Telewizja2018-03-20
30

Magdalena Ogórek oskarża dyrektora Muzeum Polin o zniesławienie na wystawie o antysemityzmie

Magdalena Ogórek, fot. akpaMagdalena Ogórek, fot. akpa

Publicystka TVP Info Magdalena Ogórek skierowała do warszawskiego sądu prywatny akt oskarżenia przeciw Dariuszowi Stoli, dyrektorowi Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Powodem jest pokazywanie jej wpisu twitterowego na wystawie dotyczącej antysemityzmu.

Prywatny akt oskarżenia został skierowany przez Magdalenę Ogórek do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Publicystka zarzuca dyrektorowi Muzeum Polin czyn z przepisu Kodeksu karnego dotyczącego zniesławienia i znieważenia.

Artykuł 212 Kodeksu karnego stanowi, że „kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”

Według przepisów takie przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Jeżeli sprawca dopuścił się czynu zabronionego w środkach masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku, a sąd może też orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego lub wskazany przez niego cel społeczny.

Akt oskarżenia skierowany przez Magdalenę Ogórek dotyczy umieszczenia jej wpisu twitterowego na wystawie „Obcy w domu. Wokół Marca ‘68” dotyczącej nagonki antyżydowskiej zorganizowanej 50 lat temu przez komunistyczne władze Polski. W ramach wystawy pokazywane są też dokumenty z ostatnich miesięcy, m.in. antysemickie listy, które do ambasady Izraela w Polsce przesyłano podczas niedawnej dyskusji o nowelizacji ustawy o IPN, którą skrytykowali przedstawiciele Izraela, m.in. ambasadorka tego kraju w Polsce. Eksponowane są też wydruki szeroko komentowanych tweetów Magdaleny Ogórek i Rafała Ziemkiewicza.

Ogórek w lipcu ub.r. na Twitterze wytknęła senatorowi Markowi Borowskiemu (przez wiele lat związanemu z SLD), że jego ojciec zmienił nazwisko z żydowskiego na polskie, więc Borowski powinien „rozliczyć się ze stalinowskiego i KPP-go spadku”. Skrytykowało ją za to wielu dziennikarzy, natomiast prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski poprosił publicystkę o wyjaśnienia.

Krótko po otwarciu wystawy Magdalena Ogórek wysłała do Muzeum Polin pismo wzywające do natychmiastowych przeprosin. Przedstawiciele muzeum stwierdzili, że nie zamierzają przepraszać, ponieważ na wystawie nazwisko publicystki przy jej wpisie zostało zamazane.

- Z jednej strony dyrektor Muzeum Polin tłumaczy, że mój awatar w tweecie jest zasłonięty, a z drugiej strony idzie do mediów, gdzie natychmiast dodaje, że to tweet Magdaleny Ogórek. W związku z tym media powielają ten przekaz. Nie ma więc mowy o tym, że tam jest jakiś zasłonięty awatar, a nawet jeśli by był i występowałabym tam zupełnie anonimowo, nie mogę się zgodzić na to, że ten tweet miał wymowę antysemicką, ponieważ nie miał - odpowiedziała na te wyjaśnienia Magdalena Ogórek w komentarzu dla serwisu TVP.info. - Pytanie do Marka Borowskiego nie było pytaniem o jego pochodzenie. Będzie Muzeum musiało dowieść przed sądem tego, co mi zarzuca - dodała.

Magdalena Ogórek od jesieni 2016 roku jest w TVP Info jednym z gospodarzy „W tyle wizji”. Od lutego ub.r. współprowadzi też „Studio Polska”, a od jesieni ub.r. - program „O co chodzi”. Od początku ub.r. prowadzi autorską audycję „Utracone odzyskane” w Polskim Radiu 24, a od grudnia ub.r. - „Rozmowy pod krawatem” w Radiu Szczecin.

Autor:tw

KOMENTARZE(30)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas