Po wykryciu koronawirusa prezydent USA Donald Trump odwołał wszystkie piątkowe spotkania. Odbędzie jedynie telekonferencję, dotyczącą pomocy dla osób starszych w trakcie epidemii. Na informację od razu zareagowała giełda.
74-letni Trump napisał na Twitterze, że czwartkowe testy na obecność koronawirusa u niego i Melanii dały pozytywne wyniki. "Natychmiast rozpoczniemy naszą kwarantannę i powrót do zdrowia. Przejdziemy przez to RAZEM" - dodał.
Tonight, @FLOTUS and I tested positive for COVID-19. We will begin our quarantine and recovery process immediately. We will get through this TOGETHER!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) October 2, 2020
Przywódca USA i jego 50-letnia małżonka czują się dobrze i planują pozostać w Białym Domu w trakcie powrotu do zdrowia - przekazał osobisty lekarz prezydenta Sean Conley. Dodał, że spodziewa się, że swoje obowiązki amerykański przywódca będzie wykonywał "bez zakłóceń". W medycznych komunikatach Białego Domu nie ma żadnych informacji o ewentualnych objawach choroby u pary prezydenckiej.
Z racji swojego wieku prezydent znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka. Amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) ostrzega, że u osób po 60. i 70. roku życia istnieje większa szansa wystąpienia ostrych objawów Covid-19.
Zgodnie z 25. poprawką do konstytucji USA w przypadku pogorszenia się stanu zdrowia prezydenta może on tymczasowo przekazać obowiązki swojemu zastępcy. Zdarzyło się tak do tej pory jedynie trzykrotnie w historii Stanów Zjednoczonych.
Po teście z pozytywnym rezultatem Trump odwołał wszystkie piątkowe spotkania. W swoim harmonogramie miał m.in. wiec na Florydzie. Przywódca USA odbędzie jedynie telekonferencję, która dotyczyć będzie pomocy dla osób starszych w trakcie epidemii.
"Jak już zbyt wielu Amerykanów w tym roku prezydent i ja jesteśmy w domowej kwarantannie po pozytywnych testach na koronawirusa. Czujemy się dobrze, a ja przełożyłam wszystkie najbliższe wydarzenia" - napisała na Twitterze Melania Trump.
As too many Americans have done this year, @potus & I are quarantining at home after testing positive for COVID-19. We are feeling good & I have postponed all upcoming engagements. Please be sure you are staying safe & we will all get through this together.
— Melania Trump (@FLOTUS) 2 października 2020
Jeszcze w czwartek prezydent na kampanijnym wydarzeniu mówił, że "koniec pandemii jest blisko". Na przedwyborczym finiszu Trump, nawet jeśli przejdzie chorobę bezobjawowo, zostanie przez pewien czas zmuszony do pozostania w Białym Domu - zauważa dziennik "New York Times". "Wall Street Journal" ocenia, że z uwagi na zakażenie Trumpa pod znakiem zapytania stoi zaplanowana na 15 października jego druga prezydencka debata z Demokratą Joe Bidenem.
Przed podaniem informacji o zakażeniu Trumpa w czwartek wieczorem potwierdzono, że koronawirusa wykryto u doradczyni prezydenta Hope Hicks. 31-letnia kobieta podróżowała we wtorek Air Force One do Cleveland w Ohio na debatę oraz dzień później na wiec wyborczy do Minnesoty. Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do zakażenia gospodarza Białego Domu.Trump, który regularnie jest testowany pod kątem koronawirusa, w ostatnich tygodniach prowadził aktywną kampanię, odbywając nawet po kilka wieców dziennie. Często gromadziły się na nich tłumy; prezydent rzadko zakładał maseczkę.
Na piątek Trump w swoim programie miał zaplanowane kilkanaście spotkań. Wśród nich był wiec wyborczy na Florydzie. Za 32 dni odbędą się w USA wybory prezydenckie, w których Trump ubiega się o reelekcję.
"Jak już zbyt wielu Amerykanów w tym roku prezydent i ja jesteśmy w domowej kwarantannie po pozytywnych testach na koronawirusa. Czujemy się dobrze, a ja przełożyłam wszystkie najbliższe wydarzenia" - napisała na Twitterze Melania Trump.
Prezydent USA Donald Trump będzie wykonywał swoje obowiązki "bez zakłóceń" - przekazał lekarz Białego Domu po wykryciu u amerykańskiego przywódcy koronawirusa.
74-letni prezydent USA i jego 50-letnia małżonka czują się dobrze. Lekarze Białego Domu nie informowali do tej pory o żadnych objawach choroby.
Giełda i ropa w dół
Na informację przekazaną przez Donalda Trumpa od razu zareagowała giełda. Kontrakty terminowe na amerykański indeks Nasdaq spadł o ponad 200 punktów, a S&P 500 - ok. 60. W przypadku Dow Jones o poranku widać spadek o 478 punktów.
Także ropa na amerykańskiej giełdzie paliw w N.Jorku mocno tanieje w reakcji na informacje, że prezydent USA Donald Trump otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 37,75 USD, niżej o 2,51 proc.
Ropa Brent w dostawach na XII na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 39,99 USD za baryłkę, niżej o 2,37 proc.
Informacja o pozytywnym wyniku testu u Trumpa prawdopodobnie zaostrzy jeszcze i tak już krytyczne uwagi amerykańskiej opinii publicznej na jego nieefektywne radzenie sobie z pandemią koronawirusa w USA.
Następuje to w czasie, gdy Trump prowadzi kampanię na rzecz reelekcji przeciwko demokracie Joe Bidenowi, który w tym momencie prowadzi w krajowych sondażach przed wyborami prezydenckimi 3 listopada.
Maleją też szanse na przyjęcie dalszych bodźców fiskalnych dla amerykańskiej gospodarki, bo na razie w nie ma przełomu w rozmowach prowadzonych przez Republikanów i Demokratów na temat planu wsparcia gospodarki.
"Informacje o Trumpie, a także o niepowodzeniu rozmów w sprawie pakietu stymulacyjnego dla gospodarki USA, tylko wyzwoliły spadki na giełdach i przypominają wszystkim, że globalna gospodarka może mieć kłopoty przynajmniej przez następne 6 miesięcy" - ocenia Vandana Hari, założycielka Vanda Insights.
"Do tego dochodzi jeszcze problem, że na globalne rynki paliw napływa więcej ropy, a popyt na paliwa słabnie" - dodaje.
Ropa w USA na NYMEX staniała od początku tego tygodnia o prawie 6 proc.
Zgodnie z danymi Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore Stany Zjednoczone są najbardziej dotkniętym przez epidemię krajem. W USA na Covid-19 zmarło ponad 207 tys. osób, to więcej niż co piąty potwierdzony na świecie zgon z powodu koronawirusa. W Stanach Zjednoczonych wykryto także ponad 7,2 mln zakażeń. Za zarządzanie reakcją państwa na epidemię prezydent w kampanii ostro krytykowany jest przez Demokratów.