Zdaniem warszawskiej Prokuratury Okręgowej, Telewizja Polska nie znieważyła Polaków ani Polski emitując niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie”. Tym samym nie będzie śledztwa w tej sprawie.
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez zarząd TVP, polegającego na publicznym znieważeniu Polski i Polaków, złożyła w prokuraturze organizacja Reduta Dobrego Imienia. Zdaniem tego stowarzyszenia, TVP emitując serial „Nasze matki, nasi ojcowie” wzięła udział „w niemieckiej operacji propagandowo-politycznej mającej na celu przynajmniej rozmycie odpowiedzialności narodu niemieckiego za zbrodnie II wojny światowej”.
- Prawa do dystrybucji oszczerczego filmu zostały sprzedane do Stanów Zjednoczonych, a zapewne na cały świat. Niemieckie spojrzenie na Polaków podczas II wojny światowej niebawem stanie się obowiązujące. Polskie protesty spotkają się z taką mniej więcej odpowiedzią-pytaniem: „Dlaczego protestujecie, skoro wasza własna telewizja wyemitowała ten film?” I to jest właśnie zło, które zostało wyrządzone przez Juliusza Brauna, prezesa TVP, który zdecydował o emisji tego filmu. Juliusz Braun osłabił skuteczność polskiej akcji zmierzającej do odwrócenia lub przynajmniej osłabienia skutków niemieckiej operacji propagandowo-politycznej - twierdzi Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia. Gdyby doszło do procesu sądowego, prezes zarządu TVP mógł być sądzony z artykułu 133 Kodeksu Karnego, który za publiczne znieważenie Polski lub Polaków przewiduje karę więzienia do 3 lat.
Wyprodukowany przez niemiecką stację ZDF serial „Nasze matki, nasi ojcowie” można było oglądać w TVP1 w czerwcu br. Z danych Nielsen Audience Measurement przygotowanych dla Wirtualnemedia.pl wynika, że średnia widownia produkcji wyniosła 3,35 mln osób, co przełożyło się na 26,26 proc. udziału w grupie 4+ i 20,67 proc. w grupie 16-49. Warto przypomnieć, ze gdy serial w marcu br. nadała niemiecka telewizja publiczna ZDF, wywołało to burzę w polskich mediach. Protestował ambasador RP w Berlinie, a w liście do dyrektora generalnego ZDF Thomasa Belluta prezes TVP Juliusz Braun ocenił, że polski wątek serialu „nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną i dlatego musi zostać potępiony i odrzucony”. Mimo wątpliwości, TVP zdecydowała się na emisję serialu (więcej na ten temat).
Dyskusja o serialu toczyła się także na łamach Wirtualnemedia.pl. - Mimo że to dobra produkcja pod kątem rzemieślniczym, jest to film kłamliwy, pokazuje prawdę akceptowaną tylko przez Niemców i należało go potraktować jak dziwadło - komentowali m.in. Michał Karnowski, Tomasz Lis i Michał Wójcik (więcej na ten temat).