Internet2020-12-30
15

Krzysztof Stanowski wyśmiał tekst Mai Staśko o przemocy wobec kobiet, aktywistka skarży się na hejt

W felietonie na Kanale Sportowym Krzysztof Stanowski kpił z artykułu aktywistki Mai Staśko o przemocy seksualnej wobec kobiet, zarzucając jej generalizację i uogólnienia. Skomentował też wygląd Staśko. - Od rana co kilka sekund otrzymuję hejt. Jest mi już słabo, padam - przyznała Maja Staśko, oceniając, że Stanowski zbagatelizował opisany przez nią problem.

W kolejnym odcinku swojego cyklu „Dziennikarskie zero”, opublikowanym we wtorek przed południem, Krzysztof Stanowski obszernie skomentował artykuł Mai Staśko „Boisz się #MeToo? Maja Staśko radzi, jak dzisiaj flirtować”.

Stanowski wyśmiał podane w tekście przykłady niestosownych zachowań i przemocy seksualnej wobec kobiet w klubach i dyskotekach. Kpił z tego, jak aktywistka opisała, że broniła kobiety przed takimi zachowaniami, a z koleżankami chodziła bawić się do gejowskich klubów. „Ale heteroseksualni macacze to odkryli, zaczęli tam przychodzić, by nas napastować” - zaznaczyła Staśko.

Dziennikarz żartował też ze stwierdzenia w tekście, że mężczyzna „zamaseczkowany czuje się jeszcze bardziej anonimowy, więc pewnie wzrosła liczba przypadków molestowania czy masturbacji w przestrzeni publicznej” (w poniższym wideo omówienie tekstu zaczyna się w szóstej minucie).

 

Staśko do Stanowskiego: nie masz pojęcia o skali przemocy wobec kobiet

Do wypowiedzi Krzysztofa Stanowskiego o jej tekście Maja Staśko odniosła się na Twitterze. - @K_Stanowski  kumam, że nie masz pojęcia, jak kobiety są traktowane w klubach i na aplikacjach randkowych. Jak duża jest skala przemocy domowej i jak wzrosła w trakcie pandemii Ale serio wystarczy porozmawiać z kobietami zamiast szczuć na nas. My nie potrzebujemy więcej przemocy - podkreśliła.

- Rozmawiam, tylko widocznie z innymi - żartował Stanowski. - 87% kobiet w Polsce doświadczyło molestowania. Rozumiem, że wybierasz co dziesiątą kobietę, żeby z nią porozmawiać. Spoko. A jeśli nie spotkałeś kobiety, która doświadczyła przemocy - to znaczy, że żadna ci nie zaufała na tyle, żeby o tym powiedzieć. I w ogóle się nie dziwię - odpowiedziała mu Staśko.

Odnosząc się do wpisów innych twitterowiczów, Krzysztof Stanowski zapewnił, że nie żartował z samej przemocy wobec kobiet, tylko z tego jak opisała ją Maja Staśko. - Przecież nie chodzi o przestępstwa seksualne, ale o chłopów, którzy chodzą do klubów dla gejów, żeby tańczyć z dziewczynami, co - jak rozumiem z tekstu - jest dość powszechnym zjawiskiem - stwierdził.

Maja Staśko tłumaczyła natomiast konwencję niektórych fragmentów jej artykułu. - Nikogo nie dotykałam. To był opis sceny jak z filmu, konwencji, jezuuu. Wizja superbohaterki walczącej z molestującymi. Serio, tak naprawdę nie jestem Kobietą Kotem i nie umiem latać nad parkietem. To jest niesamowite, jak daliście się zmanipulować @K_Stanowski xD - stwierdziła.

- Okazuje się, że pani Maja wymyśliła sobie początek artykułu. Może niech napisze kolejno, które akapity są zmyślone, a które prawdziwe. Może się okazać, że każde jej zachowanie, które wydało mi się nonsensowne, w istocie zostało zmyślone, więc faktycznie nie ma z czego się śmiać - skomentował to Stanowski. - Uwierzyłeś, że jestem Kobietą Kotem i latam nad parkietem? O wow - odpowiedziała aktywistka.

- Nie, gdyż w tekście nie jest zaakcentowane latanie, tylko kopanie ludzi. To w końcu zostawałaś sama na parkiecie tylko z laskami? Chodziłaś do klubów dla gejów, gdzie nachodzili cię heteroseksualni mężczyźni? - spytał dziennikarz. - W tekście jest wprost o lataniu. Jest to HIPERBOLA, taka figura retoryczna, której się używa, żeby coś uwypuklić. Tu podkreślałam fakt, że molestowanie w klubach jest powszechne i jest na nie totalne przyzwolenie - tłumaczyła Staśko.

Stanowski do Staśko: ośmieszasz ruch feministyczny

Zarzuciła Stanowskiemu, że wyrwał z kontekstu fragment jej tekstu, przez co zmanipulował całość przekazu. - Cóż, widocznie taka rozrywka, miłej zabawy. Szkoda, że to zabawa kosztem molestowanych osób, o których jest ten tekst - oceniła.

- Przeczytałem poniższy fragment to się okazało, że zmyślony. To ile mam fragmentów przytoczyć? A teraz coś napiszę wyjątkowo na poważnie: wszelkie fanatyzmy szkodzą, a ty szkodzisz ruchowi feministycznemu, czyniąc go karykaturalnym i ośmieszając całą ideę - stwierdził Krzysztof Stanowski. - A cały tekst jest obrzydliwy: wynika z niego, że mężczyźni to hordy gwałcicieli, molestatorów, którzy mogą udawać normalnych, bo chcą upolować ofiarę, wziąć ślub i przemienić się w domowych oprawców. W wolnych chwilach zakładają maseczki i masturbują się w miejscach publicznych - dodał.

Stanowski nie zgodził się też z krytyczną uwagą o swojej wzmiance na temat wyglądu Mai Staśko. - Bo ja wiem? Pani Maja nie jest absolutnie brzydką kobietą. Po prostu, żeby faceci zaczęli jakąś laskę śledzić aż do klubów dla gejów, to musiałaby być połączeniem Moniki Bellucci, Sharon Stone i Sophie Loren - ocenił.

Staśko: w komentarzach wylało się na mnie szambo

- Od rana co kilka sekund otrzymuję hejt. Jest mi już słabo, padam - przyznała Maja Staśko we wtorek na Facebooku.

Ponownie zarzuciła Krzysztofowi Stanowskiemu manipulację jej tekstem i małą znajomość tematu, o którym się wypowiadał. - Mężczyzna przedstawił wyłącznie pierwszy akapit mojego tekstu, totalnie wyrwany z kontekstu - ale zdążył obśmiać strach ofiar przemocy domowej, które w trakcie pandemii zostały zamknięte ze swoimi oprawcami, a także kobiet spotykających publicznie masturbujących się mężczyzn, którzy zyskali anonimowość dzięki maseczkom - stwierdziła.

- To wielki przywilej, gdy takie sytuacje są abstrakcją. Pewnie nie musisz nosić ze sobą gazu pieprzowego, nie prosisz koleżanki, żeby poszła z tobą do kibla w klubie, bo boisz się, że po drodze zostaniesz obmacana, nie kasujesz aplikacji randkowych, bo poziom przemocy słownej cię przerósł, nie ubierasz się w luźne dresy, żeby kogoś nie „sprowokować”. Brawo, wygrałeś bycie mężczyzną w pełnym przemocy wobec kobiet kraju - napisała do publicysty.

- Stanowski nie skrytykował przemocy. Skrytykował to, że o niej mówię - zaznaczyła Staśko. - A gdy w komentarzach wylało się na mnie spodziewane szambo – obrażanie, wiadomości, że jestem głupia, niedoruchana i chora psychicznie – dziennikarz stwierdził, że „ludzie wyciągają wnioski” i „tak wygląda życie”. Tyle że hejt to nie wnioski, a zaburzenia psychiczne to nie obelga. I nikt nie ma prawa diagnozować stanu psychicznego na podstawie tekstu. Także randomowi ludzie z sieci - oceniła.

- W ten sposób próbuje się nas uciszać. Ale ja się nie poddam. Jako była sportowczyni mam w sobie dużo woli walki, bez obaw - podkreśliła Maja Staśko.

 

Maja Staśko realizuje różnego rodzaju inicjatywy pomocowe. W listopadzie br. dołączyła do zespołu grupy Iberion (to wydawca m.in. Pikio.pl), obejmując funkcję specjalisty ds. pomocowych i społecznych.

Youtube’owy Kanał Sportowy, działający od marca br., ma 371 tys. subskrybentów, zamieszczono na nim ponad 760 materiałów. Odcinek „Dziennikarskiego zera” dotyczący m.in. tekstu Mai Staśko w środę w południe miał 250 tys. odtworzeń.

Autor:tw

KOMENTARZE(15)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas