Telewizja2019-02-04
52

Jacek Kurski: furia na TVP to atak na ostoję prawdy. TVN wyraża najwyższy sprzeciw wobec przemocy

Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej / fot. tvpJacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej / fot. tvp

Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski zapowiedział, że po ataku na Magdalenę Ogórek poprosił o dodatkową ochronę dla obiektów nadawcy. - Furia na TVP to atak na ostoję prawdy, wolności, pluralizmu medialnego w PL. Nie damy się zastraszyć - stwierdził. Z kolei TVN w oświadczeniu wyraził „najwyższy sprzeciw wobec stosowania przemocy w życiu publicznym”.

Magdalena Ogórek została zaatakowana przez grupę manifestujących w sobotę wieczorem przy siedzibie redakcji informacyjnych Telewizji Polskie przy placu Powstańców w centrum Warszawy. Dziennikarka prowadziła z Jackiem Łęskim „Studio Polska”, a dwie godziny wcześniej była gospodynią „Minęła 20”.

W nagraniu udostępnionym w internecie widać, że kiedy Magdalena Ogórek podeszła do swojego samochodu, demonstranci otoczyli go. Skandowali obraźliwe hasła o dziennikarce i TVP, starali się też zablokować jej wyjazd. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy utorowali jej drogę.

 

- Auto oplute, porysowane, obklejone całkowicie naklejkami, wyzwiska, rzucanie się pod koła. Szarpanina i przemoc. Tak wyglądał mój wyjazd z TVP. A oni się cieszą i wklejają film - opisała to Magdalena Ogórek na Twitterze.

Z kolei Elżbieta Podleśna, działaczka związana m.in. z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet, zamieściła relację wideo, jak razem z innymi demonstrantami żartowała z policjantów, którzy ochraniali wejście do siedziby TVP Info.

O Podleśnej było głośno w lipcu ub.r., kiedy na szybach innych biur poselskich Krzysztofa Czabańskiego, w Golubiu-Dobrzyniu i do Wąbrzeźnie, napisała sprayem „PZPR”, a na chodniku: „Czas na sąd ostateczny”. Usłyszała za to zarzut propagowania ustroju totalitarnego.

Tydzień później dziennikarze Piotr Pytlakowski i Wojciech Fusek z trzema innymi osobami w geście solidarności z Podleśną umieścili kartki z napisem „PZPR” na biurze poselskim Krzysztofa Czabańskiego i sami zawiadomili o tym policję.

Dziennikarze: taka agresja jest niedopuszczalna

Zajście szybko skrytykowali na Twitterze dziennikarze z różnych mediów. - Zaszczuć kobietę, doprowadzić ją do płaczu i jeszcze się tym szczycić? Po Gdańsku, apelach o jedność i walce z językiem nienawiści? Media mediami, TVP można krytykować do woli, ale to jest chore bo uderza w drugiego człowieka - napisał Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski. - To że tak zachowujących się była tylko garstka, dużo mówi. Skandaliczne agresywne zachowanie - stwierdziła Beata Biel z TVN24.pl.

- Potępiam toporną propagandę TVP, do której pani Ogórek dokłada swoje. Można przeciwko temu protestować, ale blokowanie jej auta i doprowadzenie do sytuacji, kiedy mogła się poczuć fizycznie zagrożona, jest niedopuszczalne - napisała Renata Grochal z „Newsweeka”. - Dzicz. Zero tolerancji na takie zachowania. Można wyrażać sprzeciw wobec czyichś poglądów, ale nie w tak zwierzęcy sposób - skomentował Szymon Krawiec z „Wprost”.

- Jeśli to jest „Polska normalna”, to ja wolę tę nienormalną - stwierdziła Zuzanna Dąbrowska z Radia Maryja. - Nie zgadzam się z panią Ogórek fundamentalnie w każdej sprawie - przede wszystkim w tym czym jest dziennikarstwo, ale te zachowania są niedopuszczalne - napisała Dominika Długosz z Newsweek.pl.

- Można się nie zgadzać, potępiać i punktować, ale takie ataki i osaczanie człowieka to coś niedopuszczalnego - stwierdził Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - Zachowanie absolutnie skandaliczne, samotna kobieta osaczona przez agresywną tłuszczę, która jak widać na filmie nie ogranicza się do okrzyków ale wchodzi w kontakt fizyczny - na szczęście tylko z autem. To się nie ma prawa dziać. Te bojówki doprowadzą kiedyś do nieszczęścia - oceniła Kataryna, felietonistka „Do Rzeczy” i WP Opinie.

- Zachowanie protestujących wobec M. Ogórek jest nie do obrony i to trzeba jasno powiedzieć. Propaganda telewizyjna, której twarz daje ta pani, też jest nie do obrony, ale jest różnica między werbalizowaniem oburzenia, cywilizowanym protestem a agresją. To nie jest droga wolności - stwierdził Przemysław Szubartowicz.

RPO: protest musi być zawsze pokojowy

Niektórzy komentujący ocenili, że można protestować przeciw przekazowi Telewizji Polskiej, ale to nie usprawiedliwia agresji. - Demonstracja pod TVPiS - tak. Agresja wobec pracownika - nie. Zastraszanie p. Ogórek nie jest powodem do dumy, jest poza normami kulturowymi, wstyd - stwierdził Marcin Celiński z „Liberte”.

- Absolutnie nie akceptuję takiego zachowania widzów wobec pani Ogórek. Można protestować pod TVP przeciwko manipulacjom i kłamstwom, ale nie można tworzyć atmosfery fizycznego zagrożenia wobec kogokolwiek, kto tam pracuje. To wydarzenie miało cechy linczu - oceniła Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. - Magda Ogórek to postać nie z mojej bajki, ale ta akcja przy samochodzie jest niedopuszczalna - napisał Bartosz Kurek z Polsatu.

- Można protestować na różne sposoby. Ale protest musi być zawsze pokojowy. Nie może prowadzić do lęku, zastraszenia czy obawy o bezpieczeństwo. Przemoc nie może być akceptowana. Współczuję Magdalenie Ogórek. Nikt nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji - stwierdził Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.

Szef MSWiA: zabrakło stanowczej reakcji policjantów

Do sprawy odniósł się również Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji. - Dziś #totalni „pacyfiści”, urządzili wobec pracowników TVP Info kolejny festiwal nienawiści i agresji. Oczekuję od polskiej policji działań adekwatnych wobec tej chuliganerii, takich samych jakie zastosowano wobec tych, którzy wzywali do agresji wobec przedstawicieli opozycji - napisał na Twitterze.

- Czekam na reakcje Komendanta Głównego Policj. Brak stanowczej reakcji policjantów wobec tej dziczy porażający. Tolerowanie takiego zachowania może doprowadzić do kolejnej tragedii - ocenił w innym wpisie.

- Gdyby banda chuliganów uniemożliwiała wejście do Bazyliki Mariackiej w Gdańsku rodzinie śp. P.Adamowicza, a jakaś hołota obrzucała wyzwiskami i epitetami oraz utrudniała wyjście z budynku TVN24 albo „Gazety Wyborczej” dziennikarzom i pracownikom. Jaka reakcja mainstream-u? - spytał Brudziński.

- Szanowna Pani Redaktor, proszę przyjąć moje wyrazy ubolewania za brak stanowczej reakcji policji wobec tej dziczy, która zaatakowała Panią przed budynkiem TVP Info - napisał szef MSWiA do Magdaleny Ogórek. Dodał, że polecił „analizę materiałów operacyjnych i podjęcie niezwłocznie wszelkich stosownych działań”.

Olechowski: efekt kampanii nienawiści

Do sprawy na swoim profilu na Twitterze odniósł się Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Kategorycznie potępia on cykliczne i stające się coraz bardziej agresywne ataki na dziennikarzy publicznego nadawcy. - To co spotkało @ogorekmagda to efekt kampanii nienawiści rozpętanej przeciwko mediom publicznym. Wolność słowa to fundament demokracji. Wzywam do opamiętania zanim dojdzie do tragedii napisał Olechowski.

Jacek Kurski: nie damy się zastraszyć

W niedzielę po południu prezes Telewizji Polskiej stwierdził na Twitterze, że zwrócił się od odpowiednich władz o dodatkową ochronę obiektów spółki i ukaranie agresorów. - Szczucie i sianie nienawiści wobec TVP skutkuje fizyczną przemocą wobec naszych dziennikarzy - napisał.

- Furia na TVP to atak na ostoję prawdy, wolności pluralizmu medialnego w PL. Nie damy się zastraszyć - podkreślił Kurski.

Stwierdzenie o ostoi prawdy skrytykowali niektórzy publicyści. - Przemoc jest zła. Ta słowna także. Nawet ta naklejkowa. Policja jest od tego, żeby karać za każde złamanie prawa. To jasne! Ale szanowny @KurskiPL, nie mylmy propagandy z dziennikarstwem, wolności ze zniewolonym umysłem, a prawdy z trzecią prawdą Tischnera - skomentował Jarosław Kuźniar z Onetu. - Ostoja prawdy. Odlot - napisała Kataryna, publicystka „Do Rzeczy” i WP Opinie.

- Zachowanie wobec pracowniczki TVP było niewłaściwe i zostało napiętnowane. Ale to nie zmienia faktu, że to co nazywa Pan „ostoją prawdy” to obrzydliwa fabryka przemysłu pogardy i zakłamanej propagandy, szczująca na grupy społeczne i poniżająca konkretnych ludzi - ocenił Krzysztof Luft, w przeszłości m.in. członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Pan prezes jak zwykle uważa że „ciemny lud wszystko kupi” ? Nie tego o ostoi prawdy nie kupuje. Wiem bo rozmawiam z widzami pańskiej telewizji. A atak na Magdalenę Ogórek jest godzinę potępienia to fakt - skomentował Jacek Czarnecki z Radia ZET.

Również Krzysztof Czabański - poseł PiS i przewodniczący Rady Mediów Narodowych - stwierdził na Twitterze, że zwraca się do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o „zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom mediów publicznych”.

- Jutro wystosuję pytanie poselskie do Mateusza Morawieckiego i Joachima Brudzińskiego o działania policji, gdy doszło do ataku na Magdalenę Ogórek. Samochód dewastowany, awanturnicy w bezpośredniej bliskości z napadniętą dziennikarką, a policja zadowolona ze swojego zachowania. Tak nie może być - stwierdził Czabański w innym wpisie.

TVN wyraża najwyższy sprzeciw wobec przemocy

Oświadczenie w związku z atakiem na Magdalenę Ogórek wydał w niedzielę TVN. Nadawca wyraził „najwyższy sprzeciw wobec stosowania przemocy w życiu publicznym”.

- Uważamy, że różnice poglądów i przekonań nie mogą prowadzić do nienawiści i tym bardziej agresji fizycznej i wyrażamy nadzieję na solidarne potępienie takich zdarzeń przez wszystkich biorących udział w debacie publicznej - dodał TVN.

Magdalena Ogórek jest związana z TVP Info od jesieni 2016 roku. Współprowadzi programy publicystyczne „Studio Polska”, „O co chodzi”, „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra”.

W 2014 roku prowadziła „Atlas świata” w TVN24 BiS. Potem była autorką programów o historii sztuki w serwisie internetowym „Rzeczpospolitej” oraz Polskim Radiu 24.

W 2015 roku z poparciem SLD startowała w wyborach na prezydenta Polski.

Ataki na dziennikarzy TVP relacjonujących demonstracje opozycji

W ostatnich trzech latach, po tym jak w programach informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej nastąpiły duże zmiany, dziennikarze TVP byli atakowani na niektórych manifestacjach środowisk opozycyjnych.

W grudniu 2017 roku podczas manifestacji przed Sejmem. Franciszek J., znany z wielu protestów opozycji, krzyczał do dziennikarki i operatora „W tyle wizji”, domagając się, żeby sobie poszli i obrażając ich. Niedługo potem został zatrzymany przez policję, postawiono mu zarzuty dotyczące tego zajścia, a także posiadania dwóch sztuk broni bez pozwolenia.

W lipcu 2017 roku Michał Rachoń został zaatakowany przez uczestnika kontrmanifestacji podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. - Fizyczne ataki na dziennikarza wykonującego swoje obowiązki są jaskrawym naruszeniem zasady wolności słowa - skomentowało ten incydent Centrum Monitoringu Wolności Prasy.

W połowie grudnia 2016 roku reporterzy TVP byli szarpani i zagłuszani, kiedy starali się relacjonować demonstracje przed Sejmem wspierające okupowanie mównicy na sali plenarnej przez posłów PO i Nowoczesnej. Skrytykowało to wielu dziennikarzy, a także Press Club Polska. W styczniu 2017 roku kilku z tych manifestujących usłyszało w stołecznej prokuraturze zarzut z art. Prawa prasowego mówiącego o utrudnianiu krytyki prasowej.

Autor:tw

KOMENTARZE(52)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas