SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Spór „Gazety Polskiej” i „W Sieci” o Jacka Kurskiego w TVP to walka o prestiż i wpływy u Kaczyńskiego (opinie)

Wraz ze zwycięstwem rewolucji zaostrza się konflikt klasowy. Obie strony uważają, że lepiej interpretują to, co Kaczyński miał na myśli. To walka o prestiż - konflikt publicystów „Gazety Polskiej” i „W Sieci” dotyczący działań Jacka Kurskiego w Telewizji Polskiej oceniają dla Wirtualnemedia.pl Paweł Wroński, Cezary Łazarewicz i Michał Kobosko.

Publicyści „W Sieci” i wPolityce.pl oraz ci z „Gazety Polskiej” i TV Republika od kilku tygodni są skonfliktowani wokół działań prezesa TVP Jacka Kurskiego i nowo utworzonej Rady Mediów Narodowych. W sporze coraz częściej padają argumenty ad personam.

Po tym jak we wtorek w zeszłym tygodniu Rada odwołała Kurskiego, Michał Karnowski i inni czołowi publicyści „W Sieci” mocno skrytykowali tę decyzję i bronili Kurskiego, natomiast w „Gazecie Polskiej” i TV Republika wytykano Kurskiemu błędy. W miniony weekend Michał Karnowski zarzucił Radzie Mediów Narodowych, że przy wsparciu „Gazety Polskiej” próbuje sprzeciwić się Jarosławowi Kaczyńskiemu, a Tomasz Sakiewicz wyśmiał sugestie o wpływie jego gazety na Radę.

Ostatnio na Twitterze Michał Karnowski wskazał, że „Gazeta Polska” nie wykorzystała szansy na stworzenie potężnego medium. - Trzeci ostatnio taki tekst w „GaPol” o nas. Ale nie dziwię się. Bo dziś widać, kto coś zbudował, a kto przeżarł - napisał Karnowski.

W swoim nowym komentarzu Michał Karnowski wyliczył osoby związane z „Gazetą Polską”, które podjęły niedawno współpracę z Telewizją Polską: Marcin Wolski został w lipcu dyrektorem TVP2, Anita Gargas będzie jesienią prowadzić program publicystyczny w TVP1. Ponadto do TVP przeszło wielu dziennikarzy z Telewizji Republika - ostatnio Jan Korab i Karol Jałtuszewski zostali reporterami „Wiadomości”, Antoni Trzmiel prowadzącym krótszych wydań tego programu, a Marta Piasecka prowadzącą „Teleexpress” i „Panoramę Info”.

Z kolei w weekend publicysta „Gazety Polskiej” Jerzy Targalski zwrócił uwagę, że pod koniec ub.r. założono spółkę Syssitia, w której radzie nadzorczej są publicysta „W Sieci” Michał Karnowski i senator PiS Grzegorz Bierecki. Targalski zasugerował, że firma może realizować produkcje dla Telewizji Polskiej, czemu szybko zaprzeczył Karnowski.

- Wraz ze zwycięstwem rewolucji zaostrza się konflikt klasowy - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Cezary Łazarewicz. - Obie strony nie kłócą się o to, czy Jarosław Kaczyński jest przywódcą. Te frakcje walczą o Telewizją Polską, bo obie uważają, że lepiej interpretują to, co Kaczyński miał na myśli mówiąc o telewizji publicznej. To trochę tak jak Stalin tłumaczył myśl Lenina. Ich walka zakończy się w momencie, kiedy Kaczyński wskaże zwycięzcę - podkreśla dziennikarz.

- „Gazeta Polska” była przez wiele lat finansowana przez powiązane z PiS-em spółki. Natomiast Fratria jest finansowo związana z Grzegorzem Biereckim, senatorem PiS, który uważa, że jego ambicje polityczne nie zostały zaspokojone. Karnowscy są jego trybuną ludu - dodaje.

Podobne zdanie na ten temat ma Paweł Wroński, publicysta „Gazety Wyborczej”. - Spór „GP” i braci Karnowskich jest o wiele głębszy i chodzi w nim o prestiż. Te frakcje walczą o to, kto jest bliżej prezesa Kaczyńskiego, kto będzie narzucał ideologiczną wykładnię działalności Prawa i Sprawiedliwości - ocenia Wroński.

- „Gazeta Polska” czuje się odsunięta od ucha prezesa przez młodych wilczków, których uważa za bezideowych cyników. Grupa z Krzysztofem Czabańskim, Joanną Lichocką i „Gazetą Polską” ma o sobie takie mniemanie, że to oni doprowadzili zmiany politycznej. Uważają, że to Kluby Gazety Polskiej były zaczynem ruchu obywatelskiego, który wyniósł PiS do władzy, a środowisko „GP” przeprowadziło ciężką harówkę, sprowadzając do świadomości Polaków główną myśl PiS-u, czyli opowieść o katastrofie i zamachu - uważa Wroński. - Nagle na koniec, po tej ciężkiej pracy, nie otrzymują tego, co powinni dostać. To jest ten główny powód frustracji. Widać to w narastającej ciągle wymianie ciosów, czuć podskórny żal - podkreśla.

Jak zachowuje się w obecnej sytuacji Jacek Kurski? Obaj dziennikarze są zgodni - udzielając wywiadu tygodnikowi „W Sieci” wskazał, która grupa jest mu bliższa.

- Jacek Kurski od samego początku walczy o przetrwanie. Był przecież na politycznym dnie, dostał czerwoną kartkę od wyborców i wylądowałby na politycznym oucie, gdyby nie misja od Jarosława Kaczyńskiego. Tą misją jest stworzenie z Telewizji Polskiej tuby propagandowej PiS, która będzie urabiać społeczeństwo - ocenia Cezary Łazarewicz. - Spadające słupki oglądalności obciążają Kurskiego. On naprawdę chciałby zrobić polska wersję Russia Today, ale nie potrafi. Żeby tworzyć dobrą telewizję trzeba mieć dobrych fachowców, należy kreować gwiazdy. Telewizja jest dobrym medium propagandowym, ale tylko wtedy kiedy przyciąga widzów. Bez widzów traci pod względem finansowym, bo odchodzą reklamodawcy, oraz nie ma przełożenia na poglądy społeczeństwa - zaznacza dziennikarz.

- Przed wyborami Jacek Kurski walczył o polityczne życie, robił wszystko, żeby przyspawać się do PiS-u. Był traktowany z pogardą, jako polityk, który zdradził prezesa. Jak wiemy, stanowisko w TVP otrzymał na okres przejściowy. Obecny konflikt miedzy dwiema grupami Kurski skomentował w tygodniku „W Sieci”, w rozmowie z braćmi Karnowskimi. Dał tym samym sygnał: to moja frakcja - zauważa Paweł Wroński.

Natomiast Michał Kobosko, dyrektor polskiego biura Atlantic Council, zwraca uwagę na postępujący bałagan i chaos w Telewizji Polskiej. - Było jasne i oczywiste, że im dłużej PiS rządzi i im więcej instytucji kontroluje, tym bardziej widoczne będą w partii pęknięcia, różnice ideowe, osobiste ambicje. Nieprzypadkowo wojna pod dywanem stała się tak widoczna w TVP. Dla władzy kontrolowanie dużego obszaru mediów państwowych i prywatnych stanowi istotny element ogólnego planu politycznego - tłumaczy Kobosko.

Jego zdaniem w mediach publicznych zmiana idzie najtrudniej i wskazuje na zakończoną porażką próbę zreformowania systemu finansowania. - Nie słyszałem, by ktoś poniósł odpowiedzialność za tę kompromitację - przypomina. - Z Telewizją Polską jest tak jak z kopalniami. Można zaklinać rzeczywistość i grać na czas, a i tak na koniec trzeba będzie mocno odchudzić firmę, zwalniać ludzi, odpuścić jej mocarstwowe plany. Właśnie ta perspektywa - uzdrowienia finansów firmy, zapewnienia jej przetrwania na przyszłość - jest o wiele ważniejsza niż werdykt w sporze jednej frakcji PiS przeciw drugiej - konkluduje Michał Kobosko.

Dołącz do dyskusji: Spór „Gazety Polskiej” i „W Sieci” o Jacka Kurskiego w TVP to walka o prestiż i wpływy u Kaczyńskiego (opinie)

24 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
rozbawiony piSSem
Ta zaostrzająca się walka frakcji tylko potwierdza narodowo-socjalistyczny miazmat pisiaków. Walka buldogów pod dywanem skończy się jak Demiurg Kartpat jednej z nich...pogoni kota :D :D :D
odpowiedź
User
NaPiS nagrobny
Miło patrzeć jak prawicowe psiska żrą sie i podgryzają o wpływy u karła z warszawskiego Żoliborza.
odpowiedź
User
Sułtanat
Jak to na dworze u sułtana...
odpowiedź