Radio2016-12-05
191

Marek Niedźwiecki: nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej, jak grać, co mówić?

- Nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej. Jak grać, co mówić, co robić? Sam muszę się z tym wszystkim mierzyć - napisał na swoim blogu Marek Niedźwiecki, wieloletni dziennikarz muzyczny radiowej Trójki.

We wpisie zamieszczonym na blogu w czwartek Niedźwiecki zamieścił swoje zdjęcia zrobione 3 listopada w Melbourne. - Miesiąc minął... To był piękny, upalny dzień. Ale jednak pachniało wiosną. Chciało się żyć. Chciało mi się już wracać, ale do czego? - zapytał. - Nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej (przy tej warszawskiej ulicy mieści się siedziba radiowej Trójki - przyp.red.). Jak grać, co mówić, co robić? Sam muszę się z tym wszystkim mierzyć - stwierdził.

We wpisie nie ma żadnych konkretniejszych aluzji do obecnej sytuacji w Trójce.

Do tej pory jedynym znanym dziennikarzem stacji, który otwarcie krytykował zmiany wprowadzane w niej od początku br., był Wojciech Mann. W kilku wywiadach negatywnie ocenił m.in. zaangażowanie nowych dziennikarzy do programów publicystycznych. - Szefostwo Trójki zrozumiało, że jest różnica pomiędzy fachowym przygotowaniem się do rozmowy, a takim, które ma ułatwić rozmówcy to, co on chce powiedzieć - skomentował to w czerwcu w rozmowie z Dziennik.pl.

Przypomnijmy, że w tym tygodniu z Polskiego Radia zostali zwolnieni czołowi działacze Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia: dziennikarz Trójki Paweł Sołtys, a także Marcin Majchrowski z Dwójki i Wojciech Dorosz z Trójki.

To pokłosie listu 125 pracowników Trójki i innych stacji Polskiego Radia wysłanego do zarządu w połowie listopada. Pracownicy sprzeciwili się w piśmie odsunięciu od serwisów informacyjnych w Trójce Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej oraz zwolnieniu solidaryzującego się z nimi w internecie Damiana Kwieka. Ponadto zaapelowali do przełożonych o poszanowanie zasad niezależności i rzetelności dziennikarskiej oraz kultury pracy

W piątek 18 listopada przedstawiciele pracowników spotkali się w tej sprawie z zarządem Polskiego Radia. Relacje zarządu i związkowców ze spotkania diametralnie się różnią. Według kierownictwa firmy pracownicy nie potrafili przedstawić konkretnych zarzutów potwierdzających zawarte w liście sugestie o naruszaniu etyki dziennikarskiej przez przełożonych.Natomiast według związkowców zarząd zapowiedział wytoczenie procesu sądowego i domagał się ujawnienia autorów listu. Kiedy zarząd temu zaprzeczył, związkowcy w kolejnym komunikacie zacytowali słowa wypowiedziane podczas spotkania przez prezes firmy Barbarę Stanisławczyk (nie zdementowano ich potem): „W sądzie to może my się znajdziemy za chwilę, za jakiś czas może, albo za chwilę”.

W niedzielę 21 odbyła się pikieta słuchaczy niezadowolonych ze zmian w Trójce, którzy skrytykowali decyzje zarządu Polskiego Radia i wyrazili wsparcie dla dziennikarzy pracujących obecnie w rozgłośni.

Autor:tw

KOMENTARZE(191)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas