- Jeśli Beata Mońka nie poradzi sobie z materią Gremi i „Rzeczpospolitej”, nie widzę innego menedżera mediów, który zdoła podołać tej misji - pisze Eryk Mistewicz, medioznawcza i szef kwartalnika „Nowe Media”.
Zatrudnienie Beaty Mońki jako nowego prezesa spółki Gremi Business Communication, która przejęła wydawanie „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” to dziś bezwzględnie najtrudniejsza misja na polskim rynku medialnym. Podobna do tej, jakiej przed laty podjął się Marek Sowa obejmując prezesurę Agory dla ratowania i rozwijania „Gazety Wyborczej”, także w nowych mediach.
Tak jednak, jak ojcowie-założyciele Agory stawili opór pomysłom Marka Sowy, niesłychanie sprawnego przecież menedżera, podobnie sukces lub porażka Beaty Mońki w dużym stopniu zależeć będzie od nastawienia właściciela Gremi dla proponowanych zmian.
Jeśli Beata Mońka - z dużym doświadczeniem, wiedzą, intuicją, relacjami - nie poradzi sobie z materią Gremi i „Rzeczpospolitej”, nie widzę innego menedżera mediów, który byłby w stanie tej misji podołać.
Eryk Mistewicz, medioznawca oraz redaktor naczelny kwartalnika „Nowe Media”