która cyklicznie odwiedza Układ Słoneczny. Kiedy planeta Ziemia poruszając się po swojej orbicie przecina trasę przelotu komety, cząstki zwykle nie większe od ziarenek piasku, z olbrzymią prędkością wpadają w naszą atmosferę. Tarcie powoduje, że powietrze wokół nich zaczyna świecić. Właśnie to zjawisko nazywamy meteorami.

Dołącz do dyskusji: "Płonący samolot" nad Warszawą to akcja reklamowa Red Bulla

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kris
Biorąc pod uwagę, że był to dzień lex TVN, to zgromadzeni nad Wisłą ludzie myśleli, że to atak USA. Serio pisząc, to wyglądało bardziej jak koordynowanie zestrzelenia ogromnych dronów niż coś widowiskowego. Uwagę zwracały krążące nieustannie helikoptery, jakoby odprowadzające coś zestrzelonego, co swobodnie spadało po "spaleniu" w powietrzu...
odpowiedź
User
Red ból
Dobrze, że nie wpadli na to, by odpalić rakiety 1 sierpnia lub 1 września, ale i tak wybrali bardzo zły moment. Zamiast pozytywnych skojarzeń wzbudzili raczej mieszane uczucia (w kontekście wydarzeń w Sejmie) i posiali trochę strachu - zwłaszcza że na Łotwie i Litwie wczoraj wprowadzono stan wyjątkowy.
odpowiedź
User
ja
Aha. Bo myślałem, że to płonie satelita TVN.
odpowiedź