SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Tytus Hołdys poprowadzi własną audycję w RMF Classic. Opowie historię słynnych soundtracków

Tytus Hołdys poprowadzi audycję "Między ścieżkami" w RMF Classic. Będzie poświęcona historii powstania najsłynniejszych soundtracków filmowych.

- Uwielbiam opowiadać o kinie i ścieżkach dźwiękowych. O twórcach, reżyserach, aktorach i aktorkach. Uchylać rąbków tajemnic Hollywood i sprzedawać ciekawostki tego jakże fascynującego oraz kipiącego emocjami świata - mówi Tytus Hołdys, autor bloga i kanału na YouTubie WinylKINO, w którym opowiada o filmach i muzyce filmowej.

Od września opowie o tym również na antenie RMF Classic. W czwartek, 9 września o godz. 18 zadebiutuje jego autorska audycja "Między ścieżkami". Hołdys będzie w niej prezentować historię powstania najsłynniejszych soundtracków. Jest znany jako miłośnik kina i posiadacz kolekcji tysiąca płyt winylowych z muzyką filmową.

- Tytus Hołdys sprawdził się już jako radiowiec w RMF Classic, współprowadząc gościnnie program "Muzyka spod igły" Wojciecha Padjasa. Cieszę się, że przyjął nasze zaproszenie do poprowadzenia własnej audycji i będzie dzielił się ze słuchaczami swoją ogromną wiedzą na temat muzyki filmowej - mówi Paweł Pawlik, dyrektor programowy RMF Classic.

Programu "Między ścieżkami" będzie można słuchać w każdy czwartek po godz. 18.

Audycja Tytusa Hołdysa to jedna z kilku nowych propozycji muzycznych w wieczornym paśmie RMF Classic. W poniedziałki nadawany jest program "Filmowe love" z muzyką z filmów o miłości, a w piątki "Wieczór z dreszczykiem" o filmach kryminalnych i sensacyjnych.

RMF Classic to ponadregionalna sieć radiowa, której można słuchać w 21 największych polskich miastach. Głównie nadaje muzykę filmową, a także klasyczną, piosenkę poetycką czy operę. Grupą docelową są osoby w wieku 30-54 lat, wykształcone, mieszkające w dużych miastach i aglomeracjach.

W okresie od maja do lipca br. średni udział Radia RMF Classic pod względem słuchania wyniósł 1,4 proc.

Dołącz do dyskusji: Tytus Hołdys poprowadzi własną audycję w RMF Classic. Opowie historię słynnych soundtracków

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Piter
Słucham RMF Classic dość często, ale jak się dziś potocznie mówi: szału nie ma. Niszowych ścieżek, z mniej znanych filmów nie uświadczysz. Widziałem ten kanał ww. persony i raczej nie spodziewam się jakiejś rewolucji. Gość prezentuje kompozycje, które wcale nie są jakieś super niszowe, bardziej chodzi tu o pokazanie siebie jako kolekcjonera płyt winylowych, wiadomo to jest teraz "cool", wyższa szkoła jazdy, pozowanie na prawdziwego inteligenta, z eskapistycznymi cechami, a to wszystko wyłącznie image, bo moim skromnym zdaniem wiedza tego pana nt. muzyki filmowej jest jedynie średnia (żeby nie powiedzieć przeciętna) - jest to raczej samozwańczy ekspert, który postanowił sobie, że będzie pozował na wytrawnego znawcę muzyki filmowej.
0 0
odpowiedź
User
Tytus Hołdys
Drogi Piterze,

Wydaję mi się, że zdecydowanie zbyt pobieżnie przejrzałeś mój profil. Gdyby było inaczej zapewne zauważyłbyś jakie ścieżki dostały się do ostatniej WinyloKINO topki - a były to kompozycje Perry’ego do „The Nest”, Simonsena do „The Way Back”, Lecomte do „Sylvie’s Love” czy Dana Romera do „Wendy”. Oczywiście kocham wielkie nazwiska - jak Williams, Horner czy Thomas Newman. To one ukształtowały moją filmowo-muzyczną wrażliwość :) Wydaję mi się, że zbyt łatwo oceniasz innych, zwłaszcza na płaszczyźnie psychologicznej. Nie zbieram winyli dlatego, że są cool, ale dlatego, że ich format wymaga od szacunku większego
0 0
odpowiedź
User
Tytus Hołdys
Drogi Piterze,

Wydaję mi się, że zdecydowanie zbyt pobieżnie przejrzałeś mój profil. Gdyby było inaczej zapewne zauważyłbyś jakie ścieżki dostały się do ostatniej WinyloKINO topki - a były to kompozycje Perry’ego do „The Nest”, Simonsena do „The Way Back”, Lecomte do „Sylvie’s Love” czy Dana Romera do „Wendy”. Oczywiście kocham wielkie nazwiska - jak Williams, Horner czy Thomas Newman. To one ukształtowały moją filmowo-muzyczną wrażliwość :) Wydaję mi się, że zbyt łatwo oceniasz innych, zwłaszcza na płaszczyźnie psychologicznej. Nie zbieram winyli dlatego, że są cool, ale dlatego, że ich format wymaga od słuchacza większego szacunku do muzycznej materii. W końcu „nie przeklikasz” tak łatwo do kolejnego utworu. Skupiasz się bardziej na detalach, kolorach muzyki. To jest piękne.

Wierzę, że przy dobrzej wierze spojrzałbyś na mnie inaczej. Zachęcam do wysłuchania audycji. W pierwszym programie owszem - będzie dużo „popularnej” muzyki filmowej, trochę nowości (jak Sakamoto i jego „Minamata”). A w następnych spodziewaj się jeszcze więcej utworów spoza typowej radiowej listy.

Pozdrawiam,
Tytus Hołdys
WinyloKINO
0 0
odpowiedź