Aleh Hruzdziłowicz, dziennikarz Radia Swaboda (Radio Wolna Europa), która jest zablokowana na Białorusi, został skazany na 1,5 roku kolonii karnej za „udział w zamieszkach”. To kolejny reporter skazany w związku z protestami przeciwko sfałszowaniu wyborów w 2020 roku.
O skazaniu Hruzdziłowicza poinformował w czwartek portal Nasza Niwa, który również jest zablokowany na Białorusi. Zasądzono mu również grzywnę w wysokości 56 tys. rubli białoruskich (ok. 80 tys. zł).
63-letniego dziennikarza skazano za relacjonowanie protestów. Według śledczych pracując podczas protestów po tym, jak odebrano mu akredytację, Hruzdziłowicz „brał udział w nielegalnej akcji”. Od grudnia ubiegłego roku dziennikarz przebywał w mińskim areszcie Waładarka. Proces rozpoczął się 2 marca.
Radio Swaboda (białoruska redakcja Radia Wolna Europa) do lata 2021 roku, gdy na Białorusi odbyły się nieuznane przez Zachód wybory prezydenckie, było jednym z czołowych białoruskojęzycznych mediów w tym kraju. Praca redakcji jest finansowana przez Kongres USA. Po wyborach dostęp do portali mediów niezależnych został zablokowany, a ich treści uznano za ekstremistyczne. Oznacza to, że za ich rozpowszechnianie grozi odpowiedzialność administracyjna – kara grzywny lub aresztu.
Dziennikarze i blogerzy skazani na więzienie za protesty
W lutym ub.r. sąd w Mińsku skazał dziennikarki telewizji Biełsat Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową na dwa lata więzienia w kolonii karnej za „organizację zamieszek”. Reporterki zostały ukarane za prowadzenie relacji internetowej z mitingu. Ich proces uznano za polityczny.
- To czarny dzień dla Biełsatu, białoruskiego dziennikarstwa i Białorusi - skomentowała Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa Biełsatu.
W kwietniu ub.r. sąd w Mohylewie na wschodzie Białorusi skazał dwóch opozycyjnych blogerów z Brześcia na kary po trzy lata więzienia. Proces odbywał się w większości bez udziału oskarżonych. Według władz ich publikacje przyczyniły się do protestów w kraju.
Z kolei dziennikarka niezależnego białoruskiego portalu TUT.by Kaciaryna Barysewicz spędziła sześć miesięcy więzienia za „ujawnienie tajemnicy lekarskiej”. Skazano ją za artykuł o pobitym na śmierć opozycyjnym aktywiście Ramanie Bandarence.