Prasa2017-11-29
9

Jolanta Hajdasz odpowiada na apel Michała Karnowskiego: mamy wolność słowa, nie można ograniczać wypowiedzi

Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy (fot. TV Republika)Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy (fot. TV Republika)

- Trudno mi pozytywnie odpowiedzieć na apel Michała Karnowskiego. Zasada wolności słowa w państwie demokratycznym oznacza swobodę wypowiedzi i doboru tematów dla wszystkich dziennikarzy i redakcji - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jolanta Hajdasz, członek zarządu Stowarzyszenia dziennikarzy Polskich i szefowa działającego przy nim Centrum Monitorowania Wolności Prasy.

W ten sposób Jolanta Hajdasz odpowiada na tekst Michała Karnowskiego, nawołującego dziennikarskie stowarzyszenia do oprotestowania tekstów opisujących rzekome związki prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej i jej męża z służbami specjalnymi.

Karnowski, członek zarządu wydawnictwa „Fratria” wezwał - głównie członków SDP - do protestu przeciw „przemysłowi pogardy skierowanemu przeciw państwu Przyłębskim”. Chodzi o teksty „Gazety Wyborczej” na temat rzekomych związków małżeństwa z służbami specjalnymi. Dziennik opisał to, nie posiadając dowodów.

Sędzia Julia Przyłębska poinformowała prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez redakcję.

Jolanta Hajdasz, członek zarządu SDP i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy tej organizacji, mówi nam, że podobnie jak autor apelu także ona czuje się często oburzona prasowymi insynuacjami i nagonkami na konkretne osoby.

- Niestety, są one obecne w naszych mediach od dawna i dotyczą wielu osób, nie tylko wymienionych imiennie w tym apelu. Jednak zakazami nie da się zwalczyć tego zjawiska. Trudno mi odpowiedzieć na ten apel pozytywnie, ponieważ w państwie demokratycznym zasada wolności słowa oznacza swobodę wypowiedzi i swobodę wyboru tematów dla wszystkich dziennikarzy i wszystkich redakcji - podkreśla Hajdasz w wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl. - Nie powinno się i nie wolno zabraniać nikomu publikowania na temat, który uznaje za ważny. Jeśli dziennikarz się myli, należy domagać się sprostowania, jeśli świadomie kłamie i oszukuje swoich odbiorców - można i trzeba szukać ochrony dóbr osobistych w niezawisłym sądzie. To jest jedyna dopuszczalna procedura kontrolna w szanującej wolność prasy demokracji.

Szefowa CMWP podkreśla, że to nie zwalnia dziennikarzy z konieczności przestrzegania etyki zawodowej i rzetelności, ale „prewencyjnymi zakazami nie zmusi się nikogo do ich przestrzegania”. - Alternatywą dla manipulacji jest przede wszystkim demaskowanie dziennikarskich kłamstw, ujawnianie ich autorów i opisywanie mechanizmów ich powstawania. To skuteczniejsza metoda zwalczania nierzetelnego dziennikarstwa niż zakazy poruszania jakichś tematów, czy opisywania działalności osób publicznych - kończy Jolanta Hajdasz.

Hajdasz jest jednym z członków nowo wybranego zarządu SDP, którego kadencja kończy się w 2020 roku.

Autor:jk

KOMENTARZE(9)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas