Reklama2015-07-17
4

Kiczowaty spot „Stop dopalaczom” masowo wyśmiewany przez internautów (wideo)

Kadr ze spotu „Stop dopalaczom”Kadr ze spotu „Stop dopalaczom”

Udostępniony przez Główny Inspektorat Sanitarny spot „Stop dopalaczom” od czwartkowego popołudnia jest obiektem lawiny krytyki i żartów w internecie. Przy okazji klip rozprzestrzenia się viralowo - na samym Faceooku w 20 godzin zanotował ok. 300 tys. obejrzeń.

Spot „Stop dopalaczom” sprawia wrażenie półamatorskiej produkcji o scenariuszu stereotypowym do granic kiczu i podanym łopatologicznie przesłaniu. Filmik pokazuje, jak na blokowisku dealer proponuje dwójce nastolatków dopalacze. Ci zdecydowanie odmawiają, a przy wtórze podniosłej muzyki natychmiast pojawiają się policjanci, którzy aresztują dealera.

Klip został zamieszczony w czwartek po południu na facebookowym fanpage’u i youtube’owym kanale Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Bardzo duże zainteresowanie wywołał przede wszystkim na Facebooku. Internauci szybko zaczęli go krytykować w komentarzach, wyśmiewając liczne mankamenty. Klip obwołano jedną z najgorszych polskich reklam społecznych.

Pojawiły się też opinie, że spot nie odniesie żadnych pozytywnych efektów w walce z dopalaczami (o której głośno jest od ponad tygodnia po serii zatruć wywołanych ich zażyciem), a jego produkcja to marnowanie publicznych środków.

 

"Stop dopalaczom"

Posted by Główny Inspektorat Sanitarny on 16 lipca 2015


W takim negatywnym kontekście spot osiągnął na Facebooku szybko bardzo dużą popularność: na fanpage’u Insepektoratu liczącym niecałe półtora tys. użytkowników w ciągu 19 godzin zanotował ponad 300 tys. obejrzeń, m.in. dlatego że wpis z nim udostępniono 3,3 tys. razy. Ponadto klip trafił na wiele fanpage’y zbierających ciekawostki i zabawne treści z internetu oraz dotyczących branży marketingowej, dyskutują też o nim aktywni w social media dziennikarze, blogerzy i inni liderzy opinii. Pojawiły się już pierwsze przeróbki i memy oparte na nim.


Spot „Stop dopalaczom”  został przygotowany i zrealizowany we własnym zakresie przez Główny Inspektorat Sanitarny, zagrali w nim wolontariusze. Realizacja klipu kosztowała nieco ponad 3 tys. zł.

Kilka dni temu podobny spot - przy czym pokazujący skutki zażycia dopalaczy - udostępniono w ramach kampanii prowadzonej przez wojewodę warmińsko-mazurskiego.

Ostatnim podobnie krytykowanym spotem społecznym był udostępniony rok temu „Smutny autobus”, przygotowany dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przez agencję K2. Po tym jak publicysta „Gazety Wyborczej” skrytykował twórców klipu i określił przekaz jako nazistowski, założyciel K2 chciał go nawet pozwać go sądu. Przy czym agencja zgłosiła spot do tegorocznego festiwalu Cannes Lions i uzyskała tam trzy nominacje w kategorii PR, spot nagrodzono też złotem w kategorii Kampania w konkursie KTR.

Miesiąc temu dużą dyskusję wywołała kampania Fundacji Mamy i Taty „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”, którą krytykowano m.in. za oderwanie od polskich realiów oraz przedmiotowe ujęcie statusu kobiet i posiadania dzieci (przeczytaj komentarze zebrane przez Wirtualnemedia.pl). Fundacja podkreśliła jednak, że według sondażu większość odbiorców ocenia akcję jako pozytywną, skłaniającą do myślenia i mogącą zachęcić Polki do macierzyństwa (więcej o tym).

W Polsce realizowano w przeszłości wyróżniające się oryginalnością kampanie społeczne przestrzegające przed używkami. Przykładem może być akcja „Narkotyki. Najlepszy sposób na zmarnowanie życia” z 2003 roku.

Autor:tw

KOMENTARZE(4)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas