Telewizja2015-02-24
4

Agnieszka Gozdyra: zabezpieczeniem dla redakcji powinny być oświadczenia podpisane przez osoby oskarżające Durczoka

Agnieszka Gozdyra, fot. polsatAgnieszka Gozdyra, fot. polsat

Bez anonimowych źródeł i anonimowych informatorów nie istniałoby dziennikarstwo śledcze. To oczywiste, że są osoby, które mają wrażliwą, istotną dla społecznego interesu wiedzę, a ukrywają swoją tożsamość choćby z troski o własne bezpieczeństwo - ocenia Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsat News.

Bez anonimowych źródeł nie usłyszelibyśmy o aferze Watergate, nie byłoby jej politycznych skutków i Pulitzera. Z jakichś powodów dziennikarz ma - jak wiemy - obowiązek chronić swoje źródła. Natomiast gdy w grę wchodzi czyjeś dobre imię, a nawet życie, sprawa powinna być - po pierwsze - dobrze udokumentowana, a po drugie, redakcja musi się także zabezpieczyć, choćby na wypadek ewentualnego procesu.

W tym przypadku stosownym zabezpieczeniem powinny być oświadczenia, podpisane przez osoby oskarżające Kamila Durczoka o molestowanie czy mobbing. W przypadku procesu redakcja przedstawia takie oświadczenia jako dowód w sprawie. A więc oskarżenia bez dowodów - nie i bez pewności, że anonimowe źródła są wiarygodne - także nie. To po prostu kwestia odpowiedzialności za czyjeś życie i kwestia wiarygodności redakcji.

Dziennikarstwo to trudny kawałek chleba, mocno stresujący i czasem sobie nawet powtarzamy, że trzeba mieć grubą skórę, bo to nie jest ochronka. Stres towarzyszy nam na co dzień i nie ma sensu obrażać się o wszystko, bo wszyscy pracujemy pod presją. Ale wszędzie tam, gdzie naruszana jest ludzka godność czy intymność, dochodzi do przekroczenia granicy.


Agnieszka Gozdyra, publicystka i dziennikarka Polsat News

Autor:lb

KOMENTARZE(4)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas