Prasa2020-02-11
7

Dziennikarze przeciw cofnięciu przez Lechię Gdańsk akredytacji dla reportera „Dziennika Bałtyckiego”

Klub piłkarski Lechia Gdańsk wstrzymał akredytację dziennikarzowi „Dziennika Bałtyckiego” (Polska Press Grupa) Pawłowi Stankiewiczowi, zarzucając mu nierzetelność w niedawnym tekście krytycznie opisującym sytuację klubu. List otwarty w obronie Stankiewicza skierowało kilkunastu dziennikarzy sportowych. - Pośród nas - dziennikarzy Paweł jest najbardziej „zapalonym” lechistą. Zarzut działania na szkodę klubu jawi się zatem jako absolutna abstrakcja - podkreślają.

Władze Lechii Gdańsk jako bezpośrednią przyczynę cofnięcie Pawłowi Stankiewiczowi akredytacji i karty parkingowej na stadionie podały jego artykuł „Adam Mandziara wyprzedaje Lechię” (Mandziara to właściciel klubu) zamieszczony w „Dzienniku Bałtyckim” 3 lutego.

Lechia zarzuca dziennikarzowi nierzetelność

W sprostowaniu skierowanym do redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego” zarząd Lechii ocenił, że tekst „który w swoje nierzetelności mocno nadwyręża wizerunek naszego klubu i osobę prezesa zarządu”.

- Sugerowanie wyprzedaży drużyny i konfliktu między udziałowcem większościowym, a udziałowcami mniejszościowymi spółki Lechia Gdańsk S.A. jest całkowicie niezgodny z prawdą. Z autorem publikacji panem Pawłem Stankiewiczem przedstawiciele zarządu spółki rozmawiali w grudniu ub. roku na temat polepszenia warunków współpracy, które miały na celu spowodowanie uniknięcia wszelkich nieporozumień i publikacji niepotwierdzonych informacji na temat klubu. Jeszcze nie rozpoczął się sezon, a pan dziennikarz DB na łamach gazety opublikował nieprawdziwe informacje, które nadszarpnęły reputację i godzą w dobre imię naszego klubu - stwierdził zarząd klubu.

Dodał, że przebudowa drużyny, z racji jej słabej gry jesienią ub.r., została w grudniu uzgodniona przez władze Lechii razem z trenerem Piotrem Stokowcem. - Przebudowa zespołu trwa. Są podpisywane nowe kontrakty z kolejnymi kandydatami do gry w Lechii Gdańsk. Inni zawodnicy, którzy zgłaszali chęć zmiany otoczenia i realizacji innych planów swoich sportowych karier sukcesywnie żegnają się klubem. O tych wszystkich przedsięwzięciach opinia publiczna zostanie poinformowana na najbliższej konferencji prasowej (konferencja odbyła się w minioną środę - przyp.) - wyliczono.

- Niestety, pan Paweł Stankiewicz nie mógł się tego spotkania doczekać i zdecydował się na publikację materiału bez weryfikacji zarządu czy choćby u samego trenera Lechii Gdańsk - dodał zarząd Lechii.

- Z uwagi na niedotrzymanie standardów pracy dziennikarza „Dziennika Bałtyckiego”, pana red. Pawła Stankiewicza, zarząd klubu Lechia Gdańsk S.A podjął decyzję o cofnięciu akredytacji klubowej oraz karty parkingowej. Mając powyższe na względzie wnosimy o wyznaczenie innego dziennikarza do kontynuacji współpracy z klubem Lechia Gdańsk - przekazano redaktorowi naczelnemu „Dziennika Bałtyckiego”.

Wstrzymanie akredytacji Pawła Stankiewicza klub potwierdził w piątek na Twitterze, spytany o to przez jednego z użytkowników. - Nie odebraliśmy akredytacji, tylko wstrzymaliśmy ją do czasu wyjaśnienia z redaktorem naczelnym, dlaczego artykuły nie mają nic wspólnego z prawdą. Wspomniany dziennikarz nie dochował zasad etyki i zgodności z prawdą, a przed ukazaniem się artykułu nie skontaktował się z Klubem - stwierdzono.

Dziennikarze o Stankiewiczu: jest najbardziej „zapalonym” lechistą

W poniedziałek „Dziennik Bałtycki” zamieścił list otwarty do zarządu Lechii podpisany przez kilkunastu dziennikarzy. - Paweł Stankiewicz od 20 lat pisze o sporcie na łamach „Dziennika Bałtyckiego”, wykazując się nadzwyczajną determinacją, rzetelnością i obiektywizmem. Jest obecny nie tylko na wszystkich meczach piłkarskich Lechii rozgrywanych w naszym regionie, ale także na większości wyjazdowych. Swe informacje weryfikuje w różnych źródłach. Cierpliwie zabiega o informacje klubowe, przy czym w pracy dziennikarskiej „oficjalny komunikat” stanowi tak naprawdę jedynie puentę spekulacji, plotek i domniemań, których weryfikacja należy do obowiązków dziennikarza - podkreślają.

Zaznaczają, że formułowanie opinii jest częścią zawodu dziennikarza. - Stawianie wniosków i tez wymaga kompetencji i wiarygodności. Oba przymioty charakteryzują Pawła Stankiewicza i stanowią rękojmię do formułowania opinii - zapewniają

- Jest jeszcze jedna istotna okoliczność. Pośród nas - dziennikarzy Paweł jest najbardziej „zapalonym” lechistą. Zarzut działania na szkodę klubu jawi się zatem jako absolutna abstrakcja - czytamy w liście.

Jego sygnatariusze chcą, żeby Pawłowi Stankiewiczowi przywrócono akredytację. - Zgodnie z deklaracją pana wiceprezesa Roberta Krupskiego wyrażoną prywatnie podczas jednej z jesiennych konferencji prasowych - o otwartości i dobrych relacjach, wnosimy o umożliwienie Pawłowi Stankiewiczowi wykonywania dotychczasowych zadań dziennikarskich pozostających w związku z Lechią. Do tego niezbędne jest odwieszenie akredytacji dziennikarskiej. Oczekujemy jeszcze większej otwartości i transparentności, bowiem działamy we wspólnym interesie - dobra naszego klubu. Do zobaczenia 14 lutego na Stadionie Energa Gdańsk na meczu Lechii z Piastem Gliwice. W pełnym dziennikarskim składzie z red. Pawłem Stankiewiczem na trybunie prasowej... - stwierdzają.

Pod listem podpisali się dziennikarze z „Dziennika Bałtyckiego” (m.in. redaktor naczelny Mariusz Szmidka i kierownik działu sportowego Adam Mauks), Radia Gdańsk, Telewizji Polskiej, „Gazety Wyborczej”, PAP, Interii, WP SportoweFakty i Lechia.net.

Redakcja „Dziennika Bałtyckiego” zaznaczyła, że „dziękuje wszystkim dziennikarzom, którzy podpisali się pod listem otwartym do zarządu Lechii Gdańsk za piękny gest zawodowej solidarności”.

Według danych ZKDP w całym ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Dziennika Bałtyckiego” wynosiła 12 841 egz., o 15,1 proc. mniej niż rok wcześniej.

 

Autor:tw

KOMENTARZE(7)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas