Radio 2022-11-17
15

Szef KRRiT chce wprowadzić kodeks dobrych praktyk dziennikarskich. „Brak narzędzi egzekwowania”

Maciej Świrski (fot. KRRiT) Maciej Świrski (fot. KRRiT)

Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski zapowiedział opracowanie kodeksu dobrych praktyk dziennikarstwa informacyjnego i publicystyki, ale zapytany przez nas, nie potrafi podać szczegółów. Szefowie redakcji są sceptyczni wobec tego pomysłu: podkreślają, że brak jest choćby narzędzi do egzekwowania zapisów projektowanego kodeksu. - Taki kodeks powinien być raczej aktem samoregulacji środowiska dziennikarskiego - mówi prof. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT.

Nowo powołana Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji spotkała się we wtorek z senacką Komisją Kultury i Środków Przekazu. Podczas dyskusji przewodniczący Rady Maciej Świrski zapowiedział m.in. walkę z dezinformacją i hejtem w mediach oraz sformułowanie kodeksu dobrych praktyk dziennikarstwa informacyjnego i publicystyki.

Jak Maciej Świrski wyobraża sobie taki kodeks i jak daleko posunięte są nad nim prace? Zapytaliśmy o to w środę przewodniczącego KRRiT, ale w odpowiedzi usłyszeliśmy, że jest jeszcze „zbyt wcześnie, aby o tym mówić”. - Proszę przysłać pytania droga mailową – powiedział nam Świrski. Na maila na razie nie odpowiedział.

Prof. Kowalski: „Takie kodeksy już istnieją”

Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, medioznawca prof. Tadeusz Kowalski, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi: - Kodeksy dobrych praktyk są, według mojej wiedzy, powszechnie przyjmowane w większości redakcji radiowych i telewizyjnych. Problemem nie jest więc brak tego rodzaju uregulowań działalności dziennikarzy, ale praktyka ich stosowania i egzekwowania w przypadku naruszeń. Takie kodeksy, czy też regulaminy istnieją również w mediach publicznych, ale - jak pokazuje praktyka - są ignorowane zarówno przez część pracowników redakcyjnych tych mediów jak też osoby zarządzające.

Czy zapowiadany dokument, być może w formie rozporządzenia KRRiT, mógłby coś zmienić w tej sprawie? - Jestem sceptyczny, bowiem media publiczne nie realizują właściwie nawet swoich obowiązków ustawowych, w tym wynikających z art. 21 ustawy zasad takich jak pluralizm, bezstronność czy wyważenie – podkreśla nasz rozmówca.

Prof. Kowalski podsuwa receptę, jak można by to zmienić: - Kodeks etyczny powinien być aktem samoregulacji i wówczas miałby cały szereg zapisów także o naruszeniach i sankcjach, na które wspólnie umawia się przystępujące do niego środowisko. To wymaga jednak wspólnej pracy przede wszystkim dziennikarzy i mediów w tym szczególnie mediów publicznych, bo to one w demokratycznych systemach są jednak często wzorem dla innych – podkreśla członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Chrabota: „W mojej redakcji kodyfikacja obowiązuje”

Sceptyczni są także redaktorzy naczelni tytułów, z którymi rozmawialiśmy. Bogusław Chrabota, szef „Rzeczpospolitej” mówi: - Taki materiał, który proponuje Maciej Świrski, już istnieje. Nazywa się Kartą Etyczną Mediów i powstał wspólnym wysiłkiem niemal całego środowiska w 1995 roku. Ale pan Świrski o tym nie wie. Zresztą, skąd ma wiedzieć. W mojej redakcji ta kodyfikacja obowiązuje. Żaden inny projekt – zwłaszcza pod auspicjami pana Świrskiego – mnie nie interesuje.

Podobnie o pomyśle wypowiada się zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, Roman Imielski: - Pomysł pana Świrskiego traktuję w kategoriach ponurego żartu. Upolityczniona KRRiT nie reaguje na skandaliczne materiały TVP czy Polskiego Radia, z których wylewa się propagandowy ściek, a standardy pracy nie mają nic wspólnego z rzetelnością i jakimikolwiek praktykami dziennikarskimi. Chce za to uczyć inne media, jak powinny pracować – ocenia.

Wybranowski: „Kodeks obowiązującym prawem? Nie ma szans”

Redaktor naczelny „Głosu Wielkopolskiego”, publicysta Wojciech Wybranowski, akcentuje z kolei, że już „w dawnych czasach” obowiązywał podobny kodeks. - Kiedy dziennikarstwo było dziennikarstwem, a nie pogonią za odsłonami w necie - w niektórych mediach, np. w „Rzeczpospolitej" (ale tej przed Grzegorzem Hajdarowiczem) obowiązywał kodeks dziennikarski, bardzo zbliżony do kodeksu obowiązującego w dawnych dobrych czasach w BBC. Nowi dziennikarze dostawali go do zapoznania się z nim. Czy taki kodeks dzisiaj ma sens? Można go oczywiście sformułować - ale do tego celu powinien powstać wspólny zespół - powinien zawierać wzorce postępowań, zachowań dziennikarskich.

Wybranowski zwraca uwagę, że kodeks taki miałby szansę stać się niczym więcej, jak czymś w rodzaju przewodnika dla młodych dziennikarzy. - Natomiast na to, by kodeks stał się obowiązującym „prawem" nie ma żadnych szans choćby dlatego, że brakuje narzędzi egzekwowania go i często nie ma też woli egzekwowania takich praktyk przez wydawców czy naczelnych.

Jako przykład nasz rozmówca podaje zdarzenie sprzed doby: - Jeśli w kilka godzin po wybuchu rakiety czytam "niepotwierdzone informacje, dwie rakiety uderzyły"- to z dobrymi praktykami i zasadami dziennikarskimi nie ma to wiele wspólnego, wiele za to z łowieniem odsłon i sianiem paniki. Jeśli doświadczony dziennikarz pisze na dużym portalu informacyjnym, że to, iż zbłąkana rakieta spadła na pomieszczenie do przechowywania siana w małej wiosce to dowód na niedziałanie natowskiej tarczy antyrakietowej, a wydawca takie brednie puszcza, to żaden kodeks takich kompromitujących zachowań nie ograniczy.

Skąd pomysł na kodeks? „Degradacja zawodu dziennikarza”

We wtorek przewodniczący KRRiT mówił, że w Polsce „następuje degradacja i upadek zawodu dziennikarskiego". - Mylenie opinii z faktami jest codzienną sprawą w każdych mediach w Polsce. Przedstawienie tylko jednej strony bez kontaktowania się z osobą opisywaną to jest druga sprawa. Przekroczone zostały wszelkie granice warsztatu dziennikarskiego - przekonywał.

Maciej Świrski mówił także, iż – jego zdaniem - należy „przywrócić dobre praktyki w polskim dziennikarstwie”. - Dlatego jednym z zadań, które sobie postawiłem, a o którym teraz mogę po raz pierwszy powiedzieć publicznie, jest sformułowanie kodeksu dobrych praktyk dziennikarstwa informacyjnego i publicystyki, pod którym powinny podpisać się wszystkie stacje i media, które mają tego rodzaju programy czy materiały, publikacje" – podsumował szef regulatora.

KRRiT pracuje już nad innymi regulacjami

We wrześniu pisaliśmy, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – jeszcze w poprzednim składzie – pracowała nad wprowadzeniem trzech kolejnych rozwiązań, które mają mieć charakter rynkowych samoregulacji. 

Pierwszy z dokumentów ma dotyczyć oznaczania i wyodrębniania przekazów handlowych pochodzących od influencerów - chodzi o lokowanie przez nich produktów i zamieszczanie reklam w mediach społecznościowych. Zapisy dokumentu mają być implementacją dyrektywy unijnej. Trwają też prace nad dokumentem dotyczącym samoregulacji w zakresie tzw. reklamy dedykowanej. Trzecia sprawa mierzy się z tematyką fake newsów. Chodzi tym razem o wdrożenie w praktyce powstałego wiosną Kodeksu Dobrych Praktyk w zakresie dezinformacji. Zawarto w nim kluczowe zagadnienia dotyczące walki z dezinformacją, a także rekomendowane działania.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w nowym składzie pracuje od października br. Maciej Świrski i Agnieszka Glapiak zostali wybrani do niej przez Sejm (głosami Prawa i Sprawiedliwości). Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że w Radzie zasiadać będzie także była szefowa „Wiadomości” TVP1 Marzena Paczuska i dr hab. Hanna Karp, medioznawca z toruńskiej uczelni związanej z Ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Opozycyjny Senat wybrał prof. Tadeusza Kowalskiego, medioznawcę z Uniwersytetu Warszawskiego.

Autor: Jacek Kowalski

KOMENTARZE (15) DODAJ OPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NA PRACA
Praca Start Tylko u nas