fot. Shutterstock.comW razie kłopotów z płatnością od kontrahenta, tylko jedna na 9 firm upomina się o płatność. Pozostałe - w imię dobrych relacji - wolą czekać na przelew, by nie utracić kontraktu.
Jedynie co piąty przedsiębiorca, który domagał się zapłaty na czas przyznaje, że skończyło się to dla niego utratą znaczących kontraktów. O takich konsekwencjach dochodzenia opóźnionych płatności, informują przede wszystkim mikroprzedsiębiorstwa, zatrudniające do 9 osób. Jednak większość przedsiębiorstw – aż 78 proc. - nie straciło przyszłych transakcji w związku z tym, że dochodziło swoich należności - wynika z badania, przeprowadzonego przez Instytut Keralla Research na zlecenie BIG InfoMonitor.
Natomiast tylko 10,8 proc. ankietowanych podało, że działania związane z odzyskaniem należności podejmuje od razu, nawet jeśli miałoby to popsuć kontakty z klientem.
Trudności z płatnościami firmy w związku z opóźnieniami klientów
Opóźnienia dla połowy firm skutkują trudnościami – w większości przeterminowane faktury uniemożliwiają regulowanie zobowiązań, mają wpływ na obniżanie zysków, ograniczenie inwestycji i utrudniają rozwój.
Trudności w regulowaniu opłat typu ZUS i podatki, z powodu opóźnionych płatności, najczęściej zdarzają się przedsiębiorstwom z segmentu usług i handlu. To właśnie wśród przedstawicieli tych branż największy jest odsetek tych, którzy deklarują, że w imię dobrej relacji są skłonni biernie czekać na opóźnioną płatność. Przy czym firmy handlowe taką praktykę stosują zazwyczaj wobec niektórych kontrahentów, a usługowe wobec większości.
Przedsiębiorcy dostrzegają negatywny wpływ opóźnionych płatności także w kontekście pozyskiwania nowych klientów i utrzymania wiarygodności finansowej. Mimo to, lęk o relacja sprawia, że rezygnują oni nawet z takich rozwiązań jak – możliwość naliczenia odsetek karnych po upływie 30 dni od wymagania zapłaty za wystawioną fakturę.
Do tej pory do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wpisanych zostało 224 638 firm, a ich zaległości dochodzą do 4,3 mld zł.
