Biznes2016-03-29
4

Polska branża venture capital w ogonie Europy pod względem inwestycji. Eksperci analizują przyczyny

W Polsce udział inwestycji venture capital w krajowym PKB należy do najniższych na świecie i w Europie. To efekt wczesnego etapu rozwoju branży VC w Polsce, pogarszającej się reputacji naszego kraju na rynkach finansowych i słabego wsparcia inwestycji w startupy ze strony państwa - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Grzegorz Błażewicz, Rafał Brzoska, Marcin Szeląg, Maciej Sadowski i Rafał Plutecki.

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Błażewicz, prezes SALESmanago i współtwórca funduszu Borubar Ventures, choć zwraca uwagę na nieco inne kwestie. - Prawda jest taka, że polskich startupów, które działają międzynarodowo jest garstka i mają bardzo małą skalę - zaznacza Grzegorz Błażewicz. - Startupowy hype dotyczy tylko i wyłącznie naszego środowiska, które jest jak na Polskę realnie mówiąc niewielkie. Inna sprawa, że jak w zeszłym tygodniu byłem w indyjskim Silicon Valley w Bangalore praktycznie codziennie każda duży dziennik miał sekcję lub jakiś tekst poświęcony tamtejszym startupom. Tam ten hype jest wspierany na poziomie bardzo opiniotwórczych mediów i to przyciąga do tych startupów poważnych lokalnych inwestorów, którzy wcześniej inwestowaliby pewnie w tradycyjne gałęzie przemysłu. U nas bardziej media interesuje kto komu milion ukradł niż kto ten milion zarobił. Przykład takiego braku wsparcia: Jak puściliśmy ostatnio newsa o 25 mln inwestycji w naszą firmę, to odezwała się Agencja Informacyjna Dow Jones z Nowego Jorku z prośbą o dodatkowe komentarze, a dla Polskiej Agencji Prasowej temat kompletnie nie zaistniał - podkreśla Blażewicz, od razu jednak zaznacza, że nie jest bynajmniej pesymistą jeśli chodzi o polską branżę VC.

- Proszę nie traktować tego jako marudzenie - tak po prostu jest i ja to akceptuję - wyjaśnia szef SALESmanago. - Pomimo tego jestem bardzo dużym optymistą. Ten rynek dopiero u nas się tworzy - oprócz ogólnego wsparcia ze strony różnych instytucji, walidowania tego typu inwestycji - brakuje bardzo również zakumulowanej, przekazywanej ogólnie wiedzy o tym jak startupy się robi, jak działa mechanika inwestycji kapitałowych VC - to jestem przekonany ogarnie szerzej już kolejne pokolenie - przewiduje Błażewicz.

Nieco inaczej sytuację polskiej branży startupowej i VC ocenia Marcin Szeląg, partner w funduszu Innovation Nest. - Polska i venture capital nie idą w parze - przyznaje Marcin Szeląg. - Mimo wielu dobrych chęci naszej skromnej branży nadal daleko nam do europejskich i światowych liderów. Patrząc na udział inwestycji VC w PKB Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc i nie powinno to nikogo dziwić. Polska branża venture capital dopiero raczkuje. Pomimo dobrych rządowych inicjatyw wciąż za mało pieniędzy płynie do firm zarządzających. Aby fundusze VC w znaczący sposób wpłynęły na polską gospodarkę, potrzebujemy świadomych inwestorów instytucjonalnych. Krokiem w dobrym kierunku może być powołanie funduszu zarządzanego przez PZU - wskazuje Szeląg.

Komentując nienajlepszy klimat wokół polskiego segmentu, VC Maciej Sadowski, CEO StartUp Hub Poland, kreśli nieco szerszy obraz sytuacji branży w naszym regionie, przy okazji też wskazuje przyczyny braku masowych inwestycji VC w naszym kraju.

- Wyzwania stojące przed środkowoeuropejskim rynkiem VC skupia jak w soczewce przypadek Polski. Środkowoeuropejskie rynki wschodzące szybko zaadaptowały zachodnioeuropejskie standardy gospodarczo-prawne i stały się obszarem taniej produkcji dla globalnych graczy szukających optymalizacji kosztowej – zauważa Maciej Sadowski. - Dziś - szczęśliwie - rezerwa w postaci niewysokich oczekiwań polskich specjalistów się kończy, a nowym napędem stają się przewagi konkurencyjne oparte na wiedzy. Duży potencjał intelektualny polskiej kadry inżynieryjnej, świetna (niestety często niewykorzystana w pełni) infrastruktura badawcza oraz zdolności i postawa młodych managerów mogłyby stać się zaczynem innowacyjnego zwrotu naszej gospodarki – prognozuje Sadowski, od razu jednak wskazuje na przeszkody stojące przed dynamicznym rozwojem branży.

- Niestety, stały odpływ talentów bez uzupełniania go ze strony napływu nowych ogranicza liczbę szans inwestycyjnych dla funduszy venture - wyjaśnia Sadowski. - Rynki bez stałego napływu nowych projektów, bez sieci inkubatorów technologicznych i akceleratorów nie przyciągną inwestycji typu venture. Państwo może reagować zachęcając inwestorów do lokowania swoich pieniędzy w krajowe startupy zmniejszając ich ryzyko wsparciem publicznych środków, ale nadal czekamy na taką organizację rynku, która utrzyma odnoszące sukcesy startupy i ich centra B+R w kraju przed relokacją. Przewidywalność rynku, proste, czytelne i stabilne zasady inwestowania pobudzające rodzimy kapitał, wykorzystanie najlepszych funduszy VC jako swoistej busoli alokowania środków publicznych oraz systemowe i masowe przyciąganie do kraju pionierów innowacji z regionu oraz ośrodków polskiej emigracji to warunki konieczne do zwiększenia liczby inwestycji oraz ich wartości. Kalifornia, Izrael czy Singapur mocno postawiły na konkurencyjność ekosystemu, przygotowując dobrą infrastrukturę materialną i prawną oraz zachęty fiskalne, ale wystrzeliły dopiero przyciągając do siebie i akumulując talenty na masową skalę. Polska zajmuje dziś wysokie 23 miejsce w Indeksie Innowacyjności Państw Bloomberga, ale dopiero 38 miejsce w Indeksie Atrakcyjności dla Talentów (GTCI). Dysproporcja tych wyników to miara naszej corocznej intelektualnej straty, która staje się zyskiem inwestycyjnym bardziej atrakcyjnych rynków VC. Pobudzenie i utrzymanie w kraju rodzimych talentów oraz wygranie konkurencji o 400-500 najlepszych startupów autorstwa polskich emigrantów w UK czy USA, czy też naukowców z Ukrainy i Białorusi to racja stanu naszej gospodarki. Polska ma dziś wszelkie warunki do powtórzenia sukcesu legendarnych rynków VC, ale jest to ścieżka tylko dla odważnych inwestorów i liderów politycznych, w dodatku współpracujących ze sobą - zapowiada Sadowski.

Najwięcej optymizmu płynie z oceny sytuacji dokonanej przez Rafała Pluteckiego, szefa Campus Warsaw, który dostrzega co prawda braki polskiej branży VC i ich przyczyny, zwraca jednak uwagę na duży potencjał naszej sceny startupowej i jej otoczenia.

- Ilość i wielkość aktywnych funduszy venture capital jest pochodną dojrzałości i wielkości społeczności startupowej na danym rynku - podkreśla Rafał Plutecki. - Tworzenie społeczności startupowych to proces wieloletni, silnie wspierany  przez aktywnych przedsiębiorców którzy budowali i sprzedali swoje firmy oraz inicjatywy rządowe, korporacyjne i akademickie. Dopiero dojrzały i współpracujący ze sobą ekosystem oferuje wiedzę i kontakty, które są potrzebne przedsiębiorcom w szybszej budowie spółek i z mniejszą ilością popełnianych błędów.  A jak pojawi się duża ilość przedsiębiorców - natychmiast pojawiają się liczne fundusze venture capital.  Dziś obserwuję w Polsce bardzo dynamiczny rozwój ekosystemu, szereg inicjatyw społeczności startupowych, silne wsparcie rządowe oraz znaczny udział międzynarodowych koncernów - jak np. Campus Warsaw. Polskie firmy i ośrodki akademickie zaczynają wykazywać zainteresowanie i powinny dołączyć w ciągu 12-24 miesięcy. Potrzebujemy jeszcze 3-5 lat, aby ilość i jakość młodych firm przyciągnęła znacznie większy kapitał. Przy utrzymaniu obecnego tempa i realizacji rządowych planów - to realistyczny horyzont czasowy. Obecnie działające fundusze venture capital w Polsce zarządzające środkami na poziomie 50 mln złotych za 3-5 lat mogą zarządzać środkami na poziomie 400 mln złotych, udział środków publicznych nadal pozostanie istotny - prognozuje szef Campus Warsaw.

Autor:ps

KOMENTARZE(4)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas