SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Serial „Chyłka-Inwigilacja” z wątkiem terrorystycznym. „Trzyma poziom”, ale bez efektu „wow”

Kilka dni temu w serwisie Player.pl zadebiutował czwarty sezon „Chyłki”, zatytułowany „Inwigilacja”. Zdaniem dziennikarzy najmocniejszym punktem jest rozbudowany wątek terrorystyczny. Krytycy chwalą wyrównany poziom serii, słabiej oceniany jest epizod z prywatnego życia prawniczki i zmiany chronologii w porównaniu z literackim pierwowzorem.

fot. materiały prasowefot. materiały prasowe

„Chyłka - Inwigilacja” to produkcja Player Original, której scenariusz powstał na podstawie piątej tomu serii autorstwa Remigiusza Mroza (zatytułowanej „Inwigilacja”). Seria liczy sześć odcinków. W roli głównej ponownie zobaczymy Magdalenę Cielecką.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę

Obok niej w „Chyłce 4” występują m.in. Filip Pławiak (Kordian „Zordon” Oryński), Jakub Gierszał (Piotr Langer junior), Piotr Żurawski („Kormak”), Ireneusz Czop (Szczerbiński), Szymon Bobrowski (Artur Żelazny), Olga Bołądź (Magda), Jerzy Schejbal (Obertał). Dołączą do nich również Nikodem Rozbicki (Fahad), Szymon Piotr Warszawski (Olgierd Paderborn), Cezary Pazura (Feliks) i Jacek Poniedziałek (Messer).

Prawniczka musi tym razem rozwikłać zagadkę zamachu terrorystycznego, w przygotowanie którego rzekomo zaangażowany był obywatel polskiego pochodzenia. Sprawa zyskuje medialny rozgłos, a tytułowej Chyłce przyjdzie zmierzyć się ze sławnym prokuratorem - Paderbornem.

W obsadzie czwartej serii znaleźli się również m.in.: Jakub Gierszał, Nikodem Rozbicki, Filip Pławiak, Szymon Piotr Warszawski, Olga Bołądź, Helena Zawistowska, Jerzy Schejbal. Cykl reżyserują Łukasz Palkowski i Marek Wróbel.

Producentką serialu z ramienia TVN jest Dorota Chamczyk, a producentem wykonawczym Aktiv Media - Violetta Furmaniuk-Zaorska. Za scenariusz odpowiadają Justyna Stefaniak oraz Michał Wawrzecki we współpracy z Darią Rogozińską i Dorotą Chamczyk. Autorem zdjęć jest Mateusz Wichłacz oraz Jakub Czerwiński, Anna Rzepka i Jakub Stolecki. Scenografię przygotowuje Aleksandra Kierzkowska, a kostiumy - Agnieszka Werner-Szyrle. Kierownikiem produkcji jest Agnieszka Knysak-Sandecka. Cykl reżyserują Łukasz Palkowski oraz Marek Wróbel.

Mocny wątek terrorystyczny

Agata Piasecka, dziennikarka Gazety Telewizyjnej podkreśla, że najmocniejszym punktem serialu „Chyłka-Inwigilacja” jest wątek terrorystyczny, który najbardziej rozbudzi wyobraźnię widzów. - W pierwszym i drugim  odcinku, które dotychczas obejrzałam, akcja jest gęsta od wydarzeń, a obok głównego nurtu pojawia się trop ze służbami specjalnymi. Galopujące tempo nie przeszkadza mi, ponieważ wydarzenia są interesujące.

Piasecka niedawno przekonała się do Jakuba Gierszała w roli młodego Langera, ale pozytywnie ocenia też inne serialowe postaci. - Wcześniej wydawał mi się zbyt przerysowany. W poprzednich sezonach scenarzyści położyli nacisk na jego mordercze instynkty i wydawało się, że jest w tym za dużo gry aktorskiej. Teraz, kiedy Langer okazał się psychopatycznym stalkerem, jego sylwetka zyskała na atrakcyjności. Dobrze, że scenarzyści zdecydowali się na taką postać, która towarzyszy nam przez wszystkie sezony.
Ciekawie naszkicowano sylwetkę Fahada, w obronie którego tym razem staje Chyłka. Intrygująca jest postać prokuratora Paderborna, choć została nieco przerysowana i jawi się niczym czarny charakter z komiksu. Na plus należy odnotować zmiany, jakich doświadcza tytułowa bohaterka. To pierwszy sezon, kiedy mamy okazję widzieć ją trzeźwą. Chyłka dorasta jako postać, bo przecież męczące, nużące i wtórne byłoby oglądać jej ucieczkę w alkohol przez cztery sezony - mówi dziennikarka Gazety Telewizyjnej.

Justyna Bryczkowska, redaktor działu Kultura w Gazeta.pl również chwali odtwórczynię głównej roli i innych aktorów: - Magdalena Cielecka niezmiennie zachwyca jako mecenas Chyłka, Jakub Gierszał jest ujmująco śliski i niepokojący w roli Piotra Langera, a grany przez Filipa Pławiaka Zordon nie przestaje zadziwiać oddaniem z pogranicza syndromu sztokholmskiego. Warto podkreślić, że przy „Chyłce" twórcom udaje się budować wiarygodny świat bez dość charakterystycznego dla niektórych produkcji TVN-u efektu telewizyjnego ulepszania rzeczywistości - mówi dziennikarka.

Palkowski „czuje kryminał”

Bryczkowska docenia reżysera i pozostałych odtwórców. - Łukasz Palkowski po raz kolejny pokazał, że świetnie czuje strukturę kryminału i jak mało kto w polskim kinie potrafi ciągnąć narrację jednocześnie zniuansowaną, jak i dynamiczną: nie tylko dobrze trzyma napięcie, zgrabnie też wprowadza nowych bohaterów. Jestem absolutnie oczarowana tym, jak Szymon Piotr Warszawski gra prokuratora Olgierda Paderborna, który wspaniale pogrywa sobie z Chyłką. Z przyjemnością obserwowałam ich spięcia na ekranie – pełne rezerwy, ironicznego żartu, ale i podskórnego napięcia. Niemniej czarujący jest też Jacek Poniedziałek jako bezczelny mecenas Messer: łysy i z brodą godną kapitana Igloo robi imponujące wrażenie. Interesująco wypadały też sceny z udziałem Nikodema Rozbickiego, który tutaj przyjął rolę oskarżonego o terroryzm Fahada. Jego bohater ewidentnie coś skrywa i jest bardzo niejednoznaczny - mówi Justyna Bryczkowska.

W opinii Moniki Przybysz, redaktorki portalu naTemat.pl. - Magdalena Cielecka jest klasą samą dla siebie i w nowym sezonie nie zawodzi. Podobnie jak reszta obsady, która w znacznej mierze składa się z aktorów „zaprawionych" w serialowych bojach. Znów nie widać tu rutyny - wszyscy starają się tchnąć w swoje postaci tyle prawdy, ile tylko można - mówi.

„Chyłka” trzyma poziom

Agata Piasecka zwraca uwagę na wyrównany poziom artystyczny serialu. - Twórcy trzymają poziom, jaki narzucili sobie od pierwszej serii. Czwarty sezon nie jest ani lepszy, ani gorszy niż poprzednie - dodaje.

Również w opinii Justyny Bryczkowskiej nowy sezon „Chyłki" nie zawodzi oczekiwań. - Tak przynajmniej mogę wnioskować po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków tej produkcji. Fabuła wciąga tu niemal z marszu, a znani już widzom bohaterowie nie tracą nic ze swojego dotychczasowego uroku.

Dla mnie dodatkowym atutem jest też to, że choć to kolejna już odsłona znanej serii, to jednak w zupełności broni się jako historia osobna i ze spokojem można śledzić losy bohaterów w oderwaniu od poprzednich sezonów. Oczywiście zostaje pytanie, czy to, co tak obiecująco wygląda na początku, uda się utrzymać na tym samym poziomie w następnych epizodach, ale na razie mówiąc krótko: kawał porządnej rozrywki - podkreśla Bryczkowska.

Monika Przybysz zwraca uwagę na scenariusz i dialogi. – „Chyłka" to fenomen na polskim rynku serialowym. Dostrzeże to każdy, kto raz czy dwa sparzył się na rodzimych produkcjach i od tamtej pory „wyznaje" tylko Netflixa i HBO. Świetnie napisane dialogi, wyraźnie zarysowane postaci, świetni aktorzy, którym dobry scenariusz daje dość szerokie możliwości – to wszystko sprawia, że „Chyłka" wciąga – niezależnie od tego, w jakim momencie ją spotkamy.

Męcząca relacja z Zordonem

Agata Piasecka słabiej ocenia wątek osobisty z życia Chyłki. - Przenosi punkt ciężkości opowieści ze zmagania się z nałogiem na próbę ułożenia sobie życia osobistego. To jeden z tych elementów, które mają „przytrzymać nas” przy tej postaci.
W poprzednim sezonie wyszła mocno skrywana tajemnica, która zmieniła optykę działań bohaterki i dobrze wpłynęła na dynamikę serialu. Jednak relacja z Zordonem,  przynajmniej dla mnie, jest męcząca. Od początku można się spodziewać, że jego wysiłki będą skazane na niepowodzenie - zauważa dziennikarka.

Agata Piasecka zwraca też uwagę na inne drobne niedociągnięcia. - Mój zarzut dotyczy zdania, jakie pada z ust Chyłki, a które odnosi się (nie spoilerując) do kwestii światopoglądowych, i trochę zgrzyta. W obecnej sytuacji wydaje mi się zbędny i nie pasuje do jej postaci.

Słabszym elementem jest też wspomniany wcześniej wątek prywatny. O ile jestem w stanie „wkręcić się” w historię kryminalną to wątki osobiste mniej mnie interesują, zwłaszcza że postać Chyłki cały czas jest irytująca (ale też taka ma być). Jednak miotanie się bohaterki w kolejnych decyzjach, wprowadza niepotrzebne elementy melodramatu w tym kryminalnym serialu - dodaje.

Bez efektu „wow”

Patryk Obarski, redaktor serwisu Granice.pl uważa, że „Chyłka-Inwigilacja” nie odciągnie fanów serii, ale i nie przyciągnie nowych widzów. - Fabuła nowego sezonu serialu „Chyłka" nie zmieni podejścia do produkcji wiernych jej fanów, ale też nie przyciągnie raczej nowych widzów. Już pierwsze odcinki „Chyłki-Inwigilacji" zapowiadają znacznie mniej dynamiczną fabułę niż w przypadku „Rewizji", która zaczęła się od mocnych scen morderstwa. W pierwszych odcinkach nowego sezonu główna bohaterka staje się też bardziej powściągliwa, nieco tracąc na swoim temperamencie.

Bezcelowy wydaje się wątek z udziałem Jerzego Schejbala, zawiązany pod koniec sezonu trzeciego, który zostaje bezceremonialnie zakończony już w pierwszym odcinku czwartej serii. Usunięcie postaci Filipa Obertała niezgodne jest z fabułą powieści „Inwigilacja" Remigiusza Mroza i przyniesie konsekwencje przy tworzeniu kolejnych sezonów na podstawie książek autora – mówi.

Redaktor serwisu Granice.pl zwraca też uwagę, że - „Chyłka" TVN-u stanowi raczej luźną adaptację prozy Remigiusza Mroza. Kolejny raz dochodzi do zmian w chronologii. Zgodnie z powieściowym cyklem, na poszczególne sezony kolejno składać powinny się adaptacje powieści: Kasacja, Zaginięcie, Rewizja oraz Immunitet. Podobnie jak w przypadku pierwszego sezonu, także i teraz doszło do zmiany – 4 transza oparta została na piątej książce Mroza z cyklu o Joannie Chyłce – mówi Obarski.

Monika Przybysz zwraca uwagę na odniesienia czwartej serii do poprzednich epizodów. – Chyłka-Inwigilacja" nie ma może tego efektu „wow", co „Kasacja": główna bohaterka już nie upija się w sztok, nie tańczy na krawędzi, nie grozi jej ostateczny upadek. Niemniej jednak nadal jest tą samą wredną, nieustępliwą, ironiczną sobą – czyli bohaterką, której można, a może nawet i trzeba nienawidzić, ale którą z jakichś niezrozumiałych przyczyn coraz więcej widzów kocha miłością niemal bezgraniczną. Jeśli chodzi o minusy – trudno oceniać całą serię po obejrzeniu pierwszych odcinków. Zobaczymy, jak rozwinie się intryga – mówi Monika Przybysz.

Wiosną TVN emituje trzeci sezon

Składający się z sześciu odcinków czwarty sezon „Chyłki” w Playerze zadebiutował 23 lutego 2021 roku.

Z kolei wiosną w TVN oglądać można trzeci sezon „Chyłki”, zatytułowany „Rewizja” (który zadebiutował w player.pl w październiku ub.r.). Produkcja w stacji emitowana jest we wtorki o 21.30, począwszy od 16 lutego 2021 roku.

Według badania Gemius/PBI w styczniu br. player.pl miał 3,85 mln użytkowników.

Drugi sezon „Chyłki” (zatytułowany „Kasacja”) TVN emitował we wtorki o godz. 21.30, w okresie od 1 września do 6 października ub.r. Średnia widownia serialu wyniosła 1,02 mln osób, co przełożyło się na 8,61 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 9,50 proc. w grupie komercyjnej 16-49 oraz 9,58 proc. w grupie 16-59.

Dołącz do dyskusji: Serial „Chyłka-Inwigilacja” z wątkiem terrorystycznym. „Trzyma poziom”, ale bez efektu „wow”

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Cykada
Nudne to i pretensjonalne, jak wszystko w wykonaniu TVN i spółki.
odpowiedź
User
AR
Świetny serial.
odpowiedź
User
Pati
Każdy sezon jest tak samo dobry-to rzadkosc na polskim rynku.
odpowiedź