SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wiceszef MSZ o wpływie „lex TVN” na relacje z USA: nie widzę żadnego związku

Nie widzę żadnego związku między nowelizacją prawa medialnego, a naszymi relacjami z partnerami zewnętrznymi - powiedział w środę Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych. Przekonywał, że bardziej restrykcyjne przepisy prawa medialnego obowiązują w Niemczech i Francji.

Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych był pytany na konferencji prasowej, czy biorąc pod uwagę ewentualny konflikt militarny między Rosją i Ukrainą, Polska może sobie pozwolić na pogorszenie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi za sprawą nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji określanej jako "lex TVN".

Szynkowski vel Sęk stwierdził, że pytanie zawiera tezę. "Po pierwsze nie naszym zadaniem jest prognozować rozwój sytuacji w kontekście sytuacji na Wschodzie, czy on będzie taki czy inny, tylko musimy być przygotowani na różne warianty. I jesteśmy przygotowani na różne warianty rozwoju sytuacji, ponieważ widzimy jaka jest ta sytuacja, wiemy, że ona eskalowała w ostatnich tygodniach" - powiedział wiceszef MSZ.

"Po drugie, ja nie widzę żadnego związku, to mówię całkiem wprost, między nowelizacją i decyzją ws. nowelizacji prawa dotyczącego mediów w formule, która jest stosowana w wielu krajach - w Austrii są bardzo podobne przepisy, w Niemczech, we Francji bardziej restrykcyjne - a naszymi relacjami z partnerami zewnętrznymi" - powiedział Szynkowski vel Sęk.

Wiceszef MSZ o zaniepokojeniu decyzjami USA ws. Nord Stream 2

Podobne stanowisko wiceszef MSZ wyraził na konferencji prasowej w poniedziałek. - Na pewno będziemy tłumaczyć naszym partnerom, że to uregulowanie w żaden sposób nie jest wymierzone czy to w jeden podmiot, czy to nie ma na celu ograniczenia wolności słowa i już to robimy. Jakiś sposób tego tłumaczenia wybierzemy. Czy to będzie publiczne oświadczenie czy pozostaniemy w kanałach dyplomatycznych - to jest jeszcze kwestia decyzji najbliższych dni - powiedział.

Szynkowski vel Sęk przyznał, że dostrzega "głosy ze Stanów Zjednoczonych, w których wyrażane jest zaniepokojenie, w których też nie zgadzają się niektórzy politycy USA z tymi rozwiązaniami". Dodał, że polską stronę "głęboko zaniepokoiły" amerykańskie decyzje w sprawie gazociągu Nord Stream 2, które były "wycofaniem się z wcześniej przyjętej polityki sprzeciwu nie tylko deklaratywnego, ale faktycznego poprzez nałożenie sankcji na firmy realizujące ten projekt".

- Pół roku temu też wyrażaliśmy głębokie zaniepokojenie i rozczarowanie tego rodzaju decyzjami. Tak i tutaj to wyrażane zaniepokojenie jest pewną normą w relacjach dyplomatycznych. Nie wszystkie decyzje danego kraju muszą się poza naszymi granicami wszystkim podobać. Natomiast ta zasada strategicznego sojuszu, który łączy nas w NATO, ale łączy nas także dwustronnie pozostaje niezmienna - podkreślił polityk.

Wyraził przekonanie, że tego rodzaju wydarzenia jak nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji nie wpłyną na relacje polsko-amerykańskie.

- Niektórzy wysnuwają tutaj bardzo daleko idące tezy, które wydają mi się zupełnie ze świata fantasy - jakoby to miało wpłynąć na rozmieszczenie wojsk amerykańskich w Polsce czy w naszym regionie - naprawdę, przykładajmy odpowiednią miarę do tych wszystkich wydarzeń - zaznaczył wiceszef resortu.

Szynkowski vel Sęk: w Niemczech i Francji bardziej restrykcyjne przepisy

- Mamy do czynienia cały czas z taką sytuacją, gdzie niby obowiązuje wymóg kapitałowy już na podstawie obowiązujących przepisów, ale można go łatwo obejść przez konstrukcję, która jest stosowana nie tylko w tym przypadku (stacji TVN - red.). W związku z tym trzeba ten system uszczelnić. Taka jest intencja, nikt nikomu nie zamierza blokować prowadzenia biznesu, nikt nikomu nie zamierza zamykać ust - zapewnił.

Szynkowski vel Sęk mówił, że przepisy antymonopolowe i dotyczące udziału zagranicznego kapitału w Austrii są "niemal identyczne jak w Polsce", a w Niemczech i we Francji są bardziej restrykcyjne.

- Tam nie podnosi się tego rodzaju argumentów histerycznych, które naprawdę już trochę zahaczają o histerię, tam nie organizuje się w tej sprawie demonstracji tylko przyjmuje się do wiadomości, że takie uregulowania po prostu istnieją i należy im się podporządkować - powiedział polityk.

"Lex TVN" czeka na decyzję prezydenta

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji określana jako "lex TVN" została uchwalona przez Sejm w piątek po południu. Posłowie odrzucili wyrażone we wrześniu br. senackie weto do nowelizacji, poparło to 229 posłów (większość bezwzględna wynosiła 227): 225 z PiS, trzech z Kukiz ’15 i wiceminister sportu Łukasz Mejza, który jest posłem niezrzeszonym.

Krótko po godz. 13 przeciw wetu Senatu opowiedziała się sejmowa komisja kultury i środków przekazu. Jej posiedzenie zwołano niecałe pół godziny przed rozpoczęciem obrad. Posłowie opozycji podnosili, że to wbrew regulaminowi Sejmu, posłowie KO zapowiedzieli złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Uchwalona nowelizacja trafiła do prezydenta Andrzeja Dudy, który ma 21 dni na decyzję. Prezydent może podpisać ustawę, zawetować ją lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli zawetuje, Sejm może uchylić weto większością 60 proc. głosów.

TVN Grupa Discovery zdeterminowana do walki

Zarząd TVN Grupy Discovery w wydanym w piątek oświadczeniu ocenił, że „w Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media”. - To działania wymierzone w największego i najważniejszego polskiego sojusznika, bo to na Stanach Zjednoczonych opiera się polskie bezpieczeństwo i duża część polskiej gospodarki - podkreślono.

Firma zapowiedziała, że „TVN Grupa Discovery i Discovery Inc. są zdeterminowane do obrony swoich inwestycji w Polsce i użyją wszystkich środków prawnych, by misja naszych mediów w Polsce była kontynuowana”. - Ufamy, że prezydent Andrzej Duda zawetuje lex TVN zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami - dodał zarząd nadawcy.

W niedzielę w ponad 100 miastach odbyły się przeciw nowelizacji ustawy medialnej określanej jako „lex TVN”. Pod wystosowanym przez TVN apelem do prezydenta o zawetowanie nowelizacji zebrano ponad 2 mln podpisów. - Nie będą nam mówić, co mamy naciskać. Nie będą nam mówić, co mamy oglądać. Chcemy oglądać własne programy - podkreślił podczas demonstracji w Warszawie Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN.

Nadawca w niedzielę rano udostępnił internetową petycję do Andrzeja Dudy o zawetowanie "lex TVN". Apel udostępniła też w swoich serwisach internetowych część innych mediów prywatnych, jak dotąd zebrano pod nim ponad 2,5 mln podpisów. We wtorek politycy PiS kwestionowali autentyczność niektórych podpisów.

Tylko CMWP SDP popiera "lex TVN"

Nowelizację dwukrotnie skrytykowali przedstawiciele Departamentu Stanu USA. - W sprawie ustawy medialnej w Polsce nie chodzi tylko o los jednej firmy, ale o wolność mediów i przestrzeń medialną, która zostanie rażąco naruszona - oświadczył w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Ned Price, ponownie zachęcając prezydenta Andrzeja Dudę do zablokowania tego prawa.

- Ustawa medialna może skutkować wymuszoną zmianą struktury właścicielskiej spółek medialnych i poważnie zagraża wolności i pluralizmowi mediów w Polsce. Może to doprowadzić do ograniczenia wolności mediów w Polsce - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.

W podobnym tonie nowelizację oceniło wiele organizacji pozarządowych, m.in. Towarzystwo Dziennikarskie, rada Press Club Polska i Konferencja Lewiatan. Odmienne stanowisko zajęło jedynie Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. - Proponowane zmiany nie naruszają zasady wolności słowa, a ich celem jest jedynie ochrona rynku medialnego - skomentowała organizacja.

TVN należy do Amerykanów od 2015 roku

Grupa TVN od sześciu lat jest w amerykańskich rękach. W połowie 2015 roku nadawcę kupił holding Scripps Networks Interactive, Z kolei na początku 2018 roku został przejęty przez koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.

W ub.r. grupa kapitałowa TVN zanotowała spadek przychodów o 9,8 proc. do 1,87 mld zł, a jej zysk netto zmalał z 540,57 do 486,98 mln zł. Nadawca zatrudniał 1,4 tys. pracowników etatowych, zwiększył wpływy abonamentowe i dostał dużo wyższą dywidendę od Canal+ Polska.

Natomiast spółka Discovery Polska w ub.r. osiągnęła wzrost przychodów o 13,9 proc. do 129,86 mln zł i zysku operacyjnego z 22,31 do 23,27 mln zł. Jej strata netto pogłębiła się z 7,92 do 19,53 mln zł, głównie wskutek spisania na straty 46 mln zł inwestycji w nadawcę stacji Metro.

Dołącz do dyskusji: Wiceszef MSZ o wpływie „lex TVN” na relacje z USA: nie widzę żadnego związku

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Apophis
Wot russkij. Czielowiek
odpowiedź
User
AS
Ale oni widzą, dyplomatołku!
odpowiedź