Nie wpłynęła żadna oferta na zakup firmy Bomi, wynika z wypowiedzi prezesa Andrzeja Wojciechowicza. Tymczasem zainteresowanie ewentualnym przejęciem spółki w przyszłości wyraziła Emperia Holding.
"Cieszę się, że jesteśmy postrzegani jako dobra firma do kupienia. Na razie jednak nie wpłynęła do nas żadna oferta" - powiedział w rozmowie z "Parkietem" Wojciechowicz.
Gazeta podkreśliła jednak, że nie udało się jej uzyskać komentarza największych akcjonariuszy Bomi w sprawie ewentualnej sprzedaży akcji. Zainteresowanie tematem ewentualnej sprzedaży akcji spółki Bomi wywołały plotki rynkowe o tym, że zainteresowanie współpracą kapitałową ze spółką mogłyby być Eurocash i Emperia Holding.
"Jesteśmy hurtownikiem i detal nie jest w kręgu naszego zainteresowania" - zdementował te informacje rzecznik Eurocashu Jan Domański, cytowany przez "Parkiet".
Tak zdecydowany nie był natomiast szef Emperii, Artur Kawa, czyli spółki z tej samej branży co Bomi (dystrybucja i detal) oraz mającej na koncie duże przejęcie - grupy BOS.
"Obecnie nie prowadzimy rozmów dotyczących nawiązania współpracy kapitałowej z Bomi, natomiast nie wykluczamy ich w przyszłości" - powiedział "P" Kawa.
"Parkiet" ocenia, że Bomi na tle branży radzi sobie bardzo dobrze. Narastająco, po trzech kwartałach, ma 27 mln zł zysku netto i ponad 1 mld zł obrotów. Prognozy zakładają, że całoroczny zarobek wyniesie prawie 44 mln zł, a obroty 1,6 mld zł.
Zdaniem Wojciechowicza, "na razie nie ma przesłanek, by korygować prognozy". Spółka zamierza więc nadal kontynuować strategię zakładającą m. in. przejęcia.
"Niewykluczone, że w najbliższym czasie podpiszemy pierwszą umowę w tej sprawie. W przypadku przejęć chodzi przede wszystkim o detal i mam nadzieję, że w I kwartale 2010 roku dojdzie do co najmniej jednej transakcji" - podsumował prezes Bomi.
Narastająco w I-III kw. 2009 roku Emperia Holding miała 52,19 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 41,05 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach odpowiednio 4099,85 mln zł wobec 3900,40 mln zł.