SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

TVP pokaże koncert na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej

17 września Telewizja Polska pokaże koncert na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej. Transmitować go będzie z Elbląga TVP1. Impreza ma innych wykonawców i reżyserów, niż planowano na początku. Osobny koncert tego dnia w Elblągu przygotowuje Ministerstwo Infrastruktury - wystąpi na nim m.in. Cleo.

Początkowo – jak pisaliśmy – Telewizja Polska miała zorganizować własny koncert tego dnia. Zapowiadał go odwołany przed kilkoma dniami ówczesny prezes nadawcy, Jacek Kurski, podczas wizytowania miejsca nad Kanałem Elbląskim (tam miało się odbyć wydarzenie).  - Na przekopie będzie start przedsięwzięcia, a tu będzie finał - mówił w „Pytaniu na śniadaniu” Kurski.

Koncert był już w zaawansowanym stadium przygotowań. Na scenie wystąpić mieli m.in. Jan Pietrzak i Ryszard Makowski oraz artyści z gatunku disco polo, ale nowy prezes TVP Mateusz Matyszkowicz odwołał to wydarzenie. Początkowo chciał, by na scenie nie było wykonawców disco polo, tylko ci z innego, rozrywkowego nurtu. – Jednak po usunięciu wykonawców disco polo zostali „na afiszu” Pietrzak i Makowski. Prezes stwierdził, że to są zbyt słabi artyści, by "uciągnąć" koncert, a w takim razie jego organizacja nie ma sensu - słyszymy od naszego informatora w Woronicza. Koncert – według naszych informacji – odwołano.

TVP: „Gramy koncert w Elblągu!”

Taki stan rzeczy trwał do wtorku. Wówczas to Telewizja Polska zaczęła jednak promować transmisję koncertu na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej. W środę informacja o koncercie trafiła też na oficjalny profil TVP na Facebooku. „Gramy koncert w Elblągu!! Dla wolności i nadziei na lepsze jutro. W 83. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę i z okazji oficjalnego otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej usłyszycie znane polskie przeboje w nowoczesnym brzmieniu” – brzmi zapowiedź.

Koncert emitowany będzie w sobotę, o godz. 18:00 na antenie TVP1.  Poprowadzi go aktor, dziennikarz i prezenter telewizyjny – Grzegorz Miśtal, zaś za reżyserię odpowiada Beata Szymańska-Masny. Z naszych informacji wynika, że zapowiadany przez telewizję koncert nie jest tym samym, nad którym od kilku już tygodni pracowano w TVP. Zmienili się artyści i reżyser.

Z zapowiedzi wynika, że na scenie zobaczymy m.in. Marylę Rodowicz, Kasię Moś, Piotra Cugowskiego, Janusza Radka, marka Piekarczyka czy Krzysztofa Kiljańskiego. Orkiestrą dyrygować będzie Zygmunt Kukla.
 

 

MI: „Robimy drugą imprezę”

Ministerstwo Infrastruktury jest z kolei współorganizatorem innego przedsięwzięcia: koncertu, w którym wystąpią m.in. Cleo, Soun'N'Grace i DJ Brave. Nie wiadomo, czy obie imprezy nie będą kolidowały: są bowiem zaplanowane w tym samym czasie.

Z ministerialnego komunikatu wynika, iż plan imprezy pozostaje niezmieniony od tygodni. Oficjalne jej otwarcie zaplanowano na godz. 12:00, o godz. 16:00 zostanie udostępniona Strefa Rodzinna, zaś dwie godziny później - rozpocznie się wspomniany koncert, który potrwa do ok. godz. 21:45. Po jego zakończeniu Ministerstwo planuje pokaz dronów.
Zmiany na Woronicza i w TAI

Mateusz Matyszkowicz po objęciu sterów w Telewizji Polskiej zmienia też kurs publicznego nadawcy. W ciągu pierwszego tygodnia urzędowania wprowadził kilka istotnych zmian w funkcjonariuszy firmy.  W Odwołał kilku dyrektorów (m.in. Pawła Gajewskiego z funkcji dyrektora TVP3, czy Romana Pedrycza z TVP Technologie).

Nowy CEO TVP spotkał się też z szefostwem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Podsumował dotychczasowe funkcjonowanie TVP Info i zarządził kilka zmian na tej antenie - ustaliły Wirtualnemedia.pl. Informacyjny kanał TVP ma też „nieco spuścić z tonu” jeśli chodzi o relacjonowanie polskiej polityki, w serwisach ma się pojawiac więcej kultury i informacji z zagranicy.

Grupa TVP w kolejnych latach po objęciu funkcji prezesa przez Jacka Kurskiego miała nieco niższe, ale stabilne wyniki. Udział wszystkich kanałów nadawcy w latach 2017-2021 wahał się miedzy 28 a 28,6 proc. (względem 2016 roku spadki rzędu 0,8-1,4 pkt. proc.) Z kolei w pierwszym półroczu br. było to 27 proc. (strata o 2,4 pkt. proc.).

Urząd Morski w Gdyni: spektakularna budowa zakończona - kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną już gotowy

Zakończyła się budowa jednej z najbardziej skomplikowanych inwestycji hydrotechnicznych w Polsce – kanału łączącego Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. Dzięki dobremu projektowi oraz doskonałej organizacji wszelkich dostaw i prac, budowę przekopu Mierzei Wiślanej zrealizowano w ciągu zaledwie 35 miesięcy- podał Urząd Morski w Gdyni.

"Przekop Mierzei Wiślanej to strategiczna inwestycja dla Polski. Dzięki niej po raz pierwszy w powojennej historii Polski będzie możliwość wpłynięcia na Zalew Wiślany z pominięciem rosyjskich wód terytorialnych. Zasadność decyzji rządu o rozpoczęciu tej inwestycji jest szczególnie widoczna w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej" - powiedział cytowany w komunikacie przesłanym PAP minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

"Otwieramy przekop Mierzei Wiślanej, na ten moment czekaliśmy wiele lat. 17 września uruchomiony zostanie Kanał Żeglugowy. W tym dniu statki zyskają swobodny dostęp do wszystkich portów Zalewu Wiślanego i co najważniejsze do portu morskiego w Elblągu. W ten sposób zakończy się pierwszy, najważniejszy etap tej inwestycji" – dodał cytowany w komunikacie wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.

Inwestor, czyli Urząd Morski w Gdyni podał, że budowa kanału żeglugowego, który połączył Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską od początku należała do spektakularnych inwestycji. Świadczy o tym zarówno szeroki i niezwykle różnorodny zakres zadań do realizacji, jak i ilość zużytego materiału. Projekt zakładał jednoczesną realizację portu osłonowego od strony Zatoki Gdańskiej i kanału żeglugowego ze śluzą i konstrukcją zamknięć wraz ze stanowiskami oczekiwania od strony Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego, a także wykonanie nowego układu drogowego z ruchomymi stalowymi mostami o pionowej osi obrotu, a nawet budowę tzw. sztucznej wyspy na Zalewie Wiślanym.

"Możemy powiedzieć, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Niecałe trzy lata zajęła nam budowa przejścia przez Mierzeję Wiślaną wraz ze sztuczną wyspą na Zalewie Wiślanym. Wykonaliśmy ogrom prac przedinwestycyjnych, które trwały klika lat. Założony harmonogram zrealizowaliśmy planowo. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu, wychodzącemu poza zakres normalnej pracy, zespołu realizującego projekt, składającego się z pracowników merytorycznych różnych specjalności Urzędu Morskiego w Gdyni. Za ten olbrzymi wkład pracy serdecznie im wszystkim dziękuję" – powiedział cytowany w komunikacie dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Wiesław Piotrzkowski.

Dziś poza pracami porządkowymi, które potrwają jeszcze kilka tygodni, kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną jest już gotowy. Statki, które będą go pokonywać od strony Zatoki Gdańskiej wpłyną do nowo wybudowanego portu osłonowego. Ten składa się z mającego ponad 1000 metrów długości falochronu wschodniego oraz ponad 500-metrowego falochronu zachodniego. Jego łączna powierzchnia to 260 tys. m2.

"Cieszymy się, że zrealizowaliśmy prace zgodnie z założonym harmonogramem. Budowa kanału żeglugowego oraz sztucznej wyspy to jedno z bardziej niezwykłych przedsięwzięć hydrotechnicznych w Polsce i jesteśmy niezwykle zadowoleni, że jego realizacja przypadła nam w udziale" – powiedziała cytowana w komunikacie Małgorzata Winiarek-Gajewska, Prezes Grupy NDI.

Prezes Grupy NDI dodała, że "projekt budził ogromne zainteresowanie, dlatego wspólnie z Inwestorem staraliśmy się regularnie informować opinię publiczną zarówno o postępach prac, jak też dzielić się doświadczeniami płynącymi z realizacji, ze środowiskiem inżynierów czy studentów uczelni technicznych". "Dzięki temu nie tylko nasza kadra, ale też wiele zainteresowanych osób mogło poznać zastosowane tu rozwiązania w praktyce. Przy tej okazji pragnę serdecznie pogratulować i podziękować całemu zespołowi, który włożył w realizację tego projektu mnóstwo sił i serca" - wskazała.

W komunikacie podano, że wrażenie robi ilość materiałów, jaką zużyto do jego wybudowania – to 400 tys. ton narzutów kamiennych, wykonanych na falochronach oraz prawie 10 tys. sztuk tzw. x-blocków, czyli precyzyjnie ułożonych prefabrykowanych betonowych elementów, które mają zwalczać niebezpieczne falowanie podczas trudnych warunków atmosferycznych.

Do wykonania falochronów wykorzystano unikatową w skali świata technologię - prefabrykowane elementy „x-block plus”. Wcześniej użyto ich jedynie na zaporze wodnej Afsluitdijk – Tamie Osłonowej, będącej główną tamą i groblą w Holandii. Tam montowano je jednak na wodzie. Z kolei na Mierzei po raz pierwszy na świecie układano je pod wodą. Pracowali przy tym nurkowie, wykorzystano także ciężki sprzęt.

Każdy taki betonowy element (od 2,5 do 12 ton masy) ma swoją historię i numer. Dla każdego stworzono kartę ze specyfikacją po to, by w przypadku ewentualnych problemów podczas eksploatacji, wiedzieć, jak on powstał i jak był przechowywany. Wcześniej przygotowano też projekt, na którym każdy x-block znalazł swoje miejsce, określone współrzędnymi. Dzięki niemu, x-blocki układano jak klocki.

"Poza budową portu osłonowego dużym wyzwaniem było także wykonanie kanału żeglugowego, do którego będą wpływać statki zarówno od strony Zatoki Gdańskiej, jak i Zalewu Wiślanego. Łączna długość kanału to około 1300 metrów bieżących, szerokość w najszerszym miejscu to 120 metrów i głębokość - 5 metrów. Aby go wykonać, trzeba było wykopać m.in. 800 tys. m3 materiału"- podał Mariusz Janczewski kierownik budowy z konsorcjum NDI/Besix generalnego wykonawcy prac.

W ramach budowy tego elementu wykonać należało także serce tej inwestycji - śluzę z czterema bramami służącymi do jej zamykania. Każda z nich złożona jest z sześciu segmentów, a każdy segment z 730 elementów. Jedna brama waży około 160 ton, a najcięższy z jej elementów około 33 ton – dodaje Mariusz Janczewski.

Śluza jest to najprawdopodobniej największy tego typu obiekt w Polsce - jej długość to niespełna 270 metrów, szerokość 25m. Głębokość sięga 6,5m poniżej poziomu wody, a wysokość ścian wraz z oczepami to ponad 9 metrów.

Jednak nietypowym elementem w konstrukcji śluzy są nie tylko jej rozmiary, a także sposób poruszania się jej bram. Zastosowano tutaj sposób linowy - dzięki wciągarkom linowym bramy stalowe poruszają się na specjalnie wykonanych w dnie szynach. Zdublowanie bram, tzw. redundantność, pozwala na zachowanie bezpieczeństwa nawet podczas awarii jednej z bram śluz.

Ale ruch statków nie byłby możliwy, gdyby nie wybudowany przy kanale Kapitanat, w którym zainstalowano nadrzędny system sterowania, złożony m.in. z monitorów wielogabarytowych dotykowych i paneli awaryjnych, które w momencie ewentualnej usterki pozwolą sterować bramami śluzy lub zamknąć lub otworzyć dany most.

Jedna z największych hydrotechnicznych inwestycji zakładała także budowę układu drogowego z dwoma, obrotowymi mostami. To jedne z najdłuższych tego typu obiektów w Polsce. Dzięki nim ruch statków nie zakłóci ruchu samochodowego nad kanałem żeglugowym. Łączna długość jednego z dwóch mostów na Mierzei Wiślanej to ponad 60 m, a masa konstrukcji stalowej ustroju wraz z przeciwwagą to ok. 550 – 560 ton. Każdy z tych mostów składa się z 44 elementów, które wytworzone zostały w zakładzie prefabrykacji konstrukcji stalowych, dowiezione na budowę i jak klocki złożone w całość. Najcięższy z pojedynczych elementów ważył ponad 48 ton. Mimo tak specyficznej konstrukcji i masy, mosty zostały zmontowane co do milimetrów i wyważone co do kilogramów.

Co ważne, pierwszy z mostów – most południowy musiał zostać oddany do użytku już w czerwcu ubiegłego roku.

"Wszystko to sprawia, że ta inwestycja była ogromnie skomplikowana pod względem logistycznym. Na budowę dostarczono np. blisko milion ton kamienia hydrotechnicznego, który wbudowano w konstrukcję falochronów i w obwiednie sztucznej wyspy" – podkreślił Jacek Szymański, dyrektor projektu z konsorcjum NDI/Besix.

Biorąc pod uwagę ten wolumen materiałów oraz tempo, w jakim była realizowana umowa, czyli 35 miesięcy, przedsięwzięcie było naprawdę trudne. Wymagało od nas otwarcia wielu frontów prac jednocześnie i doskonałej organizacji pod katem logistyki. W szczycie na budowie było zatrudnionych około 400 osób, ale dodatkowe kilka set pracowało na rzecz tej inwestycji poza terenem budowy. Łącznie w roboty zaangażowanych było blisko 3 tys. pracowników – dodaje Jacek Szymański.

Dodatkowym elementem tej inwestycji jest sztuczna wyspa, gdzie będzie trafiał urobek z prac czerpalnych i pogłębiania kanału. Co ciekawe, już pokochała ją przyroda - stanowi siedlisko dla ptaków oraz roślinności.

Wyspa Estyjska o wymiarach 1906 na 1166 metrów, obwodzie 4,9 kilometra i powierzchni 180 hektarów jest jedną z największych tego typu wysp w Polsce. Tylko powierzchnia stalowych ścianek szczelnych służących do nadania jej kształtu i utrzymania wypełnienia piaskiem z pogłębiania dna toru wodnego wynosi niemal 112,5 tys. m2 – dla porównania pokryłyby one prawie 16 pełnowymiarowych boisk piłkarskich.

Z kolei do zasypu grobli użyte zostanie milion ton piasku, co wypełniłoby ok. 37 tys. samochodów ciężarowych. Poza tym do jej budowy użyto ok. 140 tys. ton kamienia hydrotechnicznego, co wypełniłoby 3,5 tys. wagonów kolejowych.

Wyspa „przeżyła” już dwie zimy z pochodem lodu, co udowodniło, że wybrana konstrukcja i zaprojektowane przekroje spełniły swoje zadanie i może ona być bezpiecznie użytkowana przez następne lata- podał wykonawca.

Budowa pierwszego etapu tej inwestycji już się kończy. Do wykonania pozostały jedynie prace porządkowe - podał Urząd Morski w Gdyni.

Dołącz do dyskusji: TVP pokaże koncert na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej

32 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tedek
Wcześniej dowiedzieliście się, że koncertu nie będzie. Ale wtopa. Lepiej weryfikujcie swoje info
odpowiedź
User
Nick
Kabaret. Telenowela. Gwiazdy estrady też jak się patrzy ;)
Kasa jest publiczna więc w czym problem?
odpowiedź
User
Machanie szabelką
Przekop zrobili ale bez pogłębienia toru wodnego na zalewie do Elbląga. Gdzie tu logika? Jak już się coś takiego robi to należy to zrobić dobrze i do końca. A tak, to efekt będzie taki, że miasta Elbląg nie będzie stać na pogłębienie toru i za rok nikt nie będzie pamiętał o nieużywalnym przekopie. Jak zwykle para w gwizdek, czyli polska specjalność.
odpowiedź