SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

"Foch Karczewskiego" na "Fakt" przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego (opinie)

Słowa marszałka Stanisława Karczewskiego o bojkocie "Faktu" przyniosą najpewniej skutek odwrotny od zamierzonego. Krytykowany tytuł nie straci czytelników, a marszałek ma do stracenia wiele w oczach swoich wyborców oraz mediów, które każdego polityka potrafią wynieść na piedestał lub wręcz zniszczyć - dla portalu Wirtualnemedia.pl komentują Michał Raszka, Adam Łaszyn i dr hab. Dariusz Tworzydło.

Z lewej Stanisław KarczewskiZ lewej Stanisław Karczewski

W ubiegłym tygodniu media obiegła wypowiedź marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego (PiS) na temat jednej z okładek "Faktu". Tabloid wytknął wicepremier Beacie Szydło, że w czasie gdy w Sejmie trwa protest osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, ona odbywa rejs po Dunajcu. Zdjęcie z wycieczki opatrzono nagłówkiem "Szydło! Spływaj ale do roboty" i podtytułem " W Sejmie protest, a wicepremier lansuje się na Dunajcu".

"Jedynkę" tabloidu w ubiegłą środę rano marszałek Staniław Karczewski skomentował w Radiu Zet - Uważam, że tabloid zachował się w sposób skandaliczny, bardzo nieelegancki - ocenił. Prowadzący wywiad Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że "Fakt" przedrukował zdjęcie, które na swojej stronie opublikowała Kancelaria Premiera. – Ale podpis pod tym zdjęciem był po prostu skandaliczny. Przestanę prenumerować tę gazetę, nie będę do niej w ogóle zaglądał - zadeklarował Stanisław Karczewski. - Nie będą czytał tego pisma, tej gazety. Bardzo nieelegancko - dodał.

"Foch Karczewskiego" nie uderzy w media

Zapytani o ocenę słów marszałka Senatu eksperci są jednoznaczni w swoich ocenach - krytycznych wobec Karczewskiego.

- Publiczne obrażanie się na media w przypadku polityka to strzał w stopę. Skutkujący często tym, że media takiego obrażalskiego dopadną jakoś inaczej lub ośmieszą - np. określeniem "nowej jednoski chorobowej - Foch Karczewskiego". To zjawisko focha zresztą ostatnio często występuje. Jest to szczególnie znamienne w przypadku tych, którzy jeszcze kilkadziesiąt miesięcy temu zabiegali o każdą wzmiankę w dowolnych mediach, a dziś widać jak zmienia się perspektywa z fotela sprawowanej władzy - ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Adam Łaszyn, prezes Alert Media Communications.

Wypowiedź Łaszyna uzupełnia o dodatkowy wątek Michał Raszka, dyrektor działu komunikacji i strategii medialnych w Grupie PRC. Specjalista wskazuje, że "foch" Karczewskiego na media niesprzyjające reprezentowanej przez niego opcji politycznej będzie rekompensować sobie zabieganiem o atencję w innych, bliższych PiS-owi mediach.

- Politycy obrażają się na media kiedy są lekkomyślni albo kiedy mają dostęp poprzez inne media do potencjalnych wyborców. To właśnie sprzyjające media są jednym z elementów sukcesu Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego politycy tego ugrupowania mogą się obrażać na inne media, bo wiedzą, że nie zablokuje im to dostępu do wyborców. Ale oznacza to też, że wyjątkowo intensywnie muszą dbać o względy mediów im sprzyjających - mówi naszemu portalowi Michał Raszka.

Ekspert wskazuje, że we współczesnym świecie przychylność mediów to dla polityka być albo nie być. Widać to na kilku przykładach z zagranicy.

- Widać, że dostęp do mediów jest kluczowy w kampaniach wyborczych. Donald Trump 2 lata temu właśnie dzięki sile mediów go wspierających mógł pokonać Hillary Clinton w wyścigu o Biały Dom. Z drugiej strony to właśnie brak silnych prawicowych mediów przedstawiających wizję świata zbieżną z polityką Frontu Narodowego był jedną z przyczyn porażki Marine Le Pen we Francji w 2017 roku - opisuje Raszka.

Dr hab. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, że bojkoty są z zasady nieskuteczne, a w tym konkretnym przypadku jedynym poszkodowanym będzie narażający się na śmieszność marszałek Karczewski.

- Wiele marek które były swego czasu bojkotowane, finalnie otrzymywało bonus w postaci większego zainteresowania ze strony grup docelowych. Niestety niektórzy politycy nie zdają sobie sprawy z faktu, iż takie działania zwiększają zasięg i poczytność mediów, przysparzając im odbiorców. Tego typu wypowiedzi nie szkodzą mediom, a często samym politykom, ponieważ stają się oni obiektem drwin - mówi Tworzydło. - Politycy nie mogą się obrażać na media, a wręcz przeciwnie: muszą z nimi współpracować. Media to ich "być albo nie być" w opinii publicznej. Osobiście rekomendowałbym przykładać większą uwagę do wypowiadanych słów niż do walki z mediami. Polityk tak jak każdy ma prawo do własnej oceny, ale musi zdawać sobie sprawę z tego, iż będzie ona przedmiotem dyskusji i przełoży się na jego wizerunek - dodaje ekspert z UW.

Michał Raszka w swoim komentarzu dla naszego portalu dodaje, że rządzący będą mogli sobie pozwolić na dzielenie mediów na lepsze i gorsze, dopóki będą istniały tytuły i stacje, które są wobec nich niemal bezkrytyczne.

- Żyjemy w bańkach medialnych, czytamy i odbieramy te idee, treści i opinie, które są zbieżne z naszymi preferencjami. Dochodzą do nas komunikaty tylko z tych mediów i od tych znajomych, które wcześniej wybraliśmy. Stąd też politycy obozu rządzącego mogą dzielić media na lepsze i gorsze, bo dopóki mają dostęp do pokaźnej grupy portali, gazet, stacji radiowych i telewizyjnych bliskich ich wizji świata, mogą czuć się bezpiecznie - konkluduje specjalista z Grupy PRC.

Dołącz do dyskusji: "Foch Karczewskiego" na "Fakt" przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego (opinie)

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
TM
Szydło bawi się nad Dunajcem bo jej się należało! A że niepełnosprawni protestują to ma to w nosie.
odpowiedź
User
ten człowiek
ma jeszcze cokolwiek do stracenia w czyichkolwiek oczach?
odpowiedź
User
duk
Eksperci na poziomie wm
odpowiedź