Kultura2007-12-26
0

Jordin Sparks

Recenzja: Hirek Wronek ocenia płytę Jordin Sparks - Jordin Sparks,wydawca: Jive.

Nieczęsto zdarza się, żeby program wyszukujący muzyczne talentyrzeczywiście znalazł talent. Tak jest w przypadku młodziutkiejJordin Sparks, która wygrała szóstą edycję amerykańskiej wersjipopularnego "Idola". Sparks, pomimo zaledwie 17-lat, jak mało ktopotrafi operować głosem bez zbędnych popisów, wyśpiewując przy tymnie tylko pretensjonalne ballady, ale również bardziej bujające,funkowe numery. "Jordin Spaks" to doskonale wyprodukowany,bezpretensjonalny album z czarnym popem, którego można słuchać bezuczucia zażenowania. Wszystko jest na swoim miejscu, dźwięki SAdobrze wyśpiewane, a kompozycje doskonale sprawdzają się zarówno naparkiecie (retro-wycieczka w kierunku lat 80. "Shy Boy" albo "Youngand In Love") jak i podczas romantycznych wieczorów młodychkochanków ("Next to You", "Just for the Record").

Sparks nie uwierzyła, że już jest gwiazdą, chociaż zadatki nataką ma - jest dobrą odtrutką na głupkowate, niezbyt muzyczniewciągające popisy kolejnych gwiazdeczek, które z muzyką nie mają zawiele wspólnego. Młoda Amerykanka sięga po wyświechtane niecoterytorium R&B i hip-hop, ale doskonale daje sobie na nim radę,co słychać w singlowym "Tattoo" z doskonałą partią gitaryakustycznej. Być może jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy,której pary wystarczy na więcej, niż tylko wygranie "Idola" inagranie debiutanckiego krążka.

Ocena: 4

Autor:Hirek Wrona

Więcej informacji:Hirek Wrona, Jordin Sparks

KOMENTARZE(0)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas