Prasa2012-05-29
13

Maciej Kwaśniewski nie jest już wiceszefem „Dziennika Polskiego”. Skręt w lewo?

Maciej Kwaśniewski został odwołany ze stanowiska zastępcy redaktora naczelnego „Dziennika Polskiego” (Polskapresse). Zdaniem części osób związanych z tytułem, konserwatywna dotąd gazeta skręca w lewo. Jednak jej szef zaprzecza, by za tą decyzją stała polityka.

Kwaśniewski był wicenaczelnym ukazującego się w Krakowie „Dziennika Polskiego” od 2007 roku, a w okresie od października ub.r. do lutego br. był także p.o. naczelnym gazety - był to okres, gdy niemiecki koncern Polskapresse, nowy właściciel tytułu, szukał nowego naczelnego po odwołaniu Piotra Legutki. Został w nim w lutym br. Marek Kęskrawiec (więcej na ten temat). Kwaśniewski został odwołany w miniony piątek.

- Maciej Kwaśniewski przestał być moim zastępcą, gdyż występowały między nami istotne różnice w kwestii strategii rozwoju „Dziennika Polskiego”. Różnice były tak istotne, że uznałem, iż dalsza współpraca jest niemożliwa. Zespół widział te rozbieżności i był skonsternowany, tę sytuację trzeba było zakończyć - tłumaczy w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Kęskrawiec.

Byli i obecni pracownicy w specjalnym oświadczeniu wysłanym portalowi Wirtualnemedia.pl podkreślili jednak, że żadnego konfliktu między naczelnym a wicenaczelnym nie widzieli, a Kwaśniewski był ostatnią osoba z kierownictwa redakcji o umiarkowanie konserwatywnej lini programowej. - Widać, że pod kierownictwem nowego naczelnego, konserwatywny dziennik skręca na lewo - napisali, dodając, że „prawdopodobnie w najbliższych tygodniach z redakcji ”Dziennika Polskiego” odejdzie kolejna grupa konserwatywnych dziennikarzy”.

- Odwołanie Kwaśniewskiego nie było podyktowane kwestiami politycznymi - broni się Kęskrawiec. - Dotychczas zrezygnowałem ze współpracy tylko z jedną osobą o wyraźnie sprecyzowanych prawicowych poglądach. Tą osobą był Stanisław Michalkiewicz, którego poglądy były mi zbyt dalekie, by akceptować ich obecność w „Dzienniku Polskim”. Zamiast Michalkiewicza na łamach pojawił się Jan Rokita, niedługo pojawi się też Paweł Kowal, który zastąpi innego z felietonistów. Jeśli ktoś uznaje pojawienie się Rokity i Kowala za skręt w lewo, jego prawo. Dla mnie jest to po prostu wyraźna zmiana jakościowa w sensie pozytywnym - wyjaśnia Kęskrawiec.

Natomiast na razie na stanowisku wicenaczelnego „Dziennika Polskiego” pozostanie wakat. - Chcę dobrze przemyśleć kolejną decyzję personalną - mówi nam naczelny. Wydawca gazety zapewnia też, iż nie ma w planach zwalniania dziennikarzy.

W oświadczeniu byli i obecni pracownicy „Dziennika Polskiego” napisali również, że nieoficjalnie mówi się nadchodzącej fuzji obu gazet wydawcy (Polskapresse poza "Dziennikiem" wydaje też w stolicy Małopolski „Gazetę Krakowską”) - W Krakowie z niepokojem obserwujemy nadchodzący kres największego dziennika - głosi tekst.

Polskapresse konsekwentnie dementuje te informacje. - Pojawiające się plotki na temat połączenia tytułów krakowskich są niczym nieuzasadnione i są wyrazem słabej orientacji w sprawach rynku prasowego. Dwa tytuły idealnie uzupełniają się na małopolskim rynku - mówi na Magdalena Chudzikiewicz, rzecznik prasowa spółki.

W marcu br. średnia sprzedaż ogółem „Dziennika Polskiego” wyniosła 29 139 egz. i była o 18,83 proc. niższa niż rok wcześniej. Natomiast wynik „Gazety Krakowskiej” uplasował się na poziomie 23 601 egz. i był tylko o 0,16 proc. niższy.  (dane ZKDP, więcej na ten temat).

Autor:Patryk Pallus

KOMENTARZE(13)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas