Prasa2015-08-20
36

Ludzie mediów oburzeni okładką „Faktu” ze śmiertelnie ranną dziewczynką

Wielu dziennikarzy i blogerów skrytykowało dzisiaj „Fakt” za zamieszczenie na pierwszej stronie drastycznego zdjęcia śmiertelnie rannej 10-letniej dziewczynki. - Ta okładka łamie wszelkie standardy, narusza prywatność i świadczy o kompletnym braku elementarnej przyzwoitości - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Piotr Legutko, wiceprezes SDP.

Zdjęcie z pierwszej strony „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska) pokazuje, jak 10-letnia dziewczynka uderzona wczoraj w centrum Kamiennej Góry siekierą przez 27-letniego mężczyznę jest wnoszona przez sanitariuszy do karetki. Po kilku godzinach dziewczynka zmarła w szpitalu, sprawca został zatrzymany przez policję. W środku wydania „Faktu” są inne fotografie dziewczynki.

Zdjęcia wykonał reporter „Regionalnego Tygodnika Informacyjnego”, przy czym pismo na swojej stronie internetowej zamieściło tylko niedrastyczne fotografie z tragicznego zajścia, na żadnym nie widać ofiary ani jej rodziców.

Okładkę „Faktu” w wersji, w której się ukazała, można obejrzeć w naszym dziale Jedynki.

Od rana wielu dziennikarzy i blogerów aktywnych w serwisach społecznościowych mocno skrytykowało publikację tych zdjęć przez „Fakt”. - Okładka dzisiejszego „Faktu” z zakrwawioną dziewczynką to bestialstwo. Hienizm roku. Politycy, dalej będziecie ich traktować jak publicystów? - ocenił na Twitterze Jarosław Kuźniar. - „Dzienniku” Fakt... żeby Cię tak wszystkie plagi egipskie... - napisała Kamila Biedrzycka-Osica. - Jak nisko można upaść, jak głęboko przesunąć dno? - zapytał Marcin Makowski. - Im więcej oburzenia na publikację zdjęcia w tabloidzie, tym większa jego sprzedaż. Niestety ludzie są żadni makabrycznych zdjęć - stwierdził Marcin Kacprzak. - To chyba tegoroczna Hiena Roku. Zostawia daleko w tyle potencjalnych rywali do tytułu - napisał Wojciech Wybranowski.

Piotr Maślak w porannym przeglądzie prasy w TOK FM wyrzucił „Fakt” do kosza. - Proszę dzisiaj nie kupować „Faktu”. Naprawdę nie rozumiem, co się musi dziać w mózgach redaktorów, że na pierwszej stronie publikują zdjęcie dziewczynki uderzonej siekierą przez jakiegoś oprawcę. Czy wam kompletnie - przepraszam za słowo - odj…ło, drodzy redaktorzy? - powiedział.

Karolina Korwin Piotrowska w felietonie na Onecie przypomniała, że w 2004 roku „Super Express” został skrytykowany przez środowisko dziennikarskie za opublikowanie zdjęć zabitego w Iraku korespondenta TVP Waldemara Milewicza.
- Teraz na okładce tabloidu nie ma znanej twarzy. Jest mała dziewczynka, dzisiaj wiemy, że kiedy powstawało to zdjęcie była umierająca. Nie wiem, co miał w głowie ten, kto zatwierdził tę okładkę - napisała dziennikarka. - Ta dziewczynka, jej przerażeni rodzice, którzy dzisiaj widzą swoje umierające dziecko w gazecie na jedynce w każdym sklepie i kiosku, mają tylko nas. Mnie, Was, internautów, zwykłych ludzi i może media, które nie pozwolą, aby takie koszmary zdarzały się nadal. Tylko my możemy stanąć w ich obronie. Anonimowa tragedia została nie tylko wystawiona na widok publiczny, ale i ktoś chce na niej cynicznie zarabiać - dodała.

Piotr Mieśnik, który przez kilka lat pracował w „Fakcie”, co opisał w wydanej rok temu książce „Wyznania hieny”, przypomniał jej fragment opisujący przygotowywanie przez redaktorów okładki ze zdjęciem z pogrzebu czwórki dzieci które utonęły w rzece. - Jak „Fakt” będzie się tłumaczyć: „bez tego zdjęcia trudno uzmysłowić sobie ogrom tragedii” i tego typu bzdety... - prognozował Mieśnik w kolejnym wpisie.


Publikacji bronił natomiast redaktor naczelny „Super Expressu” Sławomir Jastrzębowski.


- Okładka „Faktu” łamie wszelkie standardy, narusza prywatność i świadczy o kompletnym braku elementarnej przyzwoitości. Nie ma oczywiście żadnego usprawiedliwienia dla publikowania tego typu zdjęć - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Piotr Legutko, wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, publicysta „Gościa Niedzielnego”.

Opisując tę publikację, Piotr Legutko uznaje, że pracownicy tabloidów nie są pełnoprawnymi dziennikarzami. - Nie podejmuję się jednak licytować, czy to najgorsza z okładek, tak jak nie traktuję tabloidu jako gazety, a ludzi tam pracujących jako dziennikarzy. „Fakt” korzysta z medialnego immunitetu de facto działając w innej branży - stwierdza. - Można zaryzykować twierdzenie, że ludzie pracujący w tabloidach uprawiają podobną, choć jednak inną dyscyplinę sportową. Nie judo czy nawet boks, gdzie  jednak obowiązują pewne reguły, a raczej wrestling, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Pomysł, by stosować do „Faktu” kodeks etyczny jest karkołomny. Warto wreszcie jasno wytyczyć granice między mediami, które są ważnym elementem ładu demokratycznego, a tego typu wydawnictwami - uważa Piotr Legutko.

Zajmujący od ponad roku stanowisko redaktora naczelnego „Faktu” Robert Feluś w styczniu br. zapowiadał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że w dzienniku ma być więcej pozytywnych wiadomości. - Fakt” był i będzie tabloidem, ale chcę ocieplić wizerunek gazety, zmienić jej postrzeganie jako tytułu, który wszystko neguje i jest zasypany dramatycznymi historiami - stwierdził (przeczytaj cały wywiad).

W pierwszej połowie br. średnia sprzedaż „Faktu” wynosiła 315 480 egz. (według ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich), przy czym w czerwcu po raz pierwszy zmalała poniżej 300 tys. egz.

Autor:tw

KOMENTARZE(36)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas