Telewizja2014-01-02
26

Nie żyje Andrzej Turski. „Nie miał się od kogo uczyć, bo to on nauczał” (wspomnienia)

Andrzej Turski, fot, akpaAndrzej Turski, fot, akpa

- Był dla mnie kimś więcej niż przyjaciel, był prawie ojcem - mówi Wirtualnemedia.pl Marta Kielczyk. - Inteligentny i bystry dziennikarz, który nie miał się od kogo uczyć, bo to on nauczał. On naznaczał innych dziennikarzy - wspomina Grzegorz Miecugow.

Krzysztof Mroziewicz, publicysta „Polityki”
Andrzej Turski był profesjonalistą w swoim fachu. Dobrze funkcjonował zarówno w radiu jak i w telewizji. Potrafił napisać depeszę, ale zapraszał komentatorów, którzy by komentowali depesze. W świecie nowoczesnych mediów Andrzej radził sobie bardzo dobrze. Współpracowałem z nim przy kultowej audycji „7 dni świat”, którą zabrał do grobu. Przeciwnicy programu mogą teraz odtrąbić sukces. Publikacja tego prawicowego portalu nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem. To był bydlęcy wyskok.


 Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweeka”
Dziennikarz napisał na swoim blogu, że Andrzej Turski został jego szefem w 1999 roku. - Co pamiętam z tamtych czasów? Pamiętam, że nigdy, przenigdy, Andrzej nikomu nie dawał żadnych politycznych instrukcji, nie mówił co z czegoś ma wynikać, nie podsuwał point i wniosków. Zajmował się dziennikarstwem, warsztatem, tu miał do powiedzenia bardzo wiele - pisze Lis. Odniósł się również do tekstu portalu wSieci.pl, w którym sugerowano, że Turski był nietrzeźwy na wizji. Tomasz Lis uważa, że Andrzej Turski mógł zapoznać się z treścią artykułu zanim zapadł w śpiączkę. - Potem nie mógł już przeczytać tekstu jednego z panów bliźniaków, który zamiast przeprosić za obrzydliwe chamstwo, perorował, że nie da się wciągnąć w wymierzone w karnowski portal prowokacje, bo prowokatorzy do prowokacji wykorzystują chorobę Turskiego. Przepraszam za mocne słowo, ale takich przykładów żurnalistycznego zbydlęcenia ja w ciągu prawie ćwierćwiecza swej pracy w mediach nie widziałem - czytamy we wpisie.


Jacek Skorus, szef „Panoramy”
Andrzej był ogromnym autorytetem dla wszystkich. Był szanowany i lubiany przez wszystkich w zespole, przez młodszych i starszych kolegów. Umiał się pochylić nad każdym, kto dopiero zaczynał, uczył się. Zawsze miał ciepłe słowo, radę. Wszyscy żyjemy w ogromnym pośpiechu, a Andrzej miał czas, żeby z każdym zamienić dwa zdania, zapytać, jak pomóc, doradzić. To jest rzadka umiejętność. Będziemy go wszyscy wspominać jako niezwykle ciepłego kolegę.

Autor:łb

KOMENTARZE(26)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas