Jeremy Clarkson, prezenter show motoryzacyjnego „Top Gear”, został zawieszony w obowiązkach przez stację BBC. To skutek sprzeczki znanego dziennikarza z producentem programu.
Zawieszenie Clarksona w obowiązkach potwierdziła oficjalnie stacja BBC, która zapowiedziała dochodzenie w sprawie starcia pomiędzy dziennikarzem a producentem programu. Według nieoficjalnych informacji do kłótni doszło w zeszłym tygodniu po nagraniu ujęć w Newcastle. Clarkson zdenerwowany tym, że nie dostarczono żadnego jedzenia, miał w trakcie ostrej wymiany zdań popchnąć producenta.
BBB poinformowała także, że emisja najnowszego odcinka „Top Gear” planowana w najbliższą niedzielę nie dojdzie do skutku. We wstrzymanym odcinku 54-letni Clarkson prowadził między innymi Fiata 124 Spider, a gościem specjalnym miał być znany brytyjski piłkarz Gary Lineker prowadzący „samochód za rozsądną cenę”.
W 2014 r. Clarkson, który już wcześniej na planie „Top Gear” miał wygłaszać niewybredne i rasistowskie komentarze, otrzymał ostateczne ostrzeżenie od dyrekcji stacji. Wcześniej znany prezenter był już oskarżany o niedopuszczalne publiczne uwagi, unikał jednak konsekwencji broniony między innymi przez Tony’ego Halla, dyrektora generalnego BBC.
Dziennikarze pytani przez serwis BBC o to, czy obecne zawieszenie Clarksona oznacza koniec jego kariery, są sceptyczni. - On dokładnie wie kim jest, i mówi to co myśli - podkreśla Mary Evans z TV Times. - To oczywiste, że „Top Gear” w ogromnej mierze zawdzięcza powodzenie osobowości Clarksona.
Stacja BBC zapowiedziała, że do czasu zakończenia wspomnianego wcześniej postępowania wyjaśniającego nie będzie w żaden sposób komentować kwestii związanych z zawieszeniem Clarksona, a o wynikach dochodzenia i dalszych decyzjach kierownictwa poinformuje w stosownym czasie.
