Telewizja2019-12-24
7

Rada Etyki Mediów krytykuje „Fakty” i „Wiadomości” za zestawienie Szydło i Komorowskiego z gangsterami

Publikowanie zdjęć polityków z przypadkowym osobami, które są na bakier z prawem, nie jest zgodne z zasadami etycznymi zawodu dziennikarza i narusza normy tego zawodu - oceniła Rada Etyki Mediów, analizując materiały pokazane niedawno w „Faktach” TVN i „Wiadomościach” TVP.

W listopadzie br. „Fakty” TVN wyemitowały materiał, w którym przypomniano zdjęcia z 2017 roku. Jest na nich ówczesna premier Beata Szydło, uczestnicząca w akcji na rzecz mieszkańców zniszczonego przez huragan Rytla, w towarzystwie przypadkowo spotkanych, wytatuowanych mężczyzn z półświatka. - Na oczach funkcjonariuszy BOR premier Beata Szydło spotkała się z ludźmi Olgierda L. w Rytlu, po tym, jak wichura zniszczyła tę miejscowość na Pomorzu. Ona i minister obrony narodowej Antoni Macierewicz robili sobie z nimi zdjęcia - tak zapowiedziała materiał Dariusza Prosieckiego w „Faktach” Diana Rudnik.

Materiał skrytykował na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. - Zastanawiam się, w którą stronę idzie dziennikarstwo. Czy można w tak podły sposób zestawiać ludzi o nieposzlakowanej opinii z przestępcami? Szczyt manipulacji. Może zajmie się tym Rada Etyki Mediów? - spytał.

Rada zajęła się materiałem „Faktów”, przy czym zestawiła go z krytyką reporterskiej pracy TVN zamieszczonej przez „Wiadomości” TVP. Konkurencyjny program, omawiając relację w „Faktach”, zamieścił bowiem fotografie z 2011 r., na których ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, podczas premiery polskiego filmu, znalazł się w otoczeniu głównych oskarżonych w aferze SKOK-u Wołomin. Żadna ze stacji nie wspomniała, iż ani prezydent Komorowski, ani premier Szydło mogli nie wiedzieć, kto się z nimi fotografuje. Na obie publikacje, TVN i TVP, skierowano do REM skargi, których autorzy żądali wytknięcia dziennikarzom i nadawcom telewizyjnym naruszenia konkretnych zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów.

Zdaniem Rady Etyki Mediów publikowanie takich materiałów nie jest zgodne z najogólniej rozumianymi zasadami etycznymi zawodu dziennikarza i media nie powinny tego robić. - Politycy spotykają się z przypadkowymi ludźmi wszędzie, gdzie występują publicznie. Rozmawiają z uczestnikami spotkań, w których biorą udział, odpowiadają na pozdrowienia i pytania. Służby mające chronić osoby na najwyższych stanowiskach państwowych czasem nie potrafią, czasem nie mogą, a najczęściej nie powinny kontrolować kim są nieznajomi, którzy pragną okazać politykowi sympatię i zainteresowanie, bo takie kontakty umacniają jego popularność wśród wyborców. Często ktoś wtedy sięga po smartfon, by fotografować i filmować spotkanie, jego uczestnicy proszą o selfie z politykiem, a on nie odmawia. Jeśli w rezultacie takich zdarzeń polityk znajdzie się na zdjęciu z osobą, z którą znajomość byłaby dla niego kompromitacją, nie oznacza to, że łączy go z tą osobą znajomość, zażyłość lub przyjaźń, wspólnota poglądów czy interesów - czytamy w stanowisku REM, sygnowanym przez jej przewodniczącego Ryszarda Bańkowicza.  

Szef REM podkreśla, że jeżeli stacje telewizyjne mają podejrzenia co do związków polityków z osobami z półświatka, trzeba to udowodnić, a same zdjęcia dowodem nie są. - Publikowanie ich i komentowanie w opisany wyżej sposób narusza normy etyczne dziennikarstwa. Dotyczy to zwłaszcza przypadków, gdy publikacja zdjęć (filmów) polityków z ewidentnie lub najprawdopodobniej nieznanymi im osobami zastępuje profesjonalne dociekanie prawdy przez dziennikarza - i sama ma być dowodem rzekomych związków polityka z tymi, którzy też znaleźli się w kadrze - podkreśla na koniec Ryszard Bańkowicz.

Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że oglądalność głównego wydania „Wiadomości” w listopadzie wyniosła 3,03 mln osób - 2,38 mln w TVP1 i 659 tys. w TVP Info. Natomiast „Fakty” TVN i TVN24 BiS w listopadzie 2019 roku oglądało średnio 3,11 mln widzów.

Autor:jk

KOMENTARZE(7)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas