Prasa2021-07-30
22

Koniec magazynu „Gala”. „Nie udało się stworzyć mediów społecznościowych wokół tytułu"

(screen: Gala.pl)(screen: Gala.pl)

Burda Media Polska rezygnuje z wydawania dwutygodnika „Gala”. - „Vivie!” i „Party” udało się zbudować media społecznościowe wokół tytułów, a „Gali” to się chyba nie udało. Bez internetu pisma drukowane prawie nie istnieją - ocenia Zbigniew Napierała.

Burda Media Polska w czwartek poinformowała, że została właścicielem marki „Focus” w Polsce i zrezygnowała z licencji na „Galę”. Burda oba tytuły wydawała od 2013 roku na licencji niemieckiego wydawnictwa Gruner und Jahr (G+J).

Ostatnie wydanie „Gali” ukaże się 23 sierpnia. Tytuł był obecny w Polsce od 2001 roku - początkowo jako tygodnik, a potem dwutygodnik. Magazyn wydawała spółka G+J Polska, która w 2013 roku została przejęta przez Burda International.

Wydawnictwo nie informuje, jaka jest przyczyna rezygnacji z wydawania „Gali” - Uzgodniliśmy wspólnie z G+J, że nie będziemy podawać informacji o powodach zakończenia umowy - mówi Tomasz Jaros, senior project manager Lighthouse, odpowiedzialny za kontakt z mediami.

- W związku z zamknięciem „Gali”, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do jej sukcesu. „Gala” osiągnęła ikoniczny status na polskim rynku wydawniczym - komentuje Alexander Sorg, prezes Burda Media Polska.

W komunikacie firma zaznaczyła, że co prawda rezygnuje z licencji od Gruner und Jahr na wydawanie „Gali”, ale będzie kontynuowała projekty partnerskie oparte na marce pisma, takie jak „Itaka & Gala” oraz „Gala Beauty Stars”.

„Gala” ukazuje się w Polsce od 2001 roku - początkowo jako tygodnik, a potem dwutygodnik. Magazyn wydawała spółka G+J Polska, która w 2013 roku została przejęta przez Burda Internationa. Oprócz dwutygodnika w sprzedaży pojawiały się wydania specjalne takie jak „Gala Men”, „Gala Beauty”, „Gala Ślub”, „Gala Kids”.

„Gala” na Facebooku ma 28,2 tys. obserwujących, na Instagramie - 124 tys., natomiast kanał magazynu na YouTubie ma ponad 46 tys. subskrybentów.

Rynek „młodnieje cyfrowo”

- Sądzę, że chodzi o zwykłą kalkulację finansową. Coś się opłaca lub nie opłaca. Być może w tle jest nowy projekt biznesowy – ocenia prof. Jacek Dąbała, medioznawca i audytor jakości mediów. - Do śmierci prasy jeszcze daleko, ale na pewno nakłady trzeba dostosowywać do rynku, a ten coraz częściej „młodnieje cyfrowo” - dodaje.

Czy na rynku nie ma już miejsca dla podobnych tytułów? - Miejsce jest, ale konkurencja wymusza obliczanie pojemności rynku. Na marginesie dodam, że pisma takie są podobne i wymagają wyjątkowej kreatywności redaktorskiej. Błędem jest uporczywa wiara dziennikarzy, że obejdą się bez niezależnych audytorów jakości treści i warsztatu. Otóż nie obejdą się, bo w ferworze pracy nie są w stanie ocenić obiektywnie własnych propozycji. Dotyczy to nie tylko magazynów, lecz wszystkich mediów - podkreśla Dąbała.

Czytaj też: Miesięczniki luksusowe tracą czytelników

„Bez internetu pisma drukowane prawie nie istnieją”

Współzałożyciel i wieloletni prezes Edipresse Polska Zbigniew Napierała uważa jednak, że zamknięcie „Gali” nie stworzy na rynku niszy dla nowego magazynu. - W tej kategorii uplasowały się już „Party”, „Show” i „Viva!”. One trzy wystarczą na polski rynek - zaznacza Napierała. „Party. Życie Gwiazd” i „Viva!” wydawane są przez Edipresse Polska, które Burda ma kupić.

Co mogło być przyczyną rezygnacji z wydawania „Gali”? - „Vivie!” i „Party” udało się zbudować media społecznościowe wokół tytułów, a „Gali” to się chyba nie udało. Bez internetu pisma drukowane prawie nie istnieją, nie da się ich robić, nie rozwijając jednocześnie tej formy. Poza tym „Party” czy „Viva!” są robione z lepszym efektem edytorskim – ocenia Napierała.

- Zamknięcie „Gali” przez Burda Media Polska jest nie tyle kolejnym dowodem na „śmierć prasy”, ile na zmieniające się oczekiwania konsumentów treści - uważa Marek Sowa, w przeszłości m.in. wiceprezes UPC Polska i prezes Agory. - Wydawnictwa informacyjne, zarówno te poważne, jak i te o lżejszym charakterze, nie mają zbyt wielu atutów w starciu z przedsięwzięciami stricte online, gdzie decyduje szybkość dotarcia, zwięzłość przekazu i wiralny potencjał w mniej lub bardziej efemerycznej „społeczności”. Natomiast pogłębiona publicystyka, marki popularno-naukowe i wydawnictwa stricte luksusowe wydają się nieco bardziej odporne na zmasowany atak internetowej konkurencji. Decyzja Burdy o zamknięciu „Gali” i równoczesnym zakupie marki „Focus” to dobry przykład gwałtownych zmian zachodzących na polskim rynku wydawniczym - podsumowuje Sowa.

Burda chce kupić Edipresse Polska

Na początku maja ogłoszono, że szwajcarska firma Edipresse Group sprzeda Burdzie swój biznes mediowy w Polsce – wydawnictwo Edipresse Polska. Edipresse podkreśla przy tym, że przyjmując ofertę kupna od podjęła strategiczną decyzję o wycofaniu się z głównej działalności mediowej w Polsce. Tym samym przejmie od Szwajcarów ich medialny biznes w Polsce. Strony nie podały kwoty transakcji, czekają teraz, aż zgodę na jej realizację wyda prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W połowie lipca UOKiK zapowiedział, że w sprawie konieczne jest przeprowadzenie badania rynku.

Wiadomo natomiast, że Burda przejmie multimedialne i digitalowe portfolio Edipresse Polska. Należą do niego serwisy internetowe dla kobiet (m.in. Wizaz.pl, Polki.pl, Party.pl, Viva.pl, Mamotoja.pl, Gotujmy.pl), dwutygodniki „Viva!” i „Party”, a także magazyny z segmentu true stories.

Jak wynika z danych ZDKP, w listopadzie 2020 roku rozpowszechnianie płatne „Party” (lider segmentu) wyniosło 79 025 (spadek o 29,78 proc. w porównaniu do listopada 2019 roku). Na kolejnym miejscu była „Viva!” - 65 714 egz. (spadek o 20,1 proc.). Rozpowszechnianie płatne „Gali” wyniosło wtedy 20 052 egz. (spadek o 33,42 proc.).

Autor:jsx

KOMENTARZE(22)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas