Internet2020-01-15
31

OKO.press: Wirtualna Polska chwali Ministerstwo Sprawiedliwości, a unika krytyki. WP: to kłamstwa i pomówienia

Według OKO.press, powołującego się na anonimowych dziennikarzy Wirtualnej Polski, w serwisach WP krytyczne artykuły o Ministerstwie Sprawiedliwości są mało eksponowane, a niektóre dziennikarze mają uzgadniać z przedstawicielami resortu. - Artykuł składa się z kłamstw, półprawd i pomówień. Fakty są takie, że Wirtualna Polska nie faworyzuje żadnego polityka - odpowiada Wirtualna Polska.

W tekście Sebastiana Kluzińskiego zamieszczonym w środę na OKO.press stwierdzono, że redakcja Wirtualnej Polski jest bardzo przychylnie nastawiona do Ministerstwa Sprawiedliwości, szefa tego resortu Zbigniewa Ziobrę i jego najbliższych współpracowników. Co to w praktyce oznacza? Według anonimowych dziennikarzy Wirtualnej Polski (byłych i obecnych), na których powołuje się OKO.press, krytyczne teksty o mało eksponowane na WP.pl albo w ogóle się nie ukazują. W konsekwencji miało dojść do sytuacji, że chociaż to dziennikarz WP wcześniej dowiedział się, że osoby z kierownictwa resortu są zaangażowane w oczernianie w internecie sędziów krytykujących reformę wymiaru sprawiedliwości, nie napisał o tym artykułu i jako pierwszy sprawę ujawnił Onet (szybko doprowadziło to do rezygnacji wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka).

Według informatorów OKO.press Tomasz Machała, redaktor naczelny i wiceprezes Wirtualna Polska Media ds. wydawniczych, we wrześniu ub.r. na spotkaniu z wydawcami miał zasugerować, że portal będzie publikował krytyczne artykuły o Ministerstwie Sprawiedliwości dotyczące przede wszystkim ważnych spraw.

- Łączy nas z Ministerstwem Sprawiedliwości wiele biznesowych interesów, które z przyjemnością będę przecinał, jeśli obali to pana Piebiaka, pana Ziobrę, pana Wosia. Ale nie będę demolował (interesów - przyp.) - dlatego, że wisi na tym twoja pensja, twoja pensja i jeszcze pensje 25 innych osób w pionie wydawniczym - dla tematu, ile sushi zamówił Ziobro - miał powiedzieć Machała.

Anonimowi dziennikarze WP twierdzą, że musieli z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości ustalać ostateczne wersje niektórych tekstów o tym resorcie, a część informacji niekorzystnych dla ministerstwa w ogóle nie była publikowana.

##NEWS https://wirtualnemedia.pl/m/artykul/portale-najpopularniejsze-informacje-i-publicystyka-radiozet-pl-zasiegowo-przed-onetem-gazeta-pl-wyprzedzila-se-pl-top10 ##

Z drugiej strony dziennikarz OKO.press zauważył, że w serwisach Wirtualnej Polski (oprócz WP.pl m.in. na Money.pl) ukazało się sporo artykułów w korzystnym świetle opisujących działania Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym zarządzany przez szefa resortu Fundusz Sprawiedliwości. Niektóre z takich tekstów były podpisywane nazwiskami nieistniejących dziennikarzy: Krzysztof Suwart, Krzysztof Major i Konrad Wojciechowski. Nazwiskiem tego pierwszego tylko w serwisie WP Finanse opatrzonych jest kilkadziesiąt tekstów o różnych tematach, instytucjach i firmach

OKO.press powiązało to z wydatkami marketingowymi Funduszu Sprawiedliwości, który w ub.r. m.in. realizował własną kampanię pod hasłem „Pomagamy sprawiedliwie” oraz wsparł szereg akcji społecznych. Jesienią ub.r. agencja Media Group i konsorcjum ClickAd Interactive z agencją reklamową dsk wygrały przetarg na obsługę medialną budżetu marketingowego Funduszu Sprawiedliwości w wysokości 17,56 mln zł netto.

Wirtualna Polska nie ujawnia, ile wyniosły jej wpływy z reklam Funduszu Sprawiedliwości ani firm państwowych. Podkreśla natomiast, że za sprzedaż oferty reklamowej odpowiada jej biuro reklamy, a sama redakcja nie współpracuje z firmami ani ministerstwami.

WP: nie mamy żadnych "relacji z ośrodkami politycznymi"

Michał Siegieda, dyrektor Wirtualnej Polski ds. komunikacji, odpowiadając na pytania dziennikarza OKO.press zapewnił, że wydawca nie faworyzuje Ministerstwa Sprawiedliwości ani Zbigniewa Ziobro. - Chętnie prześlemy kilkadziesiąt artykułów z ostatnich tygodni, które tego dowodzą - dodał. Podkreślił też, że dziennikarze WP nie mają obowiązku dzwonienia do kogokolwiek, żeby uzgadniać ostateczny kształt tekstów.

- Wirtualnej Polski nie łączą żadne „relacje z ośrodkami politycznymi”, poza wynikającymi z wykonywanych sumiennie dziennikarskich obowiązków. Zawarta w pytaniu sugestia jest nieprawdziwa - stwierdził Siegieda.

Wyjaśnił, dlaczego niektóre teksty są podpisywane nazwiskami fikcyjnych dziennikarzy. - Autorami tekstów są współpracownicy redakcji WP, którzy mogą publikować materiały z zachowaniem w tajemnicy swoich nazwisk. Zwracamy przy tym uwagę, że prawo zachowania w tajemnicy nazwiska jest normalną praktyką w przypadku wielu redakcji i znajduje odzwierciedlenie w przepisach prawa prasowego - tłumaczył.

 „Tekst OKO.press składa się z kłamstw, półprawd i pomówień”

W środę po południu Wirtualna Polska Media opublikowała oświadczenie, w którym wyraziła zdziwienie tekstem OKO.press. - Artykuł składa się z kłamstw, półprawd i pomówień. Fakty są takie, że Wirtualna Polska nie faworyzuje żadnego polityka. Nie faworyzuje również Zbigniewa Ziobry, co jest główną tezą publikacji. Świadczą o tym analizy niezależnego Instytutu Monitorowania Mediów - stwierdzono.

Przywołano wyniki monitoringu Wirtualnej Polski z sierpnia, września i października ub.r. W każdym z tych miesięcy na portalu ukazało się znacznie więcej negatywnych tekstów o Zbigniewie Ziobrze niż o Jarosławie Kaczyńskim i Mateuszu Morawieckim i mniej artykułów o pozytywnych wydźwięku. W sierpniu i wrześniu Ziobro w liczbie negatywnych tekstów na WP wyprzedził też lidera Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetynę.

- Tezy zawarte w tekście OKO.press nie mają potwierdzenia w faktach. Zamierzamy bronić dobrego imienia Wirtualnej Polski, naszych dziennikarzy i redaktora naczelnego. Jesteśmy i będziemy medium całkowicie niezależnym i pluralistycznym - dodano w oświadczeniu.



Dziennikarze oczekują konkretnych wyjaśnień

Niektórzy dziennikarze komentujący sprawę na Twitterze krytycznie ocenili wyjaśnienia Wirtualnej Polski. - Sorry Wirtualna Polska, ale to oświadczenie to jakaś kpina. Nie odnieśliście się w nim do zarzutów dot. związków biznesowych z Ministerstwem Sprawiedliwości, konsultowania materiałów o Ziobrze, autocenzury - wyliczył Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”.

- Dementi, w którym nic tak naprawdę się nie dementuje. Nie chodzi bowiem o to, czy w WP ukazywały się artykuły krytyczne wobec Zbigniewa Ziobry. Idzie o to, czy ukazywały się również w zupełnie nienormalnym w dziennikarstwie trybie artykuły jemu przychylne - napisał Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. - Ja na przykład nie mam jakichkolwiek wątpliwości, że w WP jest wielu świetnych dziennikarzy. Część z nich podziwiam. Pytanie brzmi, czy są także mediaworkerzy, których zadaniem jest pisać korzystnie o rządzie, ażeby politycy się nie pogniewali - dodał.

Żartowano też z nazwisk fikcyjnych dziennikarzy przy niektórych tekstach na WP.pl. - Widzę tu jakąś zabawną dyskusję o niejakim Krzysztofie Suwarcie. Wielkie halo! Pomyślcie, że niektórzy robią podobne rzeczy w mediach publicznych (a nawet prywatnych!) pod nazwiskiem i nikt się nie wstydzi - skomentował Jakub Szczepański z Interii. - Nieoficjalnie: w WP polecą głowy. Los Krzysztofa Suwarta jest przesądzony - napisał Witold Głowacki z „Polski The Times”.

Do oświadczenia odniosła się też wicenaczelna OKO.press Bianka Mikołajewska. - Jak połączyć logicznie „Jesteśmy i będziemy medium całkowicie niezależnym” (oświadczenie Wirtualnej Polski) z „łączy nas z Ministerstwem Sprawiedliwości wiele biznesowych interesów” (Tomasz Machała na spotkaniu z dziennikarzami WP)? - spytała. - Władze portalu nie zaprzeczają , że Machała przemawiał tak do dziennikarzy, nie kwestionują współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości i konsultacji tekstów z ludźmi z otoczenia Ziobry. Nie przeczą również, że WP publikuje teksty nieistniejących dziennikarzy - laurki dla resortu Ziobry - wyliczyła.

Zupełnie inaczej artykuł OKO.press skomentował natomiast Rafał Ziemkiewicz z „Do Rzeczy”. - Dobre! Okopress demaskuje T Machałę jako człowieka Ziobry i portal Wirtualna Polska jako jaczejkę PiS. Często tak w historii bywało, gdy w oblężonej twierdzy gaśnie nadzieja, stronnictwo nieprzejednanych zaczyna w niej czystki i polowanie na zdrajców. Podobnie niedawno było w „Fakcie”, z takim pętackim spiskiem mającym załatwić u Niemca zmianę naczelnej za rzekomy „pisizm” - stwierdził.

W połowie sierpnia 2019 na OKO.press pojawił się artykuł "Resort Ziobry zapłacił pół miliona zł za artykuły w 'Fakcie', promujące Fundusz Sprawiedliwości”. Potem na jego końcu zostało dodane sprostowanie wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska. - W serwisie OKO.press podano nieprawdziwą sugestię jakoby akcja społeczna Fundacji Faktu współfinansowana ze środków Funduszu Sprawiedliwości wywoływała na dziennikarzy dziennika Fakt „efekt mrożący”. Wzięcie udziału w akcji społecznej przez Fundację Faktu nie ma jakiegokolwiek wpływu na działalność dziennikarską dziennikarzy dziennika Fakt i ich niezależność. W dzienniku Fakt ukazał się chociażby krytyczny artykuł dotyczący wiceministra Romanowskiego pt. Znamy następcę Jakiego. Jest znany ze sprawy „morderstwa laptopa” - czytamy w oświadczeniu Ringier Axel Springer Polska.

W pierwszych trzech kwartałach ub.r. Wirtualna Polska Holding zanotowała wzrost przychodów sprzedażowych o 31,8 proc. do 519 mln zł oraz 44,27 mln zł zysku netto (wobec 49,4 mln zł rok wcześniej).

Według badania Gemius/PBI w grudniu ub.r. strony i aplikacje internetowe Grupy Wirtualna Polska zanotowały 21,52 mln użytkowników i 2,81 mld odsłon, a sam portal WP.pl - 17,18 mln użytkowników i 1,79 mld odsłon.

Autor:tw

KOMENTARZE(31)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas