Monisha Rajesh, dziennikarka pracująca m.in. dla dziennika „The Guardian”, we wpisie na Twitterze zasugerowała potrzebę zamachu na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Wielu internautów zareagowało oburzeniem, a redakcja brytyjskiej gazety zdystansowała się od dziennikarki i jej poglądów.
Monisha Rajesh opublikowała w zeszłym tygodniu tweet, w którym napisała: „Nadchodzi czas na prezydencki zamach”. Twitterowe konto Rajesh zostało zamknięte wkrótce po tym, jak na autorkę wpisu posypał się grad oburzonych komentarzy innych internautów.
Użytkownicy Twittera w swoich postach nie kryli oburzenia postawą dziennikarki, niektórzy domagali się jej aresztowania.
Niektóre tweety opublikowane w związku z wpisem Rajesh dotyczyły nie tylko dziennikarki, ale także redakcji „Guardiana”, dla której pracuje. Dlatego dziennik postanowił zająć stanowisko w całej sprawie i zdystansować się od treści publikowanej przez Rajesh oraz jej poglądów.
PR | Donald Trump wygrał mimo przewagi Hillary Clinton w mediach, jej większego budżetu kampanii i jej poparciu przez celebrytów (opinia) |
Rzecznik „Guardiana” w komunikacie podkreślił, że Rajesh jest jedynie okazjonalnym współpracownikiem dziennika, a nie jego stałym pracownikiem. Dlatego gazeta nie ponosi odpowiedzialności za komentarze zamieszczane przez dziennikarkę. Zaznaczył również, że Rajesh oprócz „Guardiana” pracuje też dla „Daily Mirror” oraz „Daily Telegraph”.