Prasa2016-08-31
22

Jacek Karnowski: przed powrotem do mediów Kamil Durczok powinien zmierzyć się z zarzutami mobbingu

Nikomu nie odmawiam prawa do nowego początku. Ale powinno to zostać poprzedzone wyraźnym zamknięciem tego, co było złe, a nie udawaniem, że nic się nie wydarzyło. W tym sensie powrót Kamila Durczoka do telewizji nie jest dobrą wiadomością. Pokazuje, że w Polsce bardzo trudno jest trwale się skompromitować, a wszystko po pewnym czasie idzie w zapomnienie - decyzję o współpracy Durczoka z Polsat News ocenia Jacek Karnowski, redaktor naczelny „W Sieci”.

Zaangażowanie Kamila Durczoka przez Polsat News to na pewno spore zaskoczenie, bo trudno znaleźć sensowne uzasadnienie tej decyzji Polsatu. Może chęć pośredniego dokuczenia konkurencji?

Oczywiście Kamil Durczok ma prawo do odbudowy swojej kariery po wielkiej aferze z początku zeszłego roku. Jednak obecnie jest w tej sprawie jeszcze zbyt dużo niejasności. Z jednej strony komisja TVN potwierdziła poważne zarzuty wobec Durczoka, z drugiej strony nie zapadły jeszcze wyroki w procesach wytoczonych przez dziennikarza „Wprost” za teksty zarzucające mu mobbing. Jesteśmy trochę w zawieszeniu, nie wiadomo, czy zarzuty postawione Durczokowi zostaną oddalone.

Nikomu nie odmawiam prawa do nowego początku. Ale powinno to zostać poprzedzone wyraźnym zamknięciem tego, co było złe, a nie udawaniem, że nic się nie wydarzyło. Ludzie upadają i wstają, to jest normalne. Kamil Durczok powinien uczciwie odnieść się do tej sprawy, rzetelnie się z nią zmierzyć. Musi nastąpić pewien moment zero, moment powiedzenia: „Tamto było złe, jestem inny, przemyślałem siebie”, być może nawet: „Nic złego nie zrobiłem, ale sprawiałem wrażenie, że coś jest nie tak, i to mój błąd”. A takie brnięcie w zaparte szkodzi całemu środowisku i nic dobrego nie przyniesie.

W tym sensie powrót Kamila Durczoka do telewizji nie jest dobrą wiadomością. Pokazuje, że w Polsce bardzo trudno jest trwale się skompromitować, a wszystko po pewnym czasie idzie w zapomnienie. Świat mediów musi dbać o choćby minimalny autorytet i wiarygodność, a w tym przypadku wydarzyły się rzeczy, które bardzo to utrudniają. Nie możemy jako dziennikarze sprawiać wrażenia, że nie podlegamy ocenom, że jesteśmy nietykalni. Często traktujemy bardzo brutalnie przedstawicieli świata polityki czy świata celebryckiego, a sami jesteśmy z tego wyłączeni i udajemy, że nic się nie działo. Mnie to osobiście martwi.


Jacek Karnowski, redaktor naczelny „W Sieci”

Autor:tw

KOMENTARZE(22)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas