Już 9 listopada na ekrany naszych kin trafi najnowszy obraz Władysława Pasikowskiego, długo oczekiwane "Pokłosie", opowieść o zbiorowym mordzie popełnionym przez Polaków na żydowskich sąsiadach.
- Nasz film nie jest historią mordu w Jedwabnem - o "Pokłosiu" mówi Władysław Pasikowski, który wyreżyserował obraz na podstawie własnego scenariusza. - W ogóle nie jest filmem historycznym. To film współczesny, opowiadający o reakcjach ludzi na fakt odkrycia śladów wojennych zbrodni popełnionych przez sąsiadów na sąsiadach. Co należy zrobić, gdy dowiadujemy się, że "miły staruszek" z drugiego piętra 60 lat temu grabił i mordował, korzystając z wojennej zawieruchy. Co należy zrobić i jak z tym żyć, gdy miły staruszek był naszym dziadkiem? Czy grzechy poprzednich pokoleń obciążają nasze sumienia i co należy zrobić, żebyśmy my na pewno byli bez winy.
Głównymi bohaterami są dwaj bracia. Jeden z nich powraca do kraju po długiej nieobecności. Zaczyna zauważać rzeczy, których wcześniej nie widział, z których nie zdawał sobie sprawy. Jak poradzi sobie z tajemnicą, która się powoli zacznie przed nim odsłaniać?
Prapremiera produkcji odbyła się na 37. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, gdzie dramat zdobył - ex aequo z "Jesteś Bogiem" - Nagrodę Dziennikarzy ("za ujęcie traumatycznego tematu w formie, dzięki której ma on szansę dotrzeć do młodej publiczności"), a także Wyróżnienie Jury - razem z filmem "Sekret" - "za odwagę w poruszeniu tematów, które do tej pory nie zostały w polskim kinie dostrzeżone, a które uważamy za istotne".
Pasikowski do współpracy przy oprawie wizualnej zaprosił Pawła Edelmana, a do głównych ról: Macieja Stuhra, Ireneusza Czopa, Jerzego Radziwiłowicza i Danutę Szaflarską.
