Gant Development otrzymał pozwolenie na budowę swojej pierwszej inwestycji mieszkaniowej w stolicy. Na warszawskiej Woli ma powstać ok. 750 mieszkań, budowa ruszy prawdopodobnie na wiosnę. Deweloper nie wyklucza w przyszłości kolejnych inwestycji w Warszawie.
- Bardzo nas cieszy, że udało się dopiąć przygotowanie całej inwestycji pod względem finansowym i prawnym. Chcielibyśmy rozpocząć I etap budowy niezwłocznie, jak tylko pozwolą na to warunki pogodowe. Najpierw planujemy budowę 280 mieszkań oraz stworzenie powierzchni pod obiekty handlowo-usługowe i miejsca parkingowe – wymienia Dariusz Małaszkiewicz, prezes Gant Development.
Przypomnijmy, że Gant finansowanie inwestycji już sobie zapewnił. Docelowo chce zebrać 200 mln zł, pochodzące z dwóch źródeł. Raiffeissen Bank udzielił mu już kredytu na 150 mln zł, a 48 mln zł spółka pozyska z lutowej emisji z prawem poboru.
Stołeczny debiut dolnośląskiego dewelopera to projekt „Kaskada na Woli”, która jest inwestycją mieszkaniową z tzw. segmentu popularnego.
- Większość mieszkań jest 2-pokojowa o powierzchni 45-56 m², czyli takie, w których celujemy najchętniej. Łączna powierzchnia wyniesie ok. 50 tys. m². Lokale usługowe w sumie zajmą trochę ponad 8 tys. m² – wylicza Andrzej Szornak, członek zarządu Gant Development.
„Kaskada na Woli” to duży kompleks mieszkalno-usługowy. Powstanie na Woli, pomiędzy Bemowem, a Śródmieściem, przy ulicy Sokołowskiej. Jednym z najważniejszych atutów inwestycji jest lokalizacja, ze względu na doskonałe połączenia komunikacyjne, zielone otoczenie (Park Moczydło, Park Szymańskiego, Lasek na Kole) oraz dobrze rozwiniętą infrastrukturę kulturalno-oświatową i handlową. Ulica Sokołowska znajduje się pomiędzy ulicami Górczewską i Wolską, zaledwie 3,5 km od centrum Warszawy.
Bardzo możliwe, że stołeczna inwestycja nie będzie jednorazową przygodą Ganta.
- Myślę, że każdy deweloper prędzej czy później chce się zmierzyć z warszawskim rynkiem. My mamy wystarczająco duże doświadczenie, by tu budować i skutecznie konkurować. Możliwe więc, że na jednym projekcie się nie skończy. – twierdzi lakonicznie Małaszkiewicz.
