Internet2024-02-24
10

Kanał Sportowy chce skupić się na sporcie. Borek o Stanowskim: chce utrwalić swój kościół

Mateusz Borek, fot. YouTube/Radio Zet printscreenMateusz Borek, fot. YouTube/Radio Zet printscreen

Dziennikarz sportowy Mateusz Borek przyznał w rozmowie z Radiem Zet, że nie powinien pić na wizji słynnego “barszczyku”. Skomentował też plany startowania przez Krzysztofa Stanowskiego w wyborach prezydenckich. - Myślę, że Krzysiek nie chciałby być prezydentem. Sądzę, że jest performerem, który na bazie wyborów chce utrwalić swój kościół zbudowany w internecie, chce, żeby poznała go jeszcze większa liczba Polaków - powiedział dziennikarz. 

W środę dziennikarz sportowy Mateusz Borek, jeden z twórców Kanału Sportowego, był gościem dziennikarza Mateusza Ligęzy z Radia Zet. Borek został zapytany o to, jakie błędy popełnił w swojej karierze. 

- Nigdy nie powinienem pić tzw. barszczyku na antenie. Wydawało mi się w pewnym momencie, że to jest fajne śmieszne, że będę bardziej jak moi odbiorcy, którzy siedzą przed komputerem czy telewizorem. Oczywiście, komuś się to podobało, a wielu ludzi czekało, by to wykorzystać przeciwko mnie. Nie ukrywam, że gdybym mógł cofnąć czas, to na pewno tego bym dziś nie zrobił. Ale takie jest życie, jest pewną lekcja, doświadczenie, ważne, żeby wyciągnąć wnioski i wrócić na właściwe tory - powiedział Borek w rozmowie z Radiem ZET. “Barszczykiem” nazywali widzowie Kanału Sportowego alkohol. 

Dziennikarz przyznał, że sukces Kanału Sportowego przerósł jego założycieli. - Pierwotnie to była koncepcja, że czterech znanych na rynku ludzi otworzy sobie kanał, pogadają sobie o sporcie, może się pojawi kilku partnerów biznesowych i będziemy sobie spokojnie żyć i robić rzeczy, które nas interesują. Natomiast to się błyskawicznie rozwinęło, przekształciliśmy się w małą korporację, zatrudniająca na stałe 25-30 osób - opowiadał Borek. 

Zaznaczył, że “w topowym momencie” miesiąc działania Kanału Sportowego kosztował znacznie ponad milion złotych. - Na to trzeba było zarobić. Wszystkim się dobrze żyło. Przychodziłeś do Kanału Sportowego, który był na fali, wpadłeś na godzinę, powiedziałeś trzy słowa, wystawiłeś rachunek, budowałeś swoje nazwisko, nie miałeś żadnych zobowiązań. Potem, jak się robi trochę gorzej, to ktoś ucieka, bo może się kończy moda, coś się zmienia, zamyka się format i ktoś na bazie wypromowanej twarzy szuka nowego miejsca - powiedział twórca Kanału Sportowego. 

Mateusz Borek: Kanał Sportowy powinien wrócić do korzeni

Pytany o plany Kanału Sportowego Borek odpowiedział, że “człowiek powinien robić to, na czym się zna”. - Wydaje mi się, że Kanał Sportowy jest w takim momencie, gdzie jest czas wrócić do korzeni. Nie mówię, że od czasu do czasu w “Hejt Parku” nie powinien się pojawić jakiś ciekawy gość spoza świata sportu - podkreślił. 

Przyznał, że "formaty sportowe nie są tak atrakcyjne dla szerszej publiczności jak tematy obyczajowe, społeczne czy polityczne". - Wpadasz w pułapkę. Robisz lepszy biznes, masz więcej wyświetleń, zarabiasz więcej pieniędzy, ale odchodzisz od tego, co było w założeniem kanału. Na początku w naszej głowie był tylko sport. Dzisiaj jest taki okres, żeby uspokoić się, wrócić do podstaw, dozbroić segment sportowy, wymyślić parę fajnych formatów, większych form, żeby kamera bardziej jeździła po Polsce, po świecie, robiła rzeczy ważne, publicystyczne, fajne historie ludzkie. Sądzę, że jest dziś tyle kanałów, że na dłuższą metę siedzenie czterech głów pięć razy dziennie nie będzie game changerem. Trzeba poszukać czegoś innego, ale w segmencie sportowym, bo w tym się czujemy najlepiej - podkreślił dziennikarz.

Czytaj także: Caroline Derpienski reaguje na film Krzysztofa Stanowskiego. „Czuję się oszukana, wykorzystana”

Mateusz Borek był pytany także o deklarację Krzysztofa Stanowskiego, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich. - Myślę, że Krzysiek nie chciałby być prezydentem. Sądzę, że jest performerem, który na bazie takich wyborów chce sobie utrwalić swój kościół zbudowany w internecie, chce, żeby poznała go jeszcze większa liczba Polaków - skomentował. 

Sukces Kanału Zero

Kanał Zero wystartował oficjalnie 1 lutego tego roku. W ciągu pierwszego tygodnia działania zebrał już ponad 200 tys. subskrypcji, a teraz zbliża się do 900 tys. obserwujących na YouTube. Przez ten czas doczekał się już ponad 22 mln wyświetleń, a najpopularniejsze materiał - wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą - dobił do 2,6 mln wyświetleń.

Kanał Sportowy zaproponował ostatnio widzom nowe formaty i twarze. Pojawił się materiał youtubera Winiego z serii „Kanał informacyjny”. Zadebiutował także cykl „Na gorąco”, w którym newsy ze świata sportu omawiane są w luźniejszej konwencji. Emitowany jest także program „Kowalove”, który wspólnie z byłym piłkarzem Wojciechem Kowalczykiem prowadzi Tomasz Smokowski. Od grudnia można oglądać także cykl „Polowanie”, w którym Michał Pol komentuje w nim wydarzenia nie tylko ze świata sportu.  

Do prowadzących „KS Poranek” dołączyli Adam Kotleszka i Damian Bąbol, Filip Wiśniewski oraz Maja Strzelczyk przyszli z Canal+ Sport, a z Kanałem Sportowym pożegnał się ponownie Człowiek Warga, który dołączył do Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego. 

Kanał Sportowy zlikwidował m.in. magazyny o lidze niemieckiej i francuskiej. W zamian pojawił się już nowy format o ligach zagranicznych.  W 2022 roku Kanał Sportowy zwiększył przychody ponad dwukrotnie do 24,07 mln zł, a jego zysk netto poszedł w górę z 1,6 do 5,57 mln zł. Wypłacił udziałowcom 4 mln zł dywidendy.  

Z kolei jak podawaliśmy ostatnio, przez pierwsze cztery dni od startu materiały Kanału Zero zanotowały prawie 12 mln odtworzeń. Krzysztof Stanowski podał, że przełożyło się to na 115 tys. zł z reklam na YouTubie.

Czytaj także: Borek: Kanał Zero to żadna konkurencja dla Kanału Sportowego, zestawianie wyników nieuczciwe

Autor:Beata Czuma

KOMENTARZE(10)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas