Telewizja2016-07-11
64

Kolenda-Zaleska o „świństwie”: nie wyszłam z roli dziennikarza, trzeba prostować ewidentne manipulacje czy przekłamania

Katarzyna Kolenda-Zaleska, fot. TVNKatarzyna Kolenda-Zaleska, fot. TVN

W piątkowym wydaniu „Faktów po Faktach” prowadząca Katarzyna Kolenda-Zaleska w rozmowie z rzecznikiem rządu Rafałem Bochenkiem oceniła brak zdjęć niektórych polityków na wystawie „Polska w NATO” jako świństwo. - Nie uważam, że wyszłam z roli dziennikarza. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To jest właśnie rola dziennikarza - podkreśliła Kolenda-Zaleska w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Wystawa „Polska w NATO” towarzyszyła szczytowi sojuszu, który odbywał się w piątek i sobotę w Warszawie. Kontrowersje wywołał fakt, że ekspozycja prezentowała fotografie jedynie wybranych polityków, którzy przyczynili się do wejścia Polski do NATO, m.in. Jana Olszewskiego, Lecha Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudy.

Opozycja oraz niektóre media zwróciły uwagę na to, że na wystawie zabrakło zdjęć m.in. Bronisława Geremka, Aleksandra Kwaśniewskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego czy Zbigniewa Brzezińskiego. Opozycyjni politycy mówili wprost o „gumkowaniu historii Polski”.

„To jest po prostu świństwo!”

W piątek w programie „Fakty po Faktach” w TVN24 Katarzyna Kolenda-Zaleska poruszyła temat wystawy w rozmowie z Rafałem Bochenkiem, rzecznikiem rządu. Dziennikarka zapytała o przyczyny pominięcia w ekspozycji członków rządu, który sprawował władzę w momencie przyjmowania naszego kraju do struktur NATO. Poruszyła też kwestię nieobecności innych postaci, m.in. Zbigniewa Brzezińskiego.

Bochenek bronił koncepcji wystawy i obecności na niej m.in. prezydenta Andrzej Dudy. - Może ustalmy fakty: kiedy, gdzie i w czyjej obecności podpisano wejście Polski do NATO? - zapytała stanowczo gospodyni programu, na co rzecznik rządu zarzucił jej, że chce doprowadzić do „jatki i awantury politycznej”.

Kolenda-Zaleska poruszona tym zarzutem wyraźnie straciła cierpliwość, ponownie wytykając wystawie brak historycznego obiektywizmu i nieobecność ważnych animatorów wejścia Polski do NATO. - Nie ma tam Geremka, Kwaśniewskiego, Nowaka-Jeziorańskiego i Brzezińskiego, bez których Polska nie weszłaby do sojuszu - wymieniała dziennikarka. - Wie pan co? To jest po prostu świństwo, to jest świństwo! - podsumowała ostro.

##NEWS http://wirtualnemedia.pl/m/artykul/tylko-tvp-info-i-tvp3-ze-spadkiem-liderem-tvn24-rynek-stacji-informacyjnych-w-i-polroczu-2016 ##

Bochenek starał się bagatelizować kwestię „gumkowania historii” na wystawie o NATO utrzymując, że Polacy i tak znają fakty dotyczące tego procesu oraz zaangażowanie w niego wielu postaci z różnych stron sceny politycznej.

Kolenda-Zaleska pozostała jednak przy swoim stanowisku, nie kryjąc przy tym osobistego zaangażowania w całą sprawę. - Uważam, że to jest zwykłe świństwo z waszej strony - powtórzyła. - Dotknęło mnie to osobiście. Nie ma Bronisława Geremka, który podpisywał i który nie żyje - zakończyła rozmowę gospodyni piątkowych „Faktów po Faktach”.

„Chodzi o elementarną prawdę historyczną”

W odpowiedzi na pytania serwisu Wirtualnemedia.pl Katarzyna Kolenda-Zaleska stwierdziła, nie żałuje swojego komentarza w rozmowie z rzecznikiem rządu i oceny wystawy „Polska w NATO”. Nie uważa też, że krytykując tę wystawę, opowiedziała się po jednej ze stron w sporze politycznym.

- To nie jest żadna strona sporu. Tu chodzi o elementarną prawdę historyczną i nie udawajmy, że jest inaczej. Kto jak nie dziennikarz ma prostować ewidentne manipulacje czy przekłamania - podkreśliła dziennikarka. - Mówienie, że chodzi o jakiś spór jest zakłamywaniem rzeczywistości.  Spór dotyczy poglądów, a nie faktów. Bardzo mnie drażni taka hipokryzja, co jest na rękę tym, którzy dokonują owych przekłamań. Starają się wmówić, że chodzi o jakiś spór ideologiczny. To nie jest prawda i proszę temu nie ulegać - dodała.

Na pytanie, czy mówiąc o „świństwie”, wyszła poza funkcję prowadzącej program i obiektywizm dziennikarski, Kolenda-Zaleska odpowiedziała przecząco. - Nie, nie uważam, że wyszłam z roli dziennikarza. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To jest właśnie rola dziennikarza - podkreśliła.

Dziennikarka „Faktów po Faktach” dodała też, że stacja nie ma zastrzeżeń do jej piątkowego komentarza i sposobu prowadzenia rozmowy z Bochenkiem.

##NEWS http://wirtualnemedia.pl/m/artykul/washington-post-zarzuca-wiadomosciom-tvp1-przeinaczenie-slow-obamy-o-sporze-wokol-tk ##

Dyskusja na Twitterze

Emocjonalne zachowanie Kolendy-Zaleskiej na antenie i jej spór z rzecznikiem rządu wywołał żywe reakcje w internecie, zarówno ze strony polityków i osób zbliżonych do PiS, jak i zwolenników opozycji.

Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP, na Twitterze wytknął Kolendzie-Zaleskiej, że minęła się z prawdą mówiąc o pominięciu wspomnianych wcześniej polityków na wystawie „Polska w NATO”. W swoim wpisie Magierowski zawarł zdjęcie opisu pochodzącego z wystawy. W przedstawionym fragmencie zostali wymienieni zarówno Aleksander Kwaśniewski, jak i Bronisław Geremek jako postaci uczestniczące w przyjęciu Polski do sojuszu.

Kolenda-Zaleska zauważyła w odpowiedzi, że jej zarzuty nie dotyczą opisu wejścia Polski do NATO, lecz zdjęć zamieszczonych na wystawie.

Z kolei Samuel Pereira, wiceszef publicystyki w TVP Info, zarzucił dziennikarce, że jej stacja w materiale sprzed dwóch lat na temat rocznicy wejścia Polski do NATO wymieniła Ewę Kopacz, Tomasza Siemoniaka oraz Bronisława Komorowskiego, pomija natomiast Jana Olszewskiego.

Kolendę-Zaleską poparli natomiast na Twitterze internauci popierający opozycję, m.in. Zbigniew Hołdys.

Autor:ps

KOMENTARZE(64)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas